Strona 1 z 2

Słodycze

Post: 27 paź 2012, 22:23
autor: Szizel
Temat przeniesiony z działu DZIECKO/Żywienie



Jaki macie stosunek do tej słodkiej części naszego pożywienia.
Słodycze dajecie pociechom jeśli tak to jakie, ja często i od kiedy ?

Re: Słodycze

Post: 27 paź 2012, 22:27
autor: Szizel
Ja mam stosunek do słodyczy taki, że unikam i nie daję mojemu dziecku nie zdrowych słodyczy nafaszerowanych chemią czyli żelki, lizaki, mamba... ale, że nie da się wszystkiego wyeliminować ze słodkości a wszystkiego nie da się zastąpić zdrowym smakołykiem od czasu do czasu bardzo sporadycznie przymykam oko na maślane ciastka. Ale czekoladzie i wszystkim wafelkom, ciastkom z nadzieniem z czekoladą mówię stanowczo NIE !
Alternatywą u nas na słodkości są suszone owoce jak rodzynki, żurawina, morele i chipsy owocowo-warzywne :)

Re: Słodycze

Post: 27 paź 2012, 22:38
autor: malaJu
Moje dzieci są "biedne" bo ze słodyczy to tylko ciastka zbożowe, suszone owoce i ewentualnie paluszki Juniorki. Ale co najlepsze, próbowałam kiedyś dać Ulce żelka - pluła na metr!! :D:D Biszkoptów nie lubi, żadnych czekoladowych ciasteczek, cukierków. Myślę, że sprawdza się tu naturalna obrona organizmu przed alergenem - jej ciało wyczuwa, że to jej zaszkodzi. I baaaardzo dobrze :)

Re: Słodycze

Post: 27 paź 2012, 22:49
autor: ela
Syn słodycze bardzo lubi, w każdej postaci. Staram się maksymalnie dawkować. Ostatnio dzięki staraniom ulubioną słodkością są suszone maliny :)

Re: Słodycze

Post: 28 paź 2012, 9:46
autor: lmyszka
U nas wyszło inaczej niż planowałam zanim urodził się młody.
Wiktor jada sporo słodyczy, jak na moje oko na pewno za dużo :(
Ale walczę z tym, powoli go odzwyczajam.
Ulubione są dla niego żelki i gumy rozpuszczalne.

Re: Słodycze

Post: 28 paź 2012, 11:38
autor: evelinka
Nie udało mi się wyeliminować słodyczy z życia Julka. Zawsze znajdzie się ktoś kto przy okazji wizyty przyniesie czekoladkę, lizaka itp. Pomimo moich próśb, żeby kupować mu owoce zamiast tego. Staram się schować słodkości, kiedy tylko nie patrzy. Czasem się udaje i zapomina o nich, a czasami jest płacz i mama sie łamie. W tej chwili pilnuję tylko, żeby nie przesadził ze słodyczami, bo wiem, że nie jestem w stanie całkowicie ich wyeliminować. Przyznam się też, że zdarza mi się, że sama mu kupię paczkę Skittelsów.

Re: Słodycze

Post: 28 paź 2012, 20:12
autor: Emi
My mamy problem. Adaś słodycze niestety uwielbia :( Próbuję go odzwyczajać ale jakoś marnie nam to idzie. Niestety kanapek to on nie je, jedynie z miodem albo dżemem, natomiast ciastka albo czekoladę to mógłby jeść nonstop. Na szczęście udało mi się go nauczyć jeść owoce i jogurty naturalne.

Re: Słodycze

Post: 31 paź 2012, 21:49
autor: Marcka
Szizel pisze:Ja mam stosunek do słodyczy taki, że unikam i nie daję mojemu dziecku nie zdrowych słodyczy nafaszerowanych chemią czyli żelki, lizaki, mamba... ale, że nie da się wszystkiego wyeliminować ze słodkości a wszystkiego nie da się zastąpić zdrowym smakołykiem od czasu do czasu bardzo sporadycznie przymykam oko na maślane ciastka. Ale czekoladzie i wszystkim wafelkom, ciastkom z nadzieniem z czekoladą mówię stanowczo NIE !
Alternatywą u nas na słodkości są suszone owoce jak rodzynki, żurawina, morele i chipsy owocowo-warzywne :)


Ja mam właśnie taki plan na słodyczową przyszłośc córeczki ;) mam zamiar raz w tygodniu np w niedzielę pozwolic jej na jakis słodycz a poza tym to właśnie suszone owoce, surowe owoce czy warzywa-- póki co Emilka nie ma problemu z owocami i warzywami, więc jestem pełna nadziei, że tak już pozostanie ;)
Będę stanowczo stac na straży pierwszych ząbków córeczki (których póki co nie ma :x )i nie pozwalac dawac jej żadnych słodyczy.

Re: Słodycze

Post: 31 paź 2012, 21:52
autor: agnieszka19
A ja uważam, że wszystko jest dla ludzi, ale odpowiednio dawkowane.

Re: Słodycze

Post: 01 lis 2012, 8:50
autor: martula_87
Mam takie samo podejsci co agnieszka19 i jeżeli Dominik będzie tylko mógł to będzie napewno słodycze dostawał w odpowiednich ilościach sama uwielbiam słodkosci więc nie wyobrażam sobie sama jesc a dziecku mówic że nie dotanie bo to szkodzi.Ale na to mamy jeszcze sporo czasu.

Re: Słodycze

Post: 01 lis 2012, 8:53
autor: malaJu
Słodycze same w sobie nie są niczym złym. Złe są tylko dodatki, którymi przy okazji raczymy nasze dzieci np. syrop glukozowo-fruktozowy, który wzmaga pobudliwość dziecka. Albo utwardzone tłuszcze roślinne... w idealnym świecie nie sprzedawano by nam takich świństw. Niestety, to co producent nazywa słodyczami dla dzieci wcale nie musi być dla nich dobre. Wg producenta moze im jedynie wyjątkowo smakować.

Re: Słodycze

Post: 01 lis 2012, 9:21
autor: kochecka
No cóż, nie mogę powiedzieć, że Maksio nie je słodyczy...je i dopóki my je dozujemy to nie je ich dużo. Niestety teściowa nadrabia za nas...wychodzi z założenia, że to jest dziecko i mu się należy :twisted: I widzę po moim mężu, że tą samą zasadę stosowała wobec niego - nie może żyć bez czegos słodkiego...

Re: Słodycze

Post: 03 lis 2012, 22:56
autor: Dorota Grodecka
dla mnie cukier powienien byc na pierwszym miejscu listy dopalczy. dziala na mozg w taki sam sposob jak heroina. dlatego sprawia nam taka sama przyjemnosc. i tak samo ciezko go odstawic. dzieci po cukrze sa nadpobudliwe, maja oslabiona koncentracje. sa jak na speedzie. sa substancje ktorymi mozemy zastapic bialy/brazowy cukier, a tez bedzie slodko. xylitol, stevia, syrop z agawy....słod jeczmienny, syrop klonowy, lukrecja....

inn sprawa sa dodatki, o ktorych pisala Julia...w większosci syf totalny.

z pktu widzenia dentysty ;-)...cukier po 3 roku zycia i po kazdym szorowac zeby

Re: Słodycze

Post: 03 lis 2012, 23:00
autor: Dorota Grodecka

Re: Słodycze

Post: 04 lis 2012, 20:27
autor: justine
Ja na razie mam plan, żeby Maciusiowi słodyczy nie dawać i zamierzam wytresować w tej dziedzinie dziadków, ciocie i wujków itd. Wiadomo, że od czasu do czasu każdy z nas coś słodkiego zjada - na przykład na jakiejś imprezie, będę się starać, żeby to było na przykład ciasto domowej roboty albo właśnie ciasteczka zbożowe. Nie wyobrażam sobie natomiast, żeby słodycze były codziennie w domu, a już nie daj Boże chipsy albo cola. Wiadomo, jeśli rodzice takie rzeczy jedzą to trudno wytłumaczyć dzieciom, żeby tego nie jadło. My z mężem nie kupujemy takich produktów, więc myślę, że nie będziemy dawać złego przykładu. Może uda się choć na jakiś czas Maciusia uchronić, bo potem to wiadomo - przedszkole, szkoła - pełno pokus :) Z drugiej strony jeśli będziemy mu od początku tłumaczyć co jest dobre a co nie to może jest szansa, że będzie sam dobrze wybierał.
Ja to nawet nie zamierzam podawać słodkich soczków i podejrzliwie patrzę na te wszystkie deserki, może przesadzam ale wydaje mi się, że cukier takiemu maluszkowi to akurat do rozwoju jest najmniej potrzebny.

Re: Słodycze

Post: 04 lis 2012, 20:44
autor: martula_87
jutine ja ma każdy deserek bez dodatku cukru nawet powiem Ci nieraz jest cierpki jak np mam takie jabłuszka.
Ale właśnie ja nie zabronie chociażby z takiego względu że i tak kiedyś się z domu wyrwie czytaj przedszkole,szkoła i będzie później jadł za dwoch po kryjomu bo mama zabroniła.Dlatego ja jestem zwolenniczką kontrolowanego podawania słodyczy.
Ale wiadomo jak to wyjdzie zobaczymy kiedyś może Dominik nie będzie lubił słodyczy. :lol:
I też jestem za słodkościami własnej roboty.

Re: Słodycze

Post: 04 lis 2012, 20:50
autor: Pepsi
justine pisze:Ja na razie mam plan, żeby Maciusiowi słodyczy nie dawać i zamierzam wytresować w tej dziedzinie dziadków, ciocie i wujków itd.


justine powodzenia i wytrwałości, bo to trochę jak walka z wiatrakami. Przerabiałam to...niestety. Ale przyniosło to jakiś efekt, choć nie do końca taki jak chciałam.
Ja daję. Od czasu do czasu, bo
agnieszka19 pisze:uważam, że wszystko jest dla ludzi, ale odpowiednio dawkowane.

Jak sami jemy ciasto to trudno, żeby dziecko stało i się poprzyglądało a ślina wisiała do kolan ;) Na szczęście ja zbyt często słodyczy nie kupuje nad czym niestety ubolewa tatuś :twisted:
Zdecydowanie bardziej wolę dać jabłko czy marchewkę niż batona. Na szczęscie moje dziecko z tych warzywno - owoco-lubnych, więc problemu nie widzi :D

Re: Słodycze

Post: 04 lis 2012, 23:08
autor: Szizel
justine pisze:Ja to nawet nie zamierzam podawać słodkich soczków

Moja Pani pediatra powiedziała, żeby soczków nie podawa bo są dosładzane, ze aż szkoda gada u nas tylko woda od maleńkiego sami wodę pijemy.
martula_87 pisze:Ale właśnie ja nie zabronie chociażby z takiego względu że i tak kiedyś się z domu wyrwie czytaj przedszkole,szkoła i będzie później jadł za dwoch po kryjomu bo mama zabroniła

A ja mam w tym temacie wręcz odwrotne zdanie, znam osobiście przypadki gdzie słodycze są dozwolone pod każdą postacią i jeśli w danym momencie nie ma lizaka, albo żelki to 2-letnie dziecko robi z tego tytułu mega awanturę bo chce lizaka, a mama nie wie co uczynic. Moje dziecko słodyczy w takiej postaci nie zna i jeśli leżą na stole słodkości zawsze popatrzy wskaże paluszkiem, a ja jej grzecznie próbuję tłumaczyc, że tego nie wolno, że ma swoje rodzynki. Podobnie w tej kwesti wychowywany jest mój chrzesniak w tej chwili 12 letni chłopiec i do dziś coli czy chipsów nie zje bez zapytania się o to rodziców.

Re: Słodycze

Post: 04 lis 2012, 23:22
autor: agnieszka19
To moja 3,5 latka, która nieraz dostaje słodycze, a które są w szafce w pokoju- niezabezpieczone, też nigdy bez pytania ich nie bierze. Ba, nawet nie robi awantury jak powiem, że może zjeść jednego landrynka. Potrafi babci, jak ta jej proponuje coś słodkiego mówić "... już dzisiaj jadłam cukierka i więcej nie można bo to jest niezdrowe..." . Także, nie wiadomo, która teoria jest tą poprawną, ale ja staram się podchodzić do wszystkiego zdorowrozsądkowo. Wolę naczyć moje dziecko umiaru i mądrego wyboru niż zakazywać i nie dawać w ogóle... .

Re: Słodycze

Post: 05 lis 2012, 11:09
autor: justine
agnieszka19 pisze:. już dzisiaj jadłam cukierka i więcej nie można bo to jest niezdrowe...

Wow, jestem pod wrażeniem :) chciałabym, żeby Maciuś w przyszłości tak właśnie postępował. Nie zamierzam mu zabraniać tylko tłumaczyć co jest dobre dla zdrowia a co nie. Wiadomo, że to co zakazane najbardziej kusi..

Re: Słodycze

Post: 05 lis 2012, 11:17
autor: agnieszka19
Szczerze- też jestem pod wrażeniem tego mojego dziecka... Podejrzewam, że neraz może i nie powie, że coś słodkiego już jadła ( bo to tylko dziecko), ale i tak uważam, że potrafi mądrze postępować.
Najmniej problemu jest z czekoladowymi rzeczami- wie że jak zje ich dużo to boli ją brzuszek i nie może zobić kupy. Sama nieraz przychodzi i pyta czy mam coś słodkiego, ale bez czekolady bo już dziś np. jadła cukierka w czekoladzie.
A uwielbia wprost zwykłe herbatniki- bez czekolady.

Re: Słodycze

Post: 26 lis 2012, 12:24
autor: Malwina
Maks jada słodycze.
Tylko, że to ja decyduję co dostanie i w jakich ilościach. Najczęściej dostaje biszkopty lub kinderka.
Jak gdzieś jesteśmy i jem ciasto, to też dostanie.
Wczoraj w sklepie spodobał mu się czekoladowy mikołajek i dzisiaj po śniadaniu spałaszował połowę.
Żelki też mu nie smakowały, spróbował i wypluł.
Generalnie on sam potrafi wypluć słodkości, jak czuje, że ma za dużo :)
Np. gdy dostanie drugiego biszkopta, ugryzie raz i oddaje resztę.

Re: Słodycze

Post: 26 lis 2012, 12:33
autor: Fionka
Nie mam problemu ze słodyczami. Moje dziecko nie lubi niczego słodkiego :/

Re: Słodycze

Post: 26 lis 2012, 14:11
autor: Sybel
Moje dziecko pozna słodycze, bo dlaczego nie. Tyle, że chcemy zadbać po prostu o ruch w jego życiu. Większym problemem według mnie jest komputer, bo przy nim dzieciaki nieruchomieją na godziny.
Stevia jest ohydna, mam w domu i dla mnie jest po prostu ostro-gorzka, paskudna. Syrop z agawy lubię, ale boli mnie po nim brzuch, więc chyba młodemu nie będę tego dawać.
Planuję sama piec ciastka z dobrych składników, np. gorzkiej czekolady, cukru brązowego itd. I też dawkować, a nie, ze będzie wsuwał, jak jego tatuś, całą tabliczkę czekolady na raz.

Re: Słodycze

Post: 28 lis 2012, 7:50
autor: Misiak
agnieszka19 pisze:Wolę naczyć moje dziecko umiaru i mądrego wyboru niż zakazywać i nie dawać w ogóle... .

Ja tak samo... tym bardziej, że
martula_87 pisze:sama uwielbiam słodkosci więc nie wyobrażam sobie sama jesc a dziecku mówic że nie dotanie bo to szkodzi.

Re: Słodycze

Post: 28 lis 2012, 8:42
autor: yuna
Ja swojej Emilce nie mam zamiaru zabraniać jedzenia słodyczy w ogóle. Chciałabym jedynie, żeby miała umiar, żeby wiedziała, że pewne ilości to już za dużo. Tak samo przy dokonywaniu wyboru. Wolałabym, żeby wybierała te "zdrowsze" z niezdrwocyh rzeczy.
Mam podejśćie takie jak kilka z was - nie będę jej zabraniać, bo raz, że sama też czasem jem, a dwa, że kiedyś "wyjdzie" z domu do innych dzieci i nie chcę, żeby po kątach, bez nadzoru rodziców jadła za dwóch.

Co do soczków aktualnie - pije rozwodnione z wodą, słoiczki z owocami też. Wiem, że jest w nich jakiś cukier na pewno, ale według mnie nie można tego unikać od samego początku tak drastycznie, bo potem nagłe zderzenie z rzeczami słodkimi i z cukrem będzie dla małego organizmu szokiem.
Staram się mojemu dziecku dawkować słodkie posiłki w ciągu dnia. Ze "słodkości" ma owocę i kaszke. I nie zawsze jest tak, że je oba tego samego dnia.

Re: Słodycze

Post: 28 lis 2012, 9:04
autor: Sybel
Właśnie, Yuna, tak mi przypomniałaś. Znam dwa przypadki, kiedy coś w domu było zabronione. Po pierwsze słodycze u jednej dentystki - jej dzieci miały zakaz, więc prosiły dzieci z klasy, zeby im przynosiły słodkie i jadały po kątach w czasie przerw (nauczyciele mieli ostro powiedziane, ze mają pilnować, bo się dzieciom zęby popsują...). W efekcie dzieciaki bały się rodziców, bo wiedziały, że jak by ich tajemnica wyszła na jaw, to by była afera, ze hej.
Drugi przypadek, tak dla zobrazowania zakazów, to z alkoholem. Znajomi unikali picia alkoholu w domu, był całkowity zakaz, żeby dzieci się nie nauczyły. Dzieci i tak się nauczyły, ale zamiast pić np. dobre wina i kulturę picia wynieść z domu, zaczęły od tanich win, upijały się, dostawały wilcze bilety w różnych firmach organizujących kolonie, a w końcu zdemolowały mieszkanie podczas ogromnej imprezy. Drzwi wyrwane z zawiasów, podłogi pouszkadzane, okna wybite. Bo rodzice byli na wakacjach... No i potem np. mama wchodzi do kuchni łączonej z salonem, a tam jej młodszy syn uprawia seks z jakąś panną. W ogóle masakra jakaś. No bo tego nie wolno, tamtego nie wolno - bez tłumaczenia, bez uczenia, po prostu nie, bo nie. To oczywiście jest skrajny przypadek, ale mnie skłonił ku tłumaczeniu wszystkiego, uczeniu Wita, jak będzie duży, że takie wino do tego, takie do tamtego, że pije się tyle, a nie więcej itd.

Re: Słodycze

Post: 11 gru 2012, 15:08
autor: Mirasek
lmyszka pisze:U nas wyszło inaczej niż planowałam zanim urodził się młody.
To tak jak i u nas.
Ale słodycze dawkujemy MY RODZICE:-) stały dostęp córka ma do suszonych moreli (nazywa je żelkami) ciastek korzennych i biszkoptów.Czasem przymykamy oko na kawałek czekolady bo my też ją lubimy jeść. I tak z tych zakazanych "owoców" ulubieńcem Mai są jajko niespodzianka ( od święta) i kinderek.
Misiak pisze:Wolę naczyć moje dziecko umiaru i mądrego wyboru niż zakazywać i nie dawać w ogóle... .
jak czekolada u nas leżała "luzem na wolności" to nie było zainteresowania ze strony dziecka. Wie że może zjeść kawałek i brzydko mówiąc nie rzuca się na nią jak dzikusek.

Re: Słodycze

Post: 07 sty 2013, 8:49
autor: Magdalena Kubik
Dziewczyny, smak słodki jest pierwszym, który poznajemy (mleko mamy) i ok. Glukoza jest paliwem dla naszego organizmu, no ale jeśli w nadmiarze trzeba ją spożytkować co ujawnia się w nadpobudliwości dziecka.
Co do tych wszystkich dzieci, które lubią słodycze i wołają je na każdym niemal kroku, niestety CUKIER UZALEŻNIA, działa na ośrodek nagrody w mózgu i organizm domaga się coraz większych ilości (na ten sam ośrodek działają: nikotyna, amfetamina, alkohol...).
Warto wiedząc, że na nasze dziecko mają wpływ również inni, samemu unikać podawania tego "dopalacza".

Re: Słodycze

Post: 07 sty 2013, 10:18
autor: Kasia
ja moim smykom ograniczam sklepowe slodycze -wolę sama upiec ciasteczka lub dac bakalie.. ale co z tego skoro Młody pół dnia w przedszkolu spędza, a tam w podawaniu dzieciom słodyczy nic złego nie widzą.. mało tego - ostatnio pani dyrektor stwierdziła, że kromka białego pieczywa z nutellą jest zdrowsza od kostki czekolady .... a na Boże Narodzenie dostał Młody reklamówkę słodyczy - wklejałam u siebie na blogu zdjęcie tej nieszczęsnej paczki :( http://gotujzrodzinka.pl/polecamy-i-uczymy-sie/inne-nie-tylko-o-gotowaniu/boze-narodzenie-i-paczka-dla-przedszkolaka/

Re: Słodycze

Post: 07 sty 2013, 10:23
autor: malaJu
Kasia, z taką paczką to dramat. U nas w przedszkolu stawiają na zabawki, plastikowe i "chińskie", ale słodyczy chociaż nie ma...

Re: Słodycze

Post: 07 sty 2013, 18:24
autor: Magdalena Kubik
Kasia pisze:ja moim smykom ograniczam sklepowe slodycze -wolę sama upiec ciasteczka lub dac bakalie.. ale co z tego skoro Młody pół dnia w przedszkolu spędza, a tam w podawaniu dzieciom słodyczy nic złego nie widzą.. mało tego - ostatnio pani dyrektor stwierdziła, że kromka białego pieczywa z nutellą jest zdrowsza od kostki czekolady .... a na Boże Narodzenie dostał Młody reklamówkę słodyczy - wklejałam u siebie na blogu zdjęcie tej nieszczęsnej paczki :( http://gotujzrodzinka.pl/polecamy-i-uczymy-sie/inne-nie-tylko-o-gotowaniu/boze-narodzenie-i-paczka-dla-przedszkolaka/


Jak czytam to się jeżę, może warto by owa dyrektorka trafiła na konferencję projektu http://www.zdrowyprzedszkolak.org/, kilka rzeczy by się jej rozjaśniło w głowie.

Re: Słodycze

Post: 07 sty 2013, 18:31
autor: Malwina
U mojego męża w pracy w zeszłym roku były paczki dopasowane do wieku.
Mój półroczny wtedy Synek dostał szczoteczkę do zębów, sudokrem, jakieś kosmetyki Nivea, chusteczki Pampers, książeczkę, grzechotkę i kilka innych przydatnych rzeczy. W tym roku Związki podjęły decyzję, że bez sensu jest dawać paczki dostosowane do wieku. Mój półtoraroczny Synek dostał całą torbę słodyczy.
Szkoda, że odeszli od dopasowywania paczek do wieku dzieci. :(

Re: Słodycze

Post: 08 sty 2013, 21:31
autor: monika
Młody je typowych słodyczy w sumie mało, czasem zawoła o lizaka, żelka, ale on typu takiego ze się 1ym żelkiem najada >D Lizaka pół zostawia, czasem wsunie jakiegoś Misia Lubisia czy herbatnika. Ilości są mikre cho repertuar całkiem spory. Lubi czekoladę z jajka niespodzianki, Kinderki i inne Country, Knopersy. Jada produkty mleczne- actimele, jogurty, serki a tam też masa cukru, pije kakao. Jest szczupły i ilosciowo mało tego. Nie bronię i nie nakłaniam.Taki chyba złoty środek znalazłam. Jak ma ochotę to czasem zje więcej, zna zasadę, że słodycze to po jedzeniu ewentualnie. Nie mam problemu bo on ogólnie mało jada i jest wybredny, ale widzę jaki horror czasem przeżywają rodzice jak dziecci ciągle słodkie wołają.Za to uwielbia kupować, z nim iść na zakupy to makabra bo przynoszę masę niepotrzebnych słodyczy:-(

Re: Słodycze

Post: 09 sty 2013, 20:58
autor: Magdalena Kubik
Dziewczyny cukier uzależnia nas jak każdy tego typu produkt (alkohol, tytoń).
Osoby uzależnione na początku potrzebują małych dawek a z czasem gdy uzależnienie wzrasta ....
monika pisze: widzę jaki horror czasem przeżywają rodzice jak dzieci ciągle słodkie wołają

Ciekawe jak to zaczęło się u tych dzieci?

Re: Słodycze

Post: 09 sty 2013, 21:25
autor: malaJu
Magdalena Kubik pisze:Osoby uzależnione na początku potrzebują małych dawek a z czasem gdy uzależnienie wzrasta ....

A Ty znowu o moim mezu :D :D

Re: Słodycze

Post: 11 sty 2013, 5:55
autor: Kasia
Magdalena Kubik pisze:
Jak czytam to się jeżę, może warto by owa dyrektorka trafiła na konferencję projektu http://www.zdrowyprzedszkolak.org/, kilka rzeczy by się jej rozjaśniło w głowie.


Magda niestety ten typ jest niereformowalny :( na konferencji w Łodzi była... i powiedziała po niej, że Zdrowy Przedszkolak cudow wymaga. Jeśli miałaby się do wszystkich wskazówek zastosować, to stawka winna być nie 5 zł a 15.

Re: Słodycze

Post: 18 sty 2013, 8:50
autor: Magdalena Kubik
Kasia pisze:
Magdalena Kubik pisze:
Jak czytam to się jeżę, może warto by owa dyrektorka trafiła na konferencję projektu http://www.zdrowyprzedszkolak.org/, kilka rzeczy by się jej rozjaśniło w głowie.


Magda niestety ten typ jest niereformowalny :( na konferencji w Łodzi była... i powiedziała po niej, że Zdrowy Przedszkolak cudow wymaga. Jeśli miałaby się do wszystkich wskazówek zastosować, to stawka winna być nie 5 zł a 15.


Kasiu, niestety ewidentnie ma niechęć, bo przedszkola które są w projekcie nie mają obowiązku podwyższania stawki żywieniowej. My dajemy jadłospisy dostosowane do możliwości finansowych przedszkola.

Re: Słodycze

Post: 21 lut 2013, 21:04
autor: anka TO
A zapytaj takiej dyrektorki, czy dzieci w przedszkolu myją zęby?
Wymiga się, że kłopoty z sanepidem mają i że za dużo pieniędzy w reorganizację łazienek w przedszkolu.
Ale na kolorowe plomby dla dziecka to raczej nie da rodzicom :evil:

Re: Słodycze

Post: 28 lut 2013, 19:01
autor: mls
Do roku mała w ogóle nie jadła słodyczy. Z czasem po woli dostawała słodycze, ale najwięcej to w zeszłym roku teściowie. Dzień w dzień czekolada, pączki. Jak ja byłam to chowałam do torebki, ale czasami mała była u nich sama, to aż boję się pomyśleć co ona tam jadła. Teściowa potrafiła 3 miesięcznemu wnukowi dać 2 kostki czekolady i się cieszy, że mały mlaska :roll:

Re: Słodycze

Post: 01 mar 2013, 8:20
autor: szaraczarownica
mls pisze:Teściowa potrafiła 3 miesięcznemu wnukowi dać 2 kostki czekolady i się cieszy, że mały mlaska

A ja myślałam, że moja, która kazała 5-tygodniowemu wymiotująco-ulewającemu Stasiowi podawać gęsty kleik ryżowy, ma poronione pomysły :roll:

Re: Słodycze

Post: 06 mar 2013, 21:27
autor: anka TO
mls pisze:Do roku mała w ogóle nie jadła słodyczy. Z czasem po woli dostawała słodycze, ale najwięcej to w zeszłym roku teściowie. Dzień w dzień czekolada, pączki. Jak ja byłam to chowałam do torebki, ale czasami mała była u nich sama, to aż boję się pomyśleć co ona tam jadła. Teściowa potrafiła 3 miesięcznemu wnukowi dać 2 kostki czekolady i się cieszy, że mały mlaska :roll:

Muszę chyba swojej teściówce jutro kupić kwiaty :))

Re: Słodycze

Post: 04 cze 2013, 10:28
autor: Misiak
Tak mnie naszło po procesji na przemyślenia, to tu napiszę. Na tejże procesji widziałam mamę, która wpychała dziecku czekoladowe cukierki. Dziecko jeszcze roku nie miało podejrzewam, bo nie chodziło. Czemu użyłam słowa wpychała, otóż dziecko odwracało od mamy główkę, widać że miało dość, a mama dalej cukierka chciała podać, w końcu dziecko zjadło. Ogólnie na zabiedzone nie wyglądało. Ja już teraz wiem, że Pola będzie jeść słodycze jak zawoła (ze zdrowym rozsądkiem oczywiście), a nie będzie tak, że to ja ją będę na słodycze wołać. Bo znam dziewczynę, która swojego 4,5-letniego syna na słodycze woła, np na Monte czy kinderka. Ja się nie wtrącam ale wydaje mi się, że skoro dziecko nie domaga się słodyczy, to nie warto mu o nich przypominać. A już na pewno lepiej zaproponować jogurt z owocami niż to Monte. U jej syna jest tak, że jest niejadkiem, ale wydaje mi się, że wiem z czego to wynika- gdy ostatnio byli u nas na obiedzie poczęstowała go mama ciastem ((które notabene zrobiłam na deser), a kilka chwil później były pretensje, że młody nie je obiadu. Ja bym się tym ciastem zapchała a co dopiero dziecko. Ale ja się nie wtrącam nadal, mam swoje dziecko. No i jak młody nie je stosują prośby ("za mamusię" lub "chociaż mięso zjedz" dając do zrozumienia, że zjedzenie ziemniaków czy buraczków nie jest takie ważne) groźby, aż w końcu biegają za nim z widelcem i karmią. Odkąd pamiętam młody był karmiony przed tv, nie skupiając się nad tym, że coś je, no i jak tu wychować smakosza. Obecnie robię tak, że jedzenie to jedzenie i nie ma wygłupów, zabawek póki Pola je. Na razie działa. Założyłam sobie, że młodej podczas jedzenia nie będę rozpraszać telewizją itp- może z czasem mi się zmieni ale oby nie, no i Pola nie będzie jeść przy tv tylko przy stole z nami- już teraz tak robię. No i nie będę biegać za nią z jedzeniem, o nie! Przecież z głodu nie umrze. Ja byłam niejadkiem ale nie zmuszano mnie do jedzenia, do słodyczy tym bardziej, jak nie zjadłam obiadu to jadłam większy podwieczorek i tyle...

Re: Słodycze

Post: 04 cze 2013, 10:37
autor: Deco-Ania
Misiak, jakbyś o moim teściu pisała z tymi słodyczami. Ile mnie to nerwów zawsze kosztuje.
W domu mam tony słodyczy, bo oczywiście T. zawsze je przynosi, a my ... nie jemy. Dobrze, że chociaż mam dobrego odbiorcę, to co jakiś czas robię przegląd zakamarków i wywożę reklamówkę (raz nawet dwie) do mojego taty. On łasuch, więc skutecznie pomaga nam w tym, że słodycze znikają.

Nawet wczoraj Antoś odebrał "prezent" w przedszkolu na Dzień Dziecka. A tam co? - same słodycze! Przejrzał, wyjął czekoladę oraz delicje i ... zaniósł dziadkowi (akurat u dziadków byliśmy).

Re: Słodycze

Post: 24 sie 2013, 17:14
autor: malaJu

Re: Słodycze

Post: 06 wrz 2013, 17:36
autor: Magdalena Kubik
malaJu pisze:Cukier uzależnia jak kokaina.
https://www.youtube.com/watch?feature=p ... kjLbF8KdU8


Film zdecydowanie wart obejrzenia. Tylko godzinka a spojrzenie na półki w sklepie jakby się zmienia ;)

Re: Słodycze

Post: 06 wrz 2013, 19:14
autor: malaJu
chciałam powiedzieć, że "u mnie" w przedszkolu jest próba oduczenia rodziców przekazywania słodyczy z okazji urodzin dziecka. Pomysł kontrowersyjny, bo nie każdy musi chcieć kupować droższe ciasteczka owsiane jako zamienniki, co więcej nie każdego na takowe stać. Osobiście, jako matka jestem za. Nie chciałabym, aby podświadomie moje dzieci miały utrwalany obraz, że w nagrodę McDonalds a na urodziny tona słodkości. (powiedziała malaJu zagryzając kawałek czekolady z orzechami ;P )

Re: Słodycze

Post: 06 wrz 2013, 20:07
autor: Misiak
malaJu pisze:Cukier uzależnia jak kokaina.
https://www.youtube.com/watch?feature=p ... kjLbF8KdU8

Nie wiem czy jak kokaina (nie oglądałam filmu) ale uzależnia na pewno. Np mnie. Jestem uzależniona chyba od słodkiego. Nie pamiętam dnia bez czegoś słodkiego. A pamiętam-cesarka. ;) Muszę codziennie dostarczać sobie cukier bo inaczej mnie nosi. Ostatnio przez cały piątek nie jadłam słodyczy (oprócz słodkiej herbaty czy kawy-słodzę 2,5), to w sobotę rano pobiegłam do sklepu i kupiłam paczkę ciastek, którą zjadłam nim dobrze odeszłam od sklepu. Tabliczka czekolady nie poleży u nas dłużej niż dobę. No muszę, muszę. Jedni się uzależniają od papierosów, inni od cukru. Ale ja z moim uzależnieniem póki co nie walczę...

Re: Słodycze

Post: 07 wrz 2013, 12:09
autor: Magdalena Kubik
Misiak pisze:Nie wiem czy jak kokaina (nie oglądałam filmu) ale uzależnia na pewno.

Dziewczyny, cukier działa w mózgu na tzw. ośrodek nagrody, na ten sam, na który działają wszystkie używki.
Stąd uczucie błogości, przyjemności po zjedzeniu słodkości. Uzależnia każdy i ten biały i ten trzcinowy i każdy inny. Wymyślono, że w takim razie dobrym pomysłem będą słodziki - smak jest a zwiększenia kaloryczności nie ma, no niby rozwiązanie dobre smakujesz - nie jesteś otyły, a to głównie plaga XXI wieku. Problem jest jeden, słodziki lub jak to fachowo mówią sztuczne substancje słodzące wpływają tak samo na nasz mózg zwiększając zapotrzebowanie na cukier i słodki smak, i uzależniają nas.
Największą bolączką XXI wieku jest cukier dodawany do niemal wszystkich produktów spożywczych jakie kupujemy nie omijając wędlin. I TO jest zasadniczy problem bo czy jedząc kanapkę z szynką z Lidla komukolwiek przychodzi do głowy, że właśnie spożywa wytrawną kanapkę "posłodzoną cukrem". NIE.
To właśnie jest coś na co się nie godzę jako konsument. :evil:

Re: Słodycze

Post: 27 sty 2014, 13:31
autor: Luiza
Magdalena Kubik pisze:
Misiak pisze:Nie wiem czy jak kokaina (nie oglądałam filmu) ale uzależnia na pewno.

Dziewczyny, cukier działa w mózgu na tzw. ośrodek nagrody, na ten sam, na który działają wszystkie używki.
Stąd uczucie błogości, przyjemności po zjedzeniu słodkości. Uzależnia każdy i ten biały i ten trzcinowy i każdy inny. Wymyślono, że w takim razie dobrym pomysłem będą słodziki - smak jest a zwiększenia kaloryczności nie ma, no niby rozwiązanie dobre smakujesz - nie jesteś otyły, a to głównie plaga XXI wieku. Problem jest jeden, słodziki lub jak to fachowo mówią sztuczne substancje słodzące wpływają tak samo na nasz mózg zwiększając zapotrzebowanie na cukier i słodki smak, i uzależniają nas.
Największą bolączką XXI wieku jest cukier dodawany do niemal wszystkich produktów spożywczych jakie kupujemy nie omijając wędlin. I TO jest zasadniczy problem bo czy jedząc kanapkę z szynką z Lidla komukolwiek przychodzi do głowy, że właśnie spożywa wytrawną kanapkę "posłodzoną cukrem". NIE.
To właśnie jest coś na co się nie godzę jako konsument. :evil:


zgadzam sie w 100%