FORUM Łódzkich Mam

justine pisze:Wiem o kilku osobach, którym się udało na NFZ i wszystkie są bardzo zadowolone.

i ja do nich też należę od zawsze panicznie bałam się porodu,przeróżne opowieści koleżanek spędzały mi sen z powiek,luksusów nie oczekiwałam ale ludzkiego traktowania,nie wyobrażam sobie w takich chwilach aby położna na mnie krzyczała,nie pomagała lub była zwyczajnie niemiła bo to by mi na pewno nie pomogło
Ja zaryzykowałam i zdecydowałam że spróbuje dostać się na NFZ do Medeora,udało się i teraz wspominając poród mam uśmiech na twarzy bo wcale nie było tak jak się spodziewałam i nastawiałam że będzie

justine pisze: pomoc położnych, miłych lekarzy,

była tu nieoceniona
Kiedyś twierdziłam że nie będę płacić za poród prywatny, że dam radę w szpitalu państwowym jeśli się nie dostanę,dziś zmieniam zdanie jeśli zdecyduję się na drugie dziecko to będę rodzić po ludzku z miłym i pomocnym personelem a nie będę liczyć na dobry humor lekarzy i położnych w państwowym szpitalu...

Rodziłam państwowo, nikomu za nic nie płaciłam a moje wspomnienia okołoporodowe są bardzo dobre (nie mówię tutaj o aplikacji cewnika czy lewatywie- bo tutaj nie ma znaczenia czy jest to prywatny szpital czy nie ) wszyscy na spokojnie podchodzili zarówno do matki jak i do dziecka. Pokazano mi jak dostawić Malucha do piersi, przewinąć, wykapać, pielęgnować nosek, pępuszek itp. Salę na moje życzenie miałam 2 osobową (sama chyba świra bym dostała ) nie miałam łazienki w pokoju (musiałam przemierzyć cały korytarz, żeby dostać się do wc czy pod prysznic) wtedy ubolewałam a później stwierdziłam, że to pewnie dlatego tak szybko się rozruszałam po cc
Oczywiście cały czas marzyłam o tym, żeby wyjść do domu, bo wszędzie dobrze ale...
Mając takie wspomnienia za darmo nie czuję potrzeby płacić za ewentualny kolejny poród

A ja pomimo wielu zastrzeżeń do opieki po porodzie w CZMP, za drugim razem też bym tam rodziła, bo opieka podczas samego porodu była wspaniała. Ale najważniejsza była dla mnie świadomość, że gdyby cokolwiek było nie tak z dzieckiem, to przewożą ją tylko na inne piętro i ma od razu najlepszą opiekę w mieście. Słyszałam historie o przewożeniu noworodków z innych szpitali do CZMP i ciarki mnie przechodzą na samą myśl, że tak jadą i jadą i mogą nie zdążyć...
Co do komfortu - no niestety Polska nie Anglia i daleko nam do ich standardów, ale płacić tak duże pieniądze za poród w prywatnym szpitalu tylko dlatego, żeby mieć nowoczesne łózko i jednoosobową salę - nie zdecydowałabym się. Przy drugim porodzie byłoby mi zdecydowanie łatwiej w państwowym szpitalu, bo już umiem się zajmować dzieckiem i kicham na to, czy paniusie położne będą miały ochotę mi pomóc czy nie. Wiem już czego się spodziewać i co mieć ze sobą, żeby nie być zależną od nastroju personelu. Już nie oczekuję cudów, jedyne czego oczekuję to właściwej opieki podczas samego porodu i to w CZMP otrzymałam.
A tak nawiasem mówiąc widziałam szpital w innym mieście, gdzie sale są 6 osobowe bez łazienek i są one dla wszystkich pacjentek ginekologii a nie tylko po porodzie, więc nie ma co narzekać na 2-3 osobowe z łazienką. To od personelu zależy klimat i tutaj w każdym państwowym szpitalu jest loteria - zależnie na kogo się trafi jest dobrze lub źle. A jak ktoś chce mieć możliwie najlepszą opiekę w państwowym szpitalu to niech chodzi do lekarza ordynatora - wszyscy będą skakać i dogadzać, a suma sumarum wyjdzie taniej niż prywatny szpital.

Ja rodziłam państwowo w Koperniku , personel wspaniały , bardzo pomocny , cały czas nastawiony na bycie z rodzącą , przy zaniku tętna u małej zero wahania . Na prawdę pobyt wspominam bardzo dobrze , a w wielu szpitalach byłam . Niestety przy drugim dziecku już tam rodzić nie będę bo porodówkę zamknęli

dziewczyny, gdzie teraz rodzić ? moj lekarz jest z Matki Polki ale szczerze mówiąc bardzo nie chcę tam rodzić, bo warunki są nieprzyjemne. leżałam w ciąży w matce polce 3 razy i po prostu nie chcę. zastanawiam się nad pordem w pro famili, medeorze lub salve. czy macie jakieś doświadczenia, jak to teraz wygląda ? jestem w 34 tc.

Frezja pisze:

justine pisze:Wiem o kilku osobach, którym się udało na NFZ i wszystkie są bardzo zadowolone.

i ja do nich też należę od zawsze panicznie bałam się porodu,przeróżne opowieści koleżanek spędzały mi sen z powiek,luksusów nie oczekiwałam ale ludzkiego traktowania,nie wyobrażam sobie w takich chwilach aby położna na mnie krzyczała,nie pomagała lub była zwyczajnie niemiła bo to by mi na pewno nie pomogło
Ja zaryzykowałam i zdecydowałam że spróbuje dostać się na NFZ do Medeora,udało się i teraz wspominając poród mam uśmiech na twarzy bo wcale nie było tak jak się spodziewałam i nastawiałam że będzie

justine pisze: pomoc położnych, miłych lekarzy,

była tu nieoceniona
Kiedyś twierdziłam że nie będę płacić za poród prywatny, że dam radę w szpitalu państwowym jeśli się nie dostanę,dziś zmieniam zdanie jeśli zdecyduję się na drugie dziecko to będę rodzić po ludzku z miłym i pomocnym personelem a nie będę liczyć na dobry humor lekarzy i położnych w państwowym szpitalu...

zawsze też mówiłam, że nie będę się zdawać na państwową służbę zdrowia, bo fochy, bo z łaski, bo właśnie położne traktujące z góry. W ciąży podeszłam jednak trochę inaczej, zbadałam sprawę. Poród prywatny w Warszawie, gdzie mieszkam, kosztuje zresztą kosmiczne pieniądze (kiedyś chciałam w Łodzi w Salve). Udało mi się, bazując na opiniach kilku kolezanek, znaleźć szpital, gdzie bez względu na zmiany położnych, dziewczyny były zachwycone podejściem. Położne są ciepłe, nastawione, żeby przeprowadzić mamę przez poród, dać radę, wsłuchac się w ich doświadczenie i w siebie. Fakt, nie ma różowych i niebieskich pokoików, a jedzenie jest typowo szpitalne. Ale jak sam powiedział mój prywatny ginekolog, jeden z najlepszych w mieście - nie to jest najważniejsze, ale właśnie ludzie. Plus szpital jest kliniczny, będę się czuła bezpiecznie. Stawiają na naturalne karmienie (nie zapchają od razu mieszanką, jest doradczyni laktacyjna i bank mleka), jest psycholog. Pilnują żeby dziecko po porodzie było u mamy ok 2 godzin skóra do skóry, a jeśli jest cięcie - to tata kanguruje dziecko przez godzinę.
Są piłki, wanna, dostepne znieczulenie. Tak, prysznic i łazienka niestety poza pokojem, trzeba dojść - ale nie można mieć wszystkiego. Liczę też, że bedzie razniej na sali z inną dziewczyną niż właśnie w pożądanej pojedynczej - zawsze na chwilke ktos spojrzy na dziecko, pojedyncza sala nie daje takiej opcji.

Polecam też rozwiązanie, które my wybraliśmy - żeby chodzić do szkoły rodzenia przy szpitalu, w którym chce się rodzić. W ten sposób poznajemy nie tylko miejsce, ale i położne - nas to upewniło, że dobrze wybraliśmy, za każdym razem jest inna położna, więc na którą się nie trafi, będzie trochę znajomo i można sobie wyrobić o nich opinię.

Szkoda, że w państwowych szpitalach nie ma lepszego jedzenia i warunków - co jest tak potrzebne młodej mamie. Wciąż do Zachodu nam daleko.

Ja poród prywatny, ale za granicą. Opieka nieporównywalna do tej w Polsce, koleżanki w Polsce wytrzeszczały oczy na catering, poród w takiej pozycji jakiej chciałam, miłych lekarzy... aż mi wstyd za kraj

mirrek556s pisze:aż mi wstyd za kraj

Już nie przesadzaj i nie demonizuj
Ja w państwowym spzitalu rodziłam i za darmo i w takiej pozycji w jakiej chciałam, i miałam miłych lekarzy.

Poza tym w kraju też mamy prywatne szpitale z cateringiem i obsługą jak w hotelu.