CZYM jechać do porodu? Porady i ciekawostki ;)

To, co czujemy, czym żyjemy w tym czasie. Nasze kłopoty, lęki i radości.

CZYM jechać do porodu? Porady i ciekawostki ;)

Postautor: Sybel » 27 gru 2013, 11:50

Wydzielone z innego wątku - malaJu

Znajoma wczoraj opowiadała, jak wyglądała jej droga na poród drugiego dziecka. Synek urodził się miesiąc przed terminem, a więc w 36. tygodniu, jakoś na wiosnę. Ponieważ nie miała innej opcji, musiała jechać autobusem. Siedzi sobie na krześle, a jakaś pani do niej, czy jej miejsca ustąpi. Podobno miała śmieszną minę, jak usłyszała, że koleżanka właśnie na blok porodowy jedzie, oczywiście było "to pani jest w ciąży?", przy czym koleżanka miała spory brzuch.
Sybel
 

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: martula_87 » 27 gru 2013, 11:53

Sybel, chyba trochę'' szalona'' ta Twoja znajoma bo ja gdybym już innej opcji nie miała zadzwoniłabym na pogotowie a nie pchała się w autobus. ;;)
Dominik 8.05.2012
Awatar użytkownika
martula_87
SuperMama
 
Posty: 8645
Rejestracja: 28 paź 2012, 6:39
Has thanked: 242 times
Been thanked: 93 times

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: Deco-Ania » 27 gru 2013, 11:54

Sybel pisze:Siedzi sobie na krześle, a jakaś pani do niej, czy jej miejsca ustąpi.
=)))) Dobre.

Swoją drogą - ja też mam wizje jak sama wiozę siebie na blok porodowy :-)
Ostatnio tylko powiedziałam do M. ,że najwyżej dam mu znać, że ma odebrać samochód spod szpitala.
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: Sybel » 27 gru 2013, 12:16

Martula, nie komentuję jej decyzji, nie wyobrażam sobie tak jechać, a dziewczyna pewnie myślała, że to fałszywy alarm, skoro 36. tc. Poród poszedł podobno baaardzo szybko, możliwe, że z wrażenia nie zadzwoniła po pogotowie.

Deco, ja mam wizję, ze mąż pojedzie na rowerze do pracy, ja po niego zadzwonię, zanim on dojedzie, to ja w domu urodze...
Sybel
 

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: Bian » 27 gru 2013, 12:34

Sybel pisze:nie miała innej opcji, musiała jechać autobusem

O losie :lol: Chyba jednak wzięłabym taksówkę :P I pewnie to mnie czeka :P
Bian
SuperMama
 
Posty: 7849
Rejestracja: 04 lis 2012, 20:05
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 9 times
Been thanked: 103 times

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: szaraczarownica » 27 gru 2013, 12:48

Bian pisze:Chyba jednak wzięłabym taksówkę

Ja kiedyś czytałam artykuł o tym, że taksówkarze nie chcą wozić rodzących, bo boją się, że im wody odejdą w samochodzie i będą mieli syf do sprzątnięcia.
A z kolei karetki nie chcą przyjeżdżać, bo przecież można wziąć taksówkę, a nie jest to sytuacja natychmiastowego zagrożenia życia.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: Deco-Ania » 27 gru 2013, 12:49

Sybel pisze:z wrażenia nie zadzwoniła po pogotowie
albo miała świadomość, że autobusem dojedzie szybciej niż doczeka się na pogotowie jadące do rodzącej.
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: martula_87 » 27 gru 2013, 12:55

szaraczarownica pisze:A z kolei karetki nie chcą przyjeżdżać,

Deco-Ania pisze: że autobusem dojedzie szybciej niż doczeka się na pogotowie jadące do rodzącej.

Znam kilka pań które korzystały z karetek i nie odmówiono im przyjazdu.Tylko jest jeden minus wiem że oni wiozą do szpitala dyżurującego a nie do tego który sobie wybierasz bo mam znajomego ratownika medycznego i kiedyś mi opowiadała no i sam mówił że do rodzącej jadą jak najszybciej się da. W sumie to chyba lepiej urodzić w taksówce czy karetce niż autobusie przecież nieraz te porody idą błyskawicznie ;;)
Dominik 8.05.2012
Awatar użytkownika
martula_87
SuperMama
 
Posty: 8645
Rejestracja: 28 paź 2012, 6:39
Has thanked: 242 times
Been thanked: 93 times

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: lmyszka » 27 gru 2013, 12:59

martula_87 pisze: sumie to chyba lepiej urodzić w taksówce czy karetce niż autobusie przecież nieraz te porody idą błyskawicznie ;;)


Ale miała by darmowe przejazdu MPK :lol:
<3 Wiktor <3 14.06.2009
<3 Kacper <3 14.08.2013
Awatar użytkownika
lmyszka
Moderator
 
Posty: 11302
Rejestracja: 27 paź 2012, 20:02
Has thanked: 77 times
Been thanked: 104 times

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: Bian » 27 gru 2013, 12:59

szaraczarownica no to niezły numer z tymi taksówkami. Z jednej strony ich rozumiem, a z drugiej no kurcze... to co taka rodząca ma iść sobie sama do szpitala? No i ewentualnie co w sytuacji jak dzwonię po taxi i nie mówię, że rodzę. Odmówi kursu do szpitala i zostawi rodzącą pod domem?
Bian
SuperMama
 
Posty: 7849
Rejestracja: 04 lis 2012, 20:05
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 9 times
Been thanked: 103 times

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: szaraczarownica » 27 gru 2013, 13:01

Bian pisze:No i ewentualnie co w sytuacji jak dzwonię po taxi i nie mówię, że rodzę. Odmówi kursu do szpitala i zostawi rodzącą pod domem?

Nie wiem. Też się nad tym zastanawiałam. W artykule była mowa o tym, że dzwoniąca powiedziała, że rodzi, więc jej odmówili.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: caixa » 27 gru 2013, 16:12

Bian, w razie co nie mów. A jak będzie problem dzwoń po mnie. Daleko nie mieszkam. Zawioze cię. ;) Tzn zakładam, że w Łodzi będziesz. :lol:
Awatar użytkownika
caixa
SuperMama
 
Posty: 10674
Rejestracja: 16 lis 2012, 20:33
Has thanked: 40 times
Been thanked: 222 times

Re: Pusty śmiech mnie ogarnął, bo...

Postautor: grafitowa » 27 gru 2013, 21:17

A ja powiem Wam, że w zasadzie to jechałam taksówką do szpitala, tylko na szczęście nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mogę w każdej chwili urodzić ha ha :) Taksówkarz widział oczywiście mój brzuch, ale raczej nie przypuszczał, że mogę urodzić i w zasadzie najpierw mieliśmy kurs z Pomorskiej do mieszkania i dopiero gdy J. zniósł torbę i poprosiliśmy o kurs do Kopernika, to wtedy trochę się zestresował i chyba nawet coś mówił, że w razie czego ma koc w bagażniku; zaczął jakieś śmieszne historie opowiadać, jak to jego koledzy wozili rodzące kobiety, ale absolutnie nie był niemiły ani nic w tym stylu; widać, że sam próbował rozładować napięcie, bo my sami byliśmy mocno zestresowani.
Z kolei z Kopernika do Matki Polki chcieli mnie przetransportować karetką, ale zrezygnowałam i zawiózł mnie teść, ale to już inna historia he he ;)
p.s. To w zasadzie może być kolejny temat: "Czym jechać do porodu?"
Awatar użytkownika
grafitowa
SuperMama
 
Posty: 3696
Rejestracja: 25 lis 2012, 16:35
Has thanked: 22 times
Been thanked: 34 times


Wróć do Ciąża Subiektywnie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości