Połóg, hmm, jak dla mnie jedna wielka masakra.
Krwawienie trwało jakieś 3 tygodnie. Później jeszcze przez półtora/dwa tygodnie plamienie.
Obkurczanie się macicy? Bolało, ale nie było takie straszne. W przeciwieństwie do rany krocza.
Niestety bardzo popękałam podczas porodu. Szwów było dużo i okropnie ciągnęły. W miarę normalnie, bez większego bólu, ale wciąż ze sporym dyskomfortem usiadłam sobie po 5 tygodniach. Córkę przez ponad 2 miesiące musiałam karmić cały czas w łóżku, w pozycji leżącej, bo inaczej nie dawałam rady. Wszelkie dolegliwości minęły 3 miesiące po porodzie. I wtedy to, 12 tygodni po, zjawił się okres