FORUM Łódzkich Mam

To że szkodzi, to oczywiste. Mnie interesuje, co mówili Wasi lekarze. Np. Moja gin jasno powiedziała ( nie mnie osobiscie, ale koleżance mojej), że lampka wina nie zaszkodzi, jeśli jest mi desperacko potrzebna. Cóż, ja w ciąży piłam. Przez całą ciążę (przypominam: 8 mcy w swiadomości!) wypiłam... butelkę wina. No czasem po prostu musiałam, żeby zasnąć.

Ja w ogóle nie pijam, bo tez nie czułam takiej potrzeby, chociaż w 1 trymestrze, niesamowicie ciągnęło mnie piwo. Nie alkohol, ale smak i zapach piwa. Dałabym sie pokroić za łyczek piwa wręcz. Pomagało kilka łyków Carmi- tego zwykłego Kilka łyków i moja żądza piwna była calkowicie zaspokajana

Nie no piwa to ja nie lubię, a Karmi... pół butelki wmusiłam w siebie
Z tą żądzą to właśnie tak jest, że jak masz być nieszczęśliwa to weź łyka. Umówmy się, piwo czy wino zawierają takie ilości alkoholu, że zanim ten ŁYK dotrze do krwiobiegu, to już alkohol zdąży wyparować. Takie jest moje zdanie humanisty. Nie wiem, co na to chemik czy biolog.

ze mnie też biolog żadne i podobnie jak Ju wypiłam w ciąży łącznie jedną butelkę wina

Ja też piłam wino - takie ogromne ilości, że idąc na imprezę i wypijając malutką lampkę wina "jako kierowca" piję więcej niż wtedy - na dnie kieliszka, a kieliszek mam wyjątkowo malutki. Tak dla poczucia smaku. Delektowałam się jakbym piła koniak - brałam malutkie łyczki i rozsmarowywałam na podniebieniu
Czasami ciągnęło mnie też piwo, więc mąż otwierał i brałam kilka łyków od niego. Potem odkryłam Bavarię 0% i już wypijałam całą butelkę sama
Karmi? Nie znoszę. Czasami sięgałam po Lecha Free, ale to sikacz straszny. Jakoś Bavaria mi bardziej podchodziła, szczególnie Witt - pszeniczna.

Nie piłam bo nie miałam ochoty zupełnie W sumie może z pół kieliszka szampana wypiłam podczas 3 wesel i ze 2 łyki piwa od męża

Odkąd potwierdziliśmy ciążę - nie piłam alkoholu pod żadną postacią i jakoś specjalnie mi tego nie brakowało.
Ale, że Antoś począł się w Święta Bożego Narodzenia, a ujawnił się już po Nowym Roku, to po drodze był sylwester... no i jakąś dawkę procentową zaliczył.

Nie piłam bo ogólnie mało piję napoi % w mojej lodówce dobre pół roku stoi Martini którym kiedyś raczyłyśmy się z koleżanką

jedynie moczyłam dziubek, akurat na samym początku ciąży byliśmy na wycieczce na Węgrzech w winnicach, musiałam obejść się smakiem, ale wcale mi tego nie brakowało, no i chyba z pół kieliszka na Sylwestra wypiłam

Wypiłam kieliszek szampana na ślubie, albo i nie cały kieliszek i to wszystko. Gin nic nie mówił, ale ja nie czułam takiej potrzeby.

Ja od czasu do czasu wypiłam odrobinę wina. No i nie piłam nawet po łyku, tylko maczałam usta. Pół kieliszka starczało mi na kilka godzin

Pepsi pisze:Nie piłam bo ogólnie mało piję napoi %

u mnie tak samo. A tym razem z racji komplikacji wszelakich bałabym się próbować. Chociaż musze przyznać, że jak w sklepie przechodzę obok działu alkoholowego to dla odmiany mam ogromną ochotę na jakiegoś kolorowego drinka

kochecka pisze:

Pepsi pisze:Nie piłam bo ogólnie mało piję napoi %

u mnie tak samo. A tym razem z racji komplikacji wszelakich bałabym się próbować. Chociaż musze przyznać, że jak w sklepie przechodzę obok działu alkoholowego to dla odmiany mam ogromną ochotę na jakiegoś kolorowego drinka

heh od razu mi się przypomniało jak mi się wina zachciało. Nigdzie nie mogłam kupić wina "Kagor". Zlazłam się jak głupia po wszystkich sklepach w moim mieście i wreszcie kupiłam. Przyszłam do domu, otworzyłam, wlałam sobie do połowy kieliszka, napiłam się łyka i doszłam do wniosku że jednak mi się nie chciało ;p

Na Sylwestra i na slubie było Piccolo (nawet smaczne ), przy karmieniu Karmi Malinowe. W ciaży na zapach piwa robiło mi się niedobrze. Na Gwiazdkę dostałam butelkę soku koszernego z czerwonych winogron Mama o mnie zadbała
Brałam czasem łyk wina, ale łącznie wypiłam w ciągu roku może jeden kieliszek, bardzo unikałam, bo uznałam, że te kilka miesięcy dobrze zrobi wątrobie i reszcie. Tym bardziej, ze w czasie studiów potrafiłam sporo wypić. Teraz na zapach wódki robi mi się niedobrze, po jednym piwie mam miękkie nogi, a po dwóch lampkach wina składam się na trzy. Nie wiem, jak to będzie jutro Dlatego poprosiłam, zeby ze mną poszła koleżanka, mama ponad dwuletniej Gabi, bo wie, gdzie mieszkam

Zresztą ja lubię dobre alkohole, dobre półwytrawne wino itd. Zresztą teraz jestem na diecie, mam przydział 2 lampki czerwonego wina tygodniowo, ale jutro złamię zasadę, bo ileż można.

Sybel pisze:Zresztą teraz jestem na diecie, mam przydział 2 lampki czerwonego wina tygodniowo, ale jutro złamię zasadę, bo ileż można.

no to będziemy dwie Ja na wszelki wypadek nie mówiłam dziś mojej dietetyczce o jutrzejszej imprezie

Audiolka pisze:Gin nic nie mówił, ale ja nie czułam takiej potrzeby.

U mnie tak samo. Ogólnie jestem mało pijąca, więc niepicie nie jest dla mnie problemem. Choć moje siostry i mama często na imprezach robią sobie kolorowe drinki i ostatnio trochę mi żal, że nie mogę wypić łyka
Świadomie wypiłam trochę szampana przy pierwszym toaście na weselu, to był przełom 3/4 miesiąca ciąży. Nieświadomie 2 razy - jakieś 10 dni po owulacji na urodzinach siostry (wódka, ale bez żadnego pijaństwa) i 2 dni przed zrobieniem testu na wieczorze panieńskim (znowu wódka, no i to raczej było już małe pijaństwo Tutaj mam trochę wyrzuty sumienia, bo było już po terminie @ i mogłam zrobić test wcześniej )

Dla mnie alkohol na co dzień może nie istnieć. Natomiast w ciąży za łyk piwa dałabym się pokroić. Więc piłam jak bardzo musiałam się napić Lecha Free i zupełnie mi to wystarczyło. Albo łyk normalnego prawdziwego piwa od męża

W ciąży nie piję- w ogóle. Nie przekonuje mnie- "Lampka wina raz kiedyś nie zaszkodzi".
Natomiast jak mieszkańca brzuszka nie ma, lubię sięgnąć wieczorkiem po winko czy popijać różne drinki na imprezach.

Odkąd potwierdziłam ciążę nie piłam, chociaż nie powiem, że mnie nie ciągnęło
Nie wybaczyłabym sobie gdyby coś się stało przez te moje zachcianki. Wyjątkiem był ślub mojej siostry kiedy wypiłam 2 łyki szampana.
Podczas karmienia już było inaczej, zaraz po karmieniu wypijałam czasem parę łyków wina albo Karmi albo wino bezalkoholowe Tak w ogóle to polecam wino bezalkoholowe, jest naprawdę smaczne W ciąży go co prawda nie piłam bo jakiś tam ułamek procenta alkoholu ma ale jak komuś to nie przeszkadza to jest to fajna alternatywa dla piw bezalkoholowych

Nie piłam chociaż miałam straszną ochotę na piwo z sokiem, zwłaszcza latem. Ratowałam się Lechem Free i mojito bezalkoholowym. Generalnie wyszłam z założenia,że wypicie 5 łyków wina i tak nic mi nie da (smakowo), więc nie piłam wcale.

Ja wypiłam łyk wina mszalnego (na naszym ślubie) i łyk warki radler ( bo chciałam porównać z austriackim radlerem) ... Ponieważ lubię piwo to dość często zdarza mi się sięgać po bavarię 0%

Mnie aktualnie ciągnie szampan... ale nie zwykły tylko truskawkowy Fiore... Dałabym się pokroić za wypicie kieliszka truskawkowego Fiore... Nawet teraz jak sobie o tym myślę to dostaję gęsiej skórki, ślinotoku i drgawek Masakra... jeszcze trochę musze przetrzymać

kasia_m85 pisze:Generalnie wyszłam z założenia,że wypicie 5 łyków wina i tak nic mi nie da (smakowo), więc nie piłam wcale.

A mnie właśnie dużo daje wypicie 1-2 łyczków wina. Wystarczy, żeby poczuć smak i zaspokoić ochotę.

Nie piłam od momentu jak się dowiedziałam że jestem w ciąży.
Kilka razy miałam mega ochote ale to już bliżej porodu i kupiłam sobie Karmi no i chyba raz dosłownie w upalny dzień wzięłam łyczka od męża piwa.
Teraz też nie ruszam alko odzwyczaiłam się, nie smakuje mi a przed ciąża lubiła wypic drinka czy napic się wina.

ava pisze:Ogólnie jestem mało pijąca, więc niepicie nie jest dla mnie problemem.

ale teraz jak jestem w ciąży to mam straszną ochotę na jakiegoś drinka kolorowego

Otóż ja z tych niepijących praktycznie wcale. Robiliśmy parapetówę. Jak nigdy nie piję tak wtedy wypiłam dwa kieliszki wina. Można rzec wmusiłam w siebie. Okazało się potem, że juz wtedy w ciąży byłam.
Zatem, w swojej ciążowej kadencji wypiłam 2 kieliszki wina i jeden łyk wina w gościach

w przeciągu całej ciązy wypiłam w sumie parę lampek wina i kilka łyków piwa od męża

Ja będąc w ciąży wypiłam tylko pół kieliszka wina na moim własnym ślubie. A no i jeszcze sylwester (wtedy to poszły 2, albo 3 piwa i trochę szampana), ale nie wiem czy to się liczy, bo w ciążę zaszłam najprawdopodobniej 28 grudnia, więc w ciąży byłam od całych 3 dni

Pepsi pisze:Nie piłam bo ogólnie mało piję napoi % w mojej lodówce dobre pół roku stoi Martini którym kiedyś raczyłyśmy się z koleżanką

oo widzę, że taki sam z Ciebie zawodnik jak ze mnie u mnie zalega w lodówce Orancini

w ciąży nawet nie zjadłam cukierka z alkoholem- bałam się. Zboczenie zawodowe- Fas i inne defekty, skutecznie odstraszały

Nie piłam w ciąży alkoholu, czasem tylko wzięłam łyka piwa/wina od męża- ale dopiero w czwartym miesiącu.

Witam,
od roku mam możliwość pracy z dziećmi, które cierpią na FAS- czyli płodowy zespół alkoholowy. Dzięki temu miałam okazję dokształcić się w tym temacie i rozmawiać z mamami, których dzieci zachorowały. Dlatego zachęcam wszystkie przyszłe mamy, aby całkowicie odstawiły alkohol w ciąży, nie ryzykowały, ponieważ problem w wypadku tej trudnej choroby, której nie można wyleczyć, jest taki, że nigdy nie wiem, który z tych kilku kieliszków czy nawet łyków spowodował nieodwracalne zmiany u naszego dziecka. Układ nerwowy dziecka w życiu płodowym jest niezwykle wrażliwy i bardzo intensywnie się rozwija, dlatego narażony jest na uszkodzenie... A maluszek jest wtedy całkowicie bezbronny i tylko mama może zadbać o jego bezpieczeństwo i zdrowie.

pozdrawiam
Ania

Ponieważ też znam osobiście przypadki z posta wcześniejszego, to od początku ciąży nie pozwalam sobie nawet na trochę alkoholu. No nie... po prostu nie i już. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

U mnie żelazne zasady. I jako kierowca, i jako kobieta ciężarna, nie tykam alkoholu. Pod żadną postacią.

U mnie to samo, ciąża = zero alkoholu. Dla mnie wypić kieliszek wina to tak samo jak dać zawartość tego kieliszka do wypicia noworodkowi.To samo z papierosami.

Brawo za mądrą postawę i wzór dla innych mam

U mnie żelazne zasady ciąża = zero alkoholu :) Kieliszka wina odmówiłam już w momencie jak podejrzewałam, że jestem w ciąży, ale było jeszcze za wcześnie na zrobienie testu Moje żelazne zasady szły nawet tak daleko, że nawet odmawiałam cukierków z alkoholem z czego niektórzy się śmiali, że przesadzam, ale i na takie komentarze miałam swoją odpowiedź

Ogólnie przez calutką ciążę, można powiedzieć od chwili poczęcia nie tknęłam ani grama alkoholu i jestem z tego bardzo dumna Wiem, że przy następnej ciąży będzie tak samo

Poza tym u nas w domu panuje żelazna zasada odnośnie prowadzenia auta:
- prowadzę samochód = nie wypiję nawet malutkiego łyka

I ja w ciążach alkoholu nie tykałam. I dorotatre, z cukierkami z alkoholem nie jestes sama. Za dużo naczytalam się o FAS.

Ja też nie jadłam cukierków z alkoholem.

Ja przez ciąże z Basią wpiłam 1 karmi i łyka szampana . Przy Dominice 2 piwa bezalkoholowe i spróbowałam ajerkoniaku , który robiłam czy dobre proporcje ale to nawet nie był łyk . Ogólnie nie ciągnęło mnie bo ja z tych nie pijących Za to teraz jak karmię to czasem mnie ciągnie do wina , na szczęście Misia przesypia noce bez karmienia więc jak ją położę to zdarzyło mi się już napić winka , lampka była taką ilością , że aż mi w głowie zaszumiało

ja przez całą ciążę z Teosiem wypiłam kilka piw bezalkoholowych (bavaria mi smakowała bardzo) i umoczyłam usta w szampanie na Sylwestra, ale to nawet łyk nie był. z Agatką podobnie, z tym że ze trzy czy cztery razy wypiłam karmi (po tym jak mnie położna zapewniła, że karmi ma tyle alkoholu co kefir)

Nie piłam alkoholu w ciąży. W trakcie starań również uważałam z alkoholem. Gdy przychodził czas w miesiącu, gdy mogłam już być w ciąży, to na wszelki wypadek wtedy już nie piłam do czasu zrobienia testu.

Mnie w ciąży alkohol bardzo odrzucał, na sam zapach zbierało mi się na wymioty. Podobnie z papierosami, rzuciłam sama w trakcie ciąży z powodu strasznego obrzydzenia

U mnie odwrotnie, na ogól mnie odrzuca, po winie mam bóle głowy a w ciąży miałam straszną ochotę na kieliszek wódki, normalnie czystej wódki której normalnie bym nie tknęła. Zachcianka?