Strona 1 z 1

Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 17:13
autor: malaJu
Czy Wasi lekarze sie na to zgadzają? wiem, że państwowo czasem są problemy, np. w Madurowiczu nie ma takiej możliwości.

No i czy Wy chcecie? Oczekujecie od ojca dziecka, że będzie brał udział w takich badaniach?

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 17:27
autor: Fuente
Musi byc obowiązkowo! :D No dobra... zależy od mężczyzny...
Mój chcial bardzo i nie wyobrażał sobie, że mogłoby go nie być, więc był przy wszystkich. I uważam, ze to niesamowite przeżywać takie chwilę kiedy pierwszy raz widzi się to maleńkie bijące serduszko z ukochaną osobą... :)
USG miałam robione u Dudarewicza, tam pan dr. sam proponuje wizytę z mężem, albo z kims bliskim.
Kilka USG nadprogramowych miałam u Skoczylasa podczas normalnej wizyty z racji niskiego poziomu wód płodowych, tam męża nie było przy mnie. Nie pytalam czy może wejśc... bo to takie szybkie USG było :)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 17:33
autor: kari
ja już po ciąży, ale na większości usg był mąż ze mną, dla niego to też było wielkie przeżycie, pierwsze jak biło serduszko, gdy Filip machał łapką w 11 tc, później w 21 jak widzieliśmy pyszczek w 3d, jakby nie mógł to trudno, ale mógł być ze mną i się z tego bardzo cieszę

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 17:37
autor: caixa
Ja miałam możliwość aby mąż był przy mnie/ nas na badaniu USG. I korzystałam z tego właściwie do samego końca. W drodze do domu przeżywaliśmy to co widzieliśmy i nie ukrywam, że fajnie było się dzielić tymi informacjami na gorąco. ::)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 17:43
autor: szaraczarownica
Fuente pisze:Kilka USG nadprogramowych miałam u Skoczylasa podczas normalnej wizyty z racji niskiego poziomu wód płodowych, tam męża nie było przy mnie. Nie pytalam czy może wejśc... bo to takie szybkie USG było

Podobnie, tylko przyczyna inna.
Oprócz tego pierwsze usg genetyczne - w 12tc miałam, jak wylądowałam na oddziale w Madurowiczu, to mnie ledwo pokazywali co i jak. Mąż? Jaki mąż? Jakby mogli, to by zrobili usg bez pacjentki.
Potem miałam w 20 tc usg u dr. Kozarzewskiego w Diasonie. Obecność osoby towarzyszącej była tam czymś naturalnym. Był ze mną mąż, bo chciał.
W 32tc miałam usg u dr. Skoczylasa ale nie w gabinecie. Mąż stwierdził, że mu strasznie nie zależy. Woli Staśka zobaczyć na żywo, a że bardzo zależało moim rodzicom to oni ze mną poszli.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 17:49
autor: Fuente
szaraczarownica, a jak oceniasz USG w Diasonie? Oni tam tez chyba robią 3d, więc rozważam właśnie USG u nich albo znowu u Dudarewicza... i nie wiem na co się zdecydować :)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 17:59
autor: szaraczarownica
Fuente, nawet nie wiem co Ci odpowiedzieć. Usg jak usg - badanie i tyle. Dr Kozarzewski zbyt wylewny nie jest, ale wszystko co trzeba pokazał. Płytę dostaliśmy, sporo zdjęć również.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 19:22
autor: Patrycja11
szaraczarownica pisze:Dr Kozarzewski zbyt wylewny nie jest
ale za to jest dokładny i wszystko dokładnie opisuje i pokazuje.
I ten jego ściszony głos. Działał na mnie rozluźniająco ;)

Mój mąż był podczas każdego badania USG jakie mieliśmy wykonywane. Na pierwszym beczał razem ze mną i otwierał buzię ze zdziwienia, że taka mała istotka mieści się w brzuchu. A jak na końcu powiedział, że będzie chłopak to nie muszę mówić jaki dumny wyszedł z gabinetu. ;)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 19:34
autor: szaraczarownica
Patrycja11 pisze:jest dokładny i wszystko dokładnie opisuje i pokazuje

Tak, to fakt. Widać było, że sprawdzał wszystko dokładnie i na dodatek ważył bardzo słowa, żeby nie powiedzieć czegoś w sposób, który zdenerwowanych przyszłych rodziców przyprawi o zawał serca.


Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 19:50
autor: kochecka
W pierwszej ciąży mój mąż był przy każdym USG. Teraz niestety nie zawsze ale to tylko ze względu na pracę :?

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 20:11
autor: martula_87
Mąż był przy badaniach usg za które płaciliśmy i na jednym na nfz.
W ICZMP miałam usg podczas pobytu na oddziale i mąż nie uczestniczył no i 2 usg miałam w poradni na nfz od rana a on niestety musiał byc w pracy ale sądze że gdyby mógł to by w nich uczestniczył.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 20:15
autor: misia-misia
Mój mąż był ze mną przy każdym badaniu.
I tym pierwszym, jeszcze "dowcipnym" ukazującym 9 tygodniowego malucha. I każdym następnym, począwszy od zwykłego usg podczas rutynowej wizyty i tym genetycznym i tym połówkowym.
Nie wyobrażam sobie by męża nie było podczas usg.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 20:20
autor: Pepsi
malaJu pisze:Czy Wasi lekarze sie na to zgadzają?

Ja chodziłam prywatnie i prywatnie robiłam USG więc nawet nie pytałam czy mąż może być, bo nie zakładałam że pan/pani dr nie wyrazi zgody na jego obecność.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 20:21
autor: lmyszka
W pierwszej ciąży mąż był na każdym USG, a teraz obawiam sie że juz tak nie będzie, chyba że cała rodzinką włączając w to Wiktorka, tylko nie wiem czy lekarz pozwoli, bo jak nie to czekaja mnie samotne wizyty

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 20:22
autor: szaraczarownica
lmyszka, myślę, że pozwoli ;;)
Widziałam kiedyś kobietę, którą przyszła tylko z synkiem ::)
To jest naprawdę fantastyczny lekarz :)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 20:25
autor: lmyszka
szara ale piszesz o Skoczylas ( kurde odmienia sie to nazwisko czy nie :roll: )

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 20:33
autor: szaraczarownica
Chyba się odmienia ::)
Tak, piszę o Skoczylasie ::)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 20:52
autor: grafitowa
Mój mąż był przy genetycznym i połówkowym u Kozarzewskiego, natomiast na pierwszym USG i kolejnych podczas zwykłych wizyt u mojej pani doktor już nie, bo tak mam, że na badanie na fotelu ginekologicznym wolę wchodzić sama.

szaraczarownica pisze:Tak, to fakt. Widać było, że sprawdzał wszystko dokładnie i na dodatek ważył bardzo słowa, żeby nie powiedzieć czegoś w sposób, który zdenerwowanych przyszłych rodziców przyprawi o zawał serca.

A właśnie przypomniało mi się, jak byliśmy jakoś około 10 tygodnia w Porcie Łódź i tam była akcja, gdzie robili USG kobietom w ciąży za darmo. Było to w sumie moje drugie USG, a dla męża pierwsze i tam taka młoda pani doktor na wstępie zaczęła się tłumaczyć, że to bardzo wczesny etap ciąży i nie wszystko będzie widać, po czym zaczęła opowiadać:"O, jest jedna noga i jedna ręka..." Mój mąż do tej pory wspomina jej słowa. Teraz z tego żartujemy i się śmiejemy, że dobrze, że chociaż po jednej kończynie znalazła, ależ kurczę, no takich słów w takich sytuacjach się nie używa...

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 20:57
autor: kakonka
Mąż chodził ze mną zawsze ale na pierwszym dowcipnym stał za drzwiami - oglądać nie było co a bicie serduszka słyszał zza uchylonych drzwi :) na każde kolejne chodził :) nawet te wykonywane w gabinecie lekarza na fotelu ginekologicznym :)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 22:00
autor: misia-misia
malaJu pisze:Czy Wasi lekarze sie na to zgadzają? wiem, że państwowo czasem są problemy, np. w Madurowiczu nie ma takiej możliwości.


My chodziliśmy od początku prywatnie do Salve i mój lekarz prowadzący (przy pierwszej wizycie) sam poprosił męża do gabinetu.
Gdy wizyty były na NFZ - tak samo. Jedynie przy wizytach w Remedium czasem mąż wchodzi a czasem nie. Ale to już sama mówiłam żeby nie wchodził bo szybciej będzie.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 30 gru 2012, 23:00
autor: sardynka
My od początku ciąży chodzimy razem do lekarza - mąż jest zarówno na usg jak i na normalnych wizytach... u mojego lekarza to standard (że wchodzi się do gabinetu we dwoje a nawet z dziećmi jak już są) i to mi się akurat podoba :)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 02 sty 2013, 15:53
autor: ava
malaJu pisze:No i czy Wy chcecie? Oczekujecie od ojca dziecka, że będzie brał udział w takich badaniach?
Fuente pisze:Musi byc obowiązkowo! No dobra... zależy od mężczyzny...
i od kobiety :D
U nas oboje chcieliśmy, żeby Mąż był obecny. Moja gin nie ma aparatu usg w swoim gabinecie, więc na usg chodzimy do specjalnej pracowni usg, też prywatnie
Pepsi pisze:więc nawet nie pytałam czy mąż może być, bo nie zakładałam że pan/pani dr nie wyrazi zgody na jego obecność.
Zresztą lekarz wykonujący usg sam zaprasza do gabinetu ojców ::)
Do tej pory usg robiłam w 7, 13, 21 i 29 tc , Mąż nie był na tym w 13 tc, bo był w delegacji, zabrałam więc ze sobą Mamę, ale gdyby Ona też nie mogła, to siostra była chętna ::)
Nawet gdy usg było wykonywane ginekologicznie, Mąż i tak nie widział szczegółów (zresztą gdyby widział, to nie przeszkadzałoby mi to), bo w gabinecie do którego chodzimy leżanka dla ciężarnej i aparat usg są za kotarą, poza tym w gabinecie jest specjalny fotel dla osoby towarzyszącej oraz osobny monitor, który jest tak zawieszony, że widzi go i osoba badana i osoba towarzysząca.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 06 sty 2013, 11:48
autor: AnnaMaria
Mój mąż chodził ze mną na wszystkie wizyty nawet jak nie było w planach usg. Słuchal wszystkiego co moja gin mówiła zadawał 1000 pytań a potem jak coś zrobiłam nie tak to w domu na mnie krzyczał. A wrażenia po USG bezcenne pamiętam jak razem ze mną płakał jak po raz pierwszy widzieliśmy maleńkie serduszko jak kipial z dupy jak okazało się że jest siusiaczek wiele było takich chwil.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 06 sty 2013, 11:52
autor: justine
Mój mąż był ze mną na pierwszym usg, na którym pani doktor potwierdziła ciążę, na genetycznym, na połówkowym i na tym w 30tc, nie wyobrażaliśmy sobie, że mogłoby go nie być :) Pozostałe usg miałam robione u Skoczylasa podczas wizyt, na które zazwyczaj chodziłam sama, przynajmniej na początku.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 06 sty 2013, 17:06
autor: elao
Mój mąż bardzo chętnie chodził ze mną na USG.
Nie było go tylko na pierwszym USG w 6 tygodniu (dopochwowym) - koleżanki poradziły że takie USG mogłoby go bardzo zniechęcic do następnych wizyt. Na kolejnych badanich już był obowiązkowo - w 11 tygodniu mieliśmy USG (było już widac zarys małego człowieczka) - wyszedł bardziej wniebowzięty ode mnie. Raz umawiając się na wizytę zapomniałam że to ma byc po 16 (tak żeby mąż mógł też byc) i wybrałam godzinę 9, jak zobaczyłam jego minę to od razu zadzwoniłam zmienic godzinę badania.
W Medicover nie było problemu żeby mąz był podczas badania.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 07 sty 2013, 5:33
autor: Misiak
Mąż był ze mną na 4 usg- gdy zaczęło bić serduszko, na dwóch genetycznych u dra Dudarewicza, i na ostatnim przed porodem, żeby sprawdzić wagę Poli i moje łożysko. Za wszystkie usg płaciliśmy, więc nikt nie robił problemów. ;) Na comiesięczne wizyty chodziłam w godzinach pracy męża więc go nie ciągałam.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 08 sty 2013, 12:04
autor: Marcka
prywatnie mąż był na wszystkich prócz jednego, które na szybko organizowałam jeszcze tego samego dnia. W Madurowiczu oczywiście nie mógł byc, więc czekał za drzwiami.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 15 lut 2013, 17:19
autor: kasieńka 85
Marcka pisze:W Madurowiczu oczywiście nie mógł byc
Tam, podobno dr B-B nie pozwala wchodzić ojcom na usg, bo twierdzi że swoją rolę już odegrali. Nie wiem ile z tego prawdy(zasłyszane to, od jej studenta). Natomiast na prywatnych wizytach nie miała nic przeciwko. Mąż nie był ze mną tylko na dwóch usg-ze względu na godziny pracy. Natomiast wszedł ze mną na usg na NFZ i lekarz nie robił problemu. No chyba, że go nie zauważył(a wcale bym się nie zdziwiła, patrząc na jego wiek). Natomiast nigdy nie zapomnę widoku wzruszonego faceta, który po raz pierwszy zobaczył swoje dziecko na monitorze ;) Zresztą jak zobaczył córkę na żywo też nie zapomnę >D

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 15 lut 2013, 17:22
autor: Patrycja11
kasieńka 85 pisze:Tam, podobno dr B-B nie pozwala wchodzić ojcom na usg, bo twierdzi że swoją rolę już odegrali
:shock:
no chyba żarty... Ja sobie nie wyobrażam żeby mój lekarz (dr. Kozarzewski) powiedział do mnie że mój mąż zrobił już swoje i ma czekać na korytarzu. No litości.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 15 lut 2013, 21:01
autor: rajeczka
Patrycja11 pisze:no chyba żarty... Ja sobie nie wyobrażam żeby mój lekarz (dr. Kozarzewski) powiedział do mnie że mój mąż zrobił już swoje i ma czekać na korytarzu. No litości.

no właśnie, bez przesady ..na moim pierwszym usg czyli w 7 tyg sam dr. Kozarzewski zawołał go i zapytał "to Pan nie chce uczestniczyć?", więc na następnych normalnie wchodził już ze mną..identycznie było u dr.Kaczmarka...czy wizyta czy usg to z tekstem, że czego tu się wstydzić, przecież wszystko już widział :p. Więc nigdy nie było problemów :)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 15 lut 2013, 21:35
autor: agnieszka19
kasieńka 85 pisze:Tam, podobno dr B-B nie pozwala wchodzić ojcom na usg, bo twierdzi że swoją rolę już odegrali.


No bez snsu to jest, ale fatycznie mężowie nie mogą być przy usg... To między innymi był powód prwatneo usg- nie chciałam żeby mąż zobaczył dzidzie dopiero po narodzinach...

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 15 lut 2013, 21:37
autor: martula_87
kasieńka 85 pisze:Tam, podobno dr B-B nie pozwala wchodzić ojcom na usg, bo twierdzi że swoją rolę już odegrali.

Ciekawe czy tak mówi jak się idzie do niej za kasę????Wtedy pewnie nie ma żadnych ''ale''.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 15 lut 2013, 21:43
autor: kasieńka 85
martula_87 pisze:Ciekawe czy tak mówi jak się idzie do niej za kasę????Wtedy pewnie nie ma żadnych ''ale''.
Dokładnie tak. Byliśmy mężem dwa razy i nie było jakiegokolwiek problemu. Tymbardziej zdziwiła mnie informacja, że nie płacąc za wizytę jest jakiś problem z obecnością taty.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 15 lut 2013, 22:44
autor: kari
martula_87, nie nie mówi, też 2 razy byłam u niej prywatnie, co do państwowych wizyt nie wiem jak się zachowuje

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 16 lut 2013, 8:41
autor: martula_87
kari pisze:co do państwowych wizyt nie wiem jak się zachowuje

Ja też bo nigdy u niej nie byłam.Ale byłam ciekawa jak to wygląda prywatnie czy też nie pozwalą panom wchodzi na usg.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 16 lut 2013, 9:22
autor: kari
martula_87, mój mąż był na obydwu wizytach nie pisnęła słówkiem, że nie może wejść

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 16 lut 2013, 14:57
autor: kasia_m85
kasieńka 85 pisze:Tam, podobno dr B-B nie pozwala wchodzić ojcom na usg, bo twierdzi że swoją rolę już odegrali. Nie wiem ile z tego prawdy(zasłyszane to, od jej studenta).

Tak się rodzą głupie ploty.W Madurowiczu to nie jest jej kaprys że nie pozwala tylko "polecenie" odgórne. Prywatnie zawsze może wejść mąż, nawet na badanie ginekologiczne jak ma ochotę, kasa nie ma tu nic do rzeczy.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 16 lut 2013, 15:47
autor: Frezja
Mój mąż uczestniczył we wszystkich badaniach usg,dwa genetyczne odbyły się w ramach NFZ w Instytucie genetyki i nie było problemu

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 17 lut 2013, 19:36
autor: malaJu
w madurowiczu na badanie lekarz ma dwie minuty. dlatego nie ma ojca, bo by sie przeciagnelo. zreszta, przy tak szybkim badaniu nie ma mowy o pokazywaniu, omawianiu etc. prywatnie dr b-b ma duzo wiecej czasu, monitor dodatkowy dla rodzicow etc. ot, cala roznic. i faktycznir tu chodzi o kase. W ramach badanw szpitalu jeden lekarz musi obsluzyc wszystkie pacjentki szpitalne plus dochodzace. a dwa razy zdarzylo mi sie, ze dr b-b rzucala wszystko i leciala na cc.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 17 lut 2013, 19:39
autor: martula_87
malaJu, myślę że 2 minutowe usg jest tam nawet nie możliwe skoro chodzi się tam na usg genetyczne przecież musza złapac pomiary????
Chodź może się myle bo nigdy tam usg nie miałam ale miałam usg na nfz i zawsze było bardzo dokładne i to w przychodni i w szpitalu CZMP.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 22 lut 2013, 12:57
autor: kasieńka 85
kasia_m85 pisze:Tak się rodzą głupie ploty.W Madurowiczu to nie jest jej kaprys że nie pozwala tylko "polecenie" odgórne.
Polecenie poleceniem ale Pani dr tak to komentowała na swoim wykładzie...
Pomijając to, argument, że USG wykonywane na NFZ są krótkie i dlatego patrzy się nieprzychylnie na obecność męża, mnie nie przekonuje. Wydaje mi się, że czas trwania badania nie jest uzależniony od ilości osób w gabinecie. Sama byłam na USG z mężem, na NFZ, wizyta trwała baardzo długo i nie dlatego, że byłam z mężem ale raczej ze względu na wiek lekarza, który miał problem z rozeznaniem się w obrazie i trafieniem w klawisze klawiatury.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 24 lut 2013, 16:51
autor: semper
Ja miałam już tyle usg, że się pogubiłam, bo większość odbywała się w szpitalu i trwała moment... Oczywiście bez udziału męża, zatem te najważniejsze - pod względem sentymentalnym - badania, czyli potwierdzające ciążę i pokazujące bicie serduszka odbyłam sam na sam z lekarzem i to raczej bez możliwości na głębsze przeżycia ze względu na długą kolejkę za mną... Tylko raz jedna młoda lekarka wzięła mnie na usg w niedzielę (a jednak!), poza harmonogramem badań (żeby właśnie posłuchać serduszka, bo na ktg jeszcze było za wcześnie) i poświeciła mi sporo uwagi i pokazała na spokojnie co jest gdzie (tak ok 15 tygodnia ciąży) :)

Natomiast na wizytach prywatnych u mojego lekarza prowadzącego mąż zawsze ze mną był, czyli jak do tej pory w 13 i 24 t.c., przez co za każdym razem po zrobieniu wszystkich pomiarów odbywało się "polowanie na siusiaka".... Wskutek czego jak dotąd mam same zdjęcia pupy, niczym trofeum i niekoniecznie zdjęcia buzi...
Teraz czeka nas kolejne usg w najbliższy wtorek - męża zabieram, ale ma ode mnie żelazne przykazanie, żeby tym razem już siedział cicho...:P

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 25 kwie 2013, 11:43
autor: Szizel
Mąż był na każdym USG najgorsze było pierwsze do pochwowe dla niego zreszta dla mnie też nic przyjemnego, my generalnie mieliśmy tylko 3 usg w tym jedno 3d/4d i na każdym razem byliśmy, a potem jeszcze raz oglądaliśmy cd w domu :)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 06 lut 2014, 11:56
autor: sardynka
jedyny minus właśnie obecnej wizyty u dr Wilińskiego był taki, że męża przy usg nie było...pewnie to kwestia tego, że pojechaliśmy na wizytę z Mikołajem i w całym tym zamieszaniu ja zapomniałam o mężu (on siedział w gabinecie przy biurku z Miśkiem a ja byłam za drzwiami suwanymi na badaniu)...na kolejne na pewno wejdzie ze mną, bo już postanowiliśmy, że więcej Miśka brać ze sobą nie będziemy :p

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 22 lut 2014, 14:42
autor: mls
Moj K. byl na wszystkich usg :) no poza pierwszym w 5tc :) a i 2 w Madurowiczu, ale niczego nie stracil :)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 20 kwie 2017, 15:19
autor: telly
Nie wiem jak to na NFZ, ale my chodząc prywatnie nigdy nie mieliśmy problemu z tym, żeby wchodzić razem. Prawdę powiedziawszy naturalnym było dla mnie wparować do gabinetu z mężem bo jak inaczej :D
I wchodziliśmy razem od samego początku i nie ważne czy lekarz robił usg czy badał mnie na fotelu, mąż zawsze przy mnie był >D
I bardzo się z tego cieszę, bo wiadomo czasem w stresie a czasem w emocjach można zapomnieć co lekarz mówił, a tak jak się jest we dwójkę to się więcej z tego gabinetu "wynosi" :D

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 25 paź 2017, 12:10
autor: koksowa
Moim zdaniem ojciec powinien być przy USG (niektórzy nie chcą albo nie mogą, a oczywiście zmuszać nie chcę), ale żeby szpital zakazywał obecności ojca? Jak dla mnie to jest absurd.

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 25 sty 2018, 10:25
autor: kamilliap
Mój mąż jeździł ze mną na USG i bardzo się cieszę bo dzięki temu był bardziej 'świadomy' tego, że tam naprawdę jest dziecko. My czujemy ruchy, nasi partnerzy niestety nie :)

Re: Mąż przy badaniu USG

Post: 27 lis 2018, 10:10
autor: zosiula
Na prawdę ktoś robi o takie rzeczy problemy? U nas nie było w ogóle, jestem zdziwiona aż o.O