Strona 1 z 1

My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 gru 2012, 12:28
autor: yuna
Co robić by łagodzić objawy wyżynających się ósemek? Czy leki przeciwbólowe to jedyne dobre rozwiązanie?
Jak długo może trwać takie wyżynanie się "zębów mądrości"? Od czego zależy to, czy ósemki będą wyrywane czy nie?

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 gru 2012, 12:43
autor: kochecka
Ja mam wszystkie cztery ósemki i do tego dwie dziewiątki pod dziąsłami :shock: ósemki wyszły mi wszystkie jak miałam ok 20 lat. Nie bolało tak bardzo, chociaż przyjemne to też nie było. Jak na razie są zdrowe i mam nadzieję, że długo pozostaną w takim stanie.
No i wiem, że ze względu na długie i niekiedy pozaginane korzenie czeka mnie kiedyś ich wycinanie... :roll: przynajmniej tak mi powiedziała moja dentystka.

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 gru 2012, 12:47
autor: yuna
kochecka mnie się właśnie pchają co najmniej dwie. Dokuczają skubane co jakiś czas.
No i nie wiem co z tym ich zatrzymywaniem w buźce... Bo kiedyś mi mówili, że jak tylko wyjdą to do usunięcia, bo niby szczęka za wąska i cośtam... I sama nie wiem, bo w końcu jak ząb będzie zdrowy to trochę szkoda... Zważając szczególnie na to, że inne zęby mam w róznym stanie.

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 gru 2012, 12:55
autor: kari
to ja jakoś łagodnie musiałam przejść, bo nie pamiętam, żeby mnie bolało, mam komplet 8-mek, bo moja pani stomatolog powiedziała, ze już nie ma sensu ich usuwać, może trochę mi ścisnęły inne zęby i często sobie boki polików zagryzałam, ale teraz jest ok, tylko że mam przynajmniej jedną do borowania wrrrr

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 gru 2012, 13:47
autor: martula_87
U mnie posżło łagodnie wychodzeniem 8.Miałam komplet 8 ale już 3 się pozbyłam w ostatnim czasie bo były nie do leczenia a tylko psuły zęby obok jedną pani dr chce ratowac bo ponoc ta jako jedyna jest ważna w zgryzie cała reszta wogóle ponoc nie była potrzebna.

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 gru 2012, 15:07
autor: Dorota Grodecka
yuna pisze:Co robić by łagodzić objawy wyżynających się ósemek?


ewentualnie p/zapalnego, ale nie wiem, na jakim etapie jest wyżynanie

yuna pisze:Czy leki przeciwbólowe to jedyne dobre rozwiązanie?


najbardziej trwałą formą pozbycia się bólu będzie usuniecie ;-)

yuna pisze:Jak długo może trwać takie wyżynanie się "zębów mądrości"?

to zależy od tego, jak są położone. mogą nigdy nie wyjść, a nawet uszkodzić zęby 7. przeważnie zaczynają się ruszać przy osłabieniu organizmu

yuna pisze: Od czego zależy to, czy ósemki będą wyrywane czy nie?


od ich położenia, możliwości wyrżnięcia, wyglądu samej 8 na rtg, miejsca na nie, stanu pozostałych zębów...

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 gru 2012, 15:39
autor: Pepsi
Dorota Grodecka pisze:
yuna pisze:Czy leki przeciwbólowe to jedyne dobre rozwiązanie?


najbardziej trwałą formą pozbycia się bólu będzie usuniecie ;-)


Popieram :D

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 gru 2012, 17:48
autor: szaraczarownica
Ja z wyżynaniem się dolnych ósemek mialam przeboje przez półtora roku. Moja stara dentystka zwolniła się z przychodni na WAMie, a u nas wtedy akurat był tak cieżki okres, że moi rodzice ledwo wiązali koniec z końcem, więc nie stać nas było na chodzenie do niej prywatnie. I akurat w tamtym momencie ósemki zaczęły wychodzić. W zwiazku z brakiem jedego stomatologa WAM przez długi okres czasu wspomagał się studentami. Trafiłam więc do jakiejś studentki z potwornym bólem szczęki. Obejrzała, nie zleciła absolutnie nic, tylko stwierdziła, że zapalenie ucha. Po 3 dniach ból przeszedł sam. Tydzień później znowu koszmarny ból, nie mogłam żuchwą ruszać. Znowu trafiłam na jakiegoś studenta, stwierdził, ze wymyślam. Generalnie pałętałam się tak przez półtora roku. W okresach ataku żywilam się czekoladą, którą cedziłam przez zęby. Do tego masa leków przeciwbólowych.
I w końcu trafiłam do pani stomatolog, która na dzień dzisiejszy jako jedyna ma prawo wglądu wgłąb mojej jamy ustnej ;)
Pierwsze co zleciła, to panoramę szczęki. Okazalo się, że mam już calkowice wyrośnięte ósemki, które siedzą w szczęce, mają miejsce, ale z niewiadomych przyczyn nie chcą wyjść, za to całkiem skutecznie zaczynają ściskać pozostałe zęby. Dzięki temu, że pani stomatolog miała wtyki na oddziale chirurgii twarzowo-szczekowej, to natychmiast trafiłam na fotel na oddziale. Nie poszłam do szpitala tylko dlatego, że było akurat kilka dni przed weekendem majowym i stwierdzili, ze i tak nic nie zrobią przed nim. Podjęto zatem próbę pomocy tym ósemkom w wyjściu - miałam wycięte otwory w dziąsłach, żeby zęby mogły wyjść, jeżeli przeszkodę stanowi twardość dziąseł. Nikomu nie życzę bólu, jaki czułam, gdy znieczulenie po tym zabiegu zeszło. A ja głupia pojechałam do szkoły na lekcje. Po pierwszej moja wychowawczyni z dusza na ramieniu wysłała mnie samą do domu, bo nie miał kto po mnie przyjechać, a ja byłam ledwo żywa. Oczywiście zabieg nie pomógł - uparte sztuki dalej siedzialy na miejscu.
Cała sprawa skończyła się tak, że dolne ósemki zostały chirurgicznie usunięte w znieczuleniu ogólnym.
W miedzyczasie, calkowicie niezauważenie wyszły górne ósemki ;)

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 10 gru 2012, 17:11
autor: Mirasek
Ja mam tylko dolne 8 i to tylko w połowie... zaczęły rosnąc i zatrzymały się. Tak już prawie rok chodzę. Stomatolog kazała być cierpliwym i czekać...

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 11 gru 2012, 0:41
autor: Dorota Grodecka
Mirasek pisze:Ja mam tylko dolne 8 i to tylko w połowie... zaczęły rosnąc i zatrzymały się. Tak już prawie rok chodzę. Stomatolog kazała być cierpliwym i czekać...


warto zrobic rtg panoramiczne, zeby zobaczyc czy wogole maja szanse wyjsc. teraz moga np niszczyc korzenie siodemek lub ulegac psuciu przez niedomywanie lub kaptur dziasłowy....

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 11 gru 2012, 14:44
autor: Mirasek
Mam takie zdjęcie ale pani stomatolog nic na ten temat nie powiedziała... zapytam przy kolejnej wizycie. Człowiek jak nie wie to pojęcia nie ma o konsekwencjach.... ::(

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 11 gru 2012, 15:05
autor: yuna
Ja chyba za jakiś czas też sobie strzelę taką "fotkę", bo co prawda na razie nic mnie nie boli, ale jak mi strzeliło ostatnio, to przez tydzień nie wiedziałam co ze soba zrobić, tak koszmarny był ten ból. Na początku to nie wiedziałam czy to zęby czy zatoki czy jeszcze coś innego...
Myślę, że posiadanie takiego zdjęcia nie zaszkodzi, a może nawet pomoże.

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 11 gru 2012, 15:38
autor: tulipan87
Ja nie posiadam żadnej 8. I nie to, że miałam usunięte - po prostu żadna mi nie wyszła. Szczerze powiedziawszy absolutnie nie odczuwam tego braku, mam nawet wrażenie, że nie mam miejsca na te zęby.
Dzięki Bogu z mądrością nie mają nic wspólnego :lol:

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 11 gru 2012, 21:10
autor: Dorota Grodecka
tulipan87 pisze:Ja nie posiadam żadnej 8. I nie to, że miałam usunięte - po prostu żadna mi nie wyszła. Szczerze powiedziawszy absolutnie nie odczuwam tego braku, mam nawet wrażenie, że nie mam miejsca na te zęby.
Dzięki Bogu z mądrością nie mają nic wspólnego :lol:


a na rtg sprawdzalas? ;-)

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 13 gru 2012, 22:14
autor: justine
A ja mam wszystkie 8-mki :) Taka mądra jestem :) Nie pamiętam, żebym jakoś ciężko przechodziła to 'ząbkowanie', może dlatego, że miałam usunięte wcześniej 2 zęby na górze to nie było problemu by wszystkie się pomieściły :)

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 14 gru 2012, 22:37
autor: Szizel
Mnie ósemki dały tak popalić, że głowa mała te dolne. Istna udręka. Jedna nie mogła się przebić to też miałam nacinane dziąsło by wyszła łatwiej.Pamiętam, że jak zeszło znieczulenie to tak napierniczało, że wyszłam od chirurga i nie wiedziałam gdzie iść i położyłam się na trawniku :) A druga ósemka dolna. Co jakiś czas się odzywała z wielkim bólem parę razy doszło do szczękościsku byłam w szpitalu na zastrzykach rozkurczowych. Nic jeść nie mogłam bo najzwyczajniej w świecie nie mogłam otworzyć buzi. Po prześwietleniu moja dentystka skierowała mnie do chirurga, a tu rwanie zęba, który jeszcze się nie przebił na powierzchnie. Znieczulenie dostałam ogóle więc poszłam spać. Ciężko było mnie dobudzić, jak weszłam do domu to walnęłam się na wyrko, a jak zeszło znieczulenie to nie będę mówić jak nawalało, spuchłam jak królik, albo gorzej. Ale po tym skończyły się wszystkie moje przygody z ósemkami tyle, że teraz je leczę :)

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 21 gru 2012, 9:58
autor: szaraczarownica
Szizel, bo tak wygląda usuwanie ósemek pozaszpitalnie. Ja leżałam 2 pełne doby na oddziale, to i wyglądałam lepiej. Przede wszystkim tuż po samym zabiegu przez 3 godziny byłam obłożona lodem. I dzięki temu nie spuchłam ani odrobinkę.

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 24 gru 2012, 11:00
autor: sardynka
dolne ósemki mam wyrżnięte ale nie mam i nie miałam z nimi żadnych problemów. górne siedzą mi w dziąsłach i stoją prosto w korzenie siódemek... póki co od kilku lat nic się z nimi nie dzieje więc nie wiem czy bawić się w rozcinanie dziąseł i wyciąganie ich na zewnątrz czy nie (w każdym bądź razie jak zaczną kiedyś rosnąć to nie będzie wesoło)

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 24 gru 2012, 15:14
autor: Dorota Grodecka
sardynka pisze: górne siedzą mi w dziąsłach i stoją prosto w korzenie siódemek...


tak ustawione 8 moga niszczyc korzenie 7....

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 31 sie 2013, 13:35
autor: agaciskolodzblog
ja mam 8 górne muszę usunąć bo wypychają jedynki.....a potem aparat

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 31 sie 2013, 16:50
autor: hatifnatka
miałam wszystkie 4 ósemki i wszystkich już się pozbyłam ;) wyszły mi jakoś po 23 roku życia, było to bardzo bolesne.
niestety, została mi do usunięcia jeszcze jedna piątka, która nie wyszła nigdy i jest w dziąśle, co widać na rtg :?

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 31 sie 2013, 17:24
autor: Misiak
Ja pozbyłam bodaj w maju jednej ósemki, bo rosła mi w policzek. :? Wyobraźcie sobie, że na początku był tylko kawałeczek jej widoczny, a potem wyszła cała w ciągu 2 dni! Bolało mnie to nieziemsko i od razu udałam się do dentystki na wyrywanie. Wyrywanie trwało niecałą minutę, miałam znieczulenie więc nie poczułam nawet odrobinki bólu, wacik w dziurę po zębie, 130 zł do zapłaty i do widzenia.;) Martwiłam się, że przez znieczulenie nie będę mogła karmić, ale umówiłam się rano, nakarmiłam Młodą przed, w trakcie mojej wizyty Młoda miała dostać kaszkę, trochę mleka na zapas odciągnęłam i po 4 godzinach od podania znieczulenia, gdy już zeszło, karmiłam cycusiem, z Młodą było wszystko OK. Po zejściu znieczulenia nic nie bolało.

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 wrz 2013, 11:53
autor: Dorota Grodecka
Przy znieczuleniu nie ma potrzeby odstawiać karmienia. Większą dawkę znieczulenia dostaje dziecko w przypadku znieczulenia zewnątrzoponowego przy porodzie naturalnym czy cesarskim cieciu. Zresztą dzieci po porodzie bywają też operowane i podawane im wtedy znieczulenie jest o wiele "mocniejsze". Ponadto zanim znieczulenie u dentysty dojdzie do mleka, jest częściowo metabolizowane w maminej wątrobie, wiec na prawdę nie ma potrzeby odstawiania lub wylewania jednej porcji mleka.
a tutaj link to badan na temat działania lignokainy (najbardziej powszechnego preparatu do znieczuleń na NFZ):
http://toxnet.nlm.nih.gov/cgi-bin/sis/s ... /~TM921v:1 :-)

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 wrz 2013, 13:25
autor: Misiak
Dorota Grodecka, o to nawet nie wiedziałam.:) Fajnie wiedzieć na przyszłość.
Niestety link nie działa.

Re: My kontra "zęby mądrości"

Post: 05 wrz 2013, 23:15
autor: Dorota Grodecka
tutaj jest wyszukiwarka lekow....wystarczy wpisac nazwe miedzynarodowa lub lacinska.

http://www.lllpolska.org/