Strona 1 z 1

Depresja ciążowa

Post: 02 cze 2013, 19:02
autor: szaraczarownica
Dużo mówi się o depresji poporodowej lub o Baby Blues, ale nie o depresji, która dopada ciężarne w trakcie tych 9 miesięcy, które przynajmniej z zalożenia powinny być czasem wielkiego spokoju i braku zmartwień.

Mnie dopadła na przełomie kwietnia i maja, czyli gdzies pomiędzy 18, a 22 tygodniem. Może wpłynęła na to przeprowadzka i remont, a co za tym idzie stres, nerwy i spięcia na tle "odcień farby nr 701, czy 702" lub "ten róż jest za mało różowy". Dobijało mnie to, że jestem zdrowa, mam dwie ręce, dwie nogi, więc dlaczego nie mogę malować sufitu, przenieść z mężem wanny. Dobijało mnie poczucie bezużyteczności. Poza tym moja mama, która lubi się obrazić w najmniej odpowiednim momencie, akurat się do mnie nie odzywała. Efekt był taki, że mój mąż i tata remontowali, a ja siedziałam na kanapie i całe dnie ryczałam. A jak uświadamiałam sobie, że gdybym chciała coś sobie zrobić, to po mnie nikt nie będzie płakał, ale będą płakali za tymi małymi rączkami i nóżkami, które są dodatkiem do mnie, to ryczałam jeszcze bardziej. I tak się nakręcałam. Nie za bardzo widziałam wyjście z tej sytuacji.
Aż w końcu tak szybko jak przyszło, tak sobie to wszystko poszło. Taki Baby Blues ciążowy.

A jak było u Was? Miałyście w ciąży taki trudniejszy okres?

Re: Depresja ciążowa

Post: 02 cze 2013, 19:46
autor: Misiak
Ja miałam chwilowo w 30tc gdy okazało się, że do końca ciąży muszę leżeć (wcześniej byłam bardzo aktywna i chyba za bardzo, bo z kolei ja brałam czynny udział w remoncie- niestety na dobre mi to nie wyszło)... ale zaraz zaczęłam dostrzegać plusy sytuacji, tyle książek/gazet w tak krótkim czasie.nigdy nie przeczytałam.:) i chyba zbyt szybko nie będzie mi to znów dane. ;;)

Re: Depresja ciążowa

Post: 02 cze 2013, 19:47
autor: lmyszka
Ja maiłam jako dowiedziałam sie o drugiej ciąży, ponieważ nie była planowana. Oswajałam sie dość długo aby móc cieszyć się tym stanem :)

Re: Depresja ciążowa

Post: 02 cze 2013, 19:55
autor: klara76
ja łapałam doła z podobnych powodów jak Szara, na początku ciąży zmienialiśmy mieszkanie i odkąd się dowiedzieliśmy o moim odmiennym stanie nikt nie pozwalał mi nic robić; przeprowadziliśmy się jak jeszcze nie był skończony remont i strasznie wkurzało mnie, że nie mogłam pomagać mężowi tylko trzeba było prosić kogoś o pomoc; a na dodatek mój mąż pracował na 3. zmiany i najgorsze były nocki bo wtedy głupie myśli przychodziły mi do głowy; na szczęście pracowałam więc jakoś nie było źle, ale samotne wieczory działały na mnie dołująco;

Re: Depresja ciążowa

Post: 02 cze 2013, 20:01
autor: Fuente
ja miewałam napady strasznej chandry... z byle powodów potrafiłam się rozpłakać, ale generalnie były to takie chwilowe napady gorszego samopoczucia, a nie trwające dłużej niedyspozycje :)

Re: Depresja ciążowa

Post: 16 kwie 2014, 19:59
autor: MamaŻaby
dla mnie pierwsza ciąża była trudna pod względem psychicznych. Raz, że nie planowana przy zmianie pracy więc stres. Szybko pojawiły się krwawienia i musiałam na zwolnienie i leżeć - dół totalny. Jak wróciłam do pracy po trochę ponad miesiącu było fajnie ale po urlopie znów dół totalny bo nie miałam z kim pogadać - rodziców i siostry nie było a mąż dużo pracował i chyba nie potrafił sobie poradzić z moim złym samopoczuciem związanym z brakiem zajęć i zmieniającym się ciałem. We wrześniu miałam zakładany szew na szyjce i to było dno mojego doła - uznałam, że skoro potrzebuję takiej pomocy w podtrzymaniu ciąży to znaczy, że zupełnie nie nadaję się na matkę i powinnam była wtedy na początku poronić. Jeszcze K. musiał wyjechać na kilka dni więc zostałam sama w 4 ścianach dzień i noc. Przepłakałam każdą chwilę, bo bałam się o dziecko, o siebie i o męża.
Poród to była duża ulga psychiczna. Wreszcie przyszły konkretne zadania i już nie byłam taka bezwartościowa.

W tej ciąży póki co jest ok, bo nie mam problemów z utrzymaniem ciąży i pracuję, choć przez mdłości jest mi czasem ciężko. No i dzięki Żabie nie mogę powiedzieć (nawet jak pójdę na zwolnienie), że jestem bezwartościowa. Teraz jestem potrzebna.

Re: Depresja ciążowa

Post: 07 sty 2015, 14:34
autor: Elma
Czytam Wasze wspomnienia i strasznie mi przykro :( Kurde, że też kobietki to spotyka :(

Re: Depresja ciążowa

Post: 01 mar 2018, 20:47
autor: Blue
Ja doszłam do momentu (a może dojrzałam do tego,by wydobyć z siebie tę myśl),że ciąża to było coś bardzo pozytywnego,a nie umiałam się w pełni tym stanem cieszyć ze strachu.Ze strachu,że to się może nie udać,że po co się cieszyć na zaś,jeśli można się potem mocno zawieść.Aczkolwiek były momenty,że chodziłam z bananem na twarzy i wydawało mi się,że wszyscy się na mnie patrzą,a ja czułam się wyjątkowo.Ale potem znów ta niepewność i zagrożenie,odliczanie kolejnych tygodni i myśl ile jeszcze.Pierwsza ciąża była łatwiejsza,leżałam w sumie dopiero pod koniec,a w drugiej juz od połowy,ale w obu było widmo porodu przedwczesnego.Niejedną rzecz pozytywną zablokowałam w sobie przez strach,by nie dopuścić do rozczarowania,a po co.
Odczytuje smsy od 2 znajomych w ciąży i stąd ten post,wróciłam myslami jak to ze mną było.Jedna się cieszy,druga ma deprechę.

Re: Depresja ciążowa

Post: 01 mar 2018, 20:54
autor: MamaŻaby
Blue, dzięki za odświeżenie tematu ::)

Re: Depresja ciążowa

Post: 01 mar 2018, 21:01
autor: Blue
Bo to był piękny czas.Tylko podszyty strachem-u mnie.Te malutkie ubranka,szykowanie wyprawki,kącika (dziewczynki nie miały swojego pokoju wtedy ze względu na mały metraz mieszkania) itp.Potem po każdym minionym tygodniu ciąży, nieśmiałe myśli typu "chyba mam farta i jednak sie uda",potem "jest w brzuchu dłużej niż ja,będzie dobrze" itp.Potem nagłe odejście wód,wielki strach i zawierzenie wszystkiego niebu.A jednak się udało,mamy farta-jesteśmy mamami:)

Re: Depresja ciążowa

Post: 01 mar 2018, 21:14
autor: MamaŻaby
Blue pisze:A jednak się udało,mamy farta-jesteśmy mamami:)

Blue, aż poszłam uściskać swoje dzieci 8-) <3

Re: Depresja ciążowa

Post: 24 maja 2021, 11:21
autor: panekdranek
Rzeczywiście ciąża może wywoływac skrajne emocje. A najgorsze jest to, jak kobietki wtedy spotykają się z brakiem zrozumienia...