kasieńka 85 pisze:Moja historia co prawda nie ciążowa ale z oczekiwaniem w kolejce.
moja też, ale dotycząca dzieci więc może być tutaj. Wczoraj wpadamy do przychodni z zaflegmionym Gabrysiem. Zapisani na 16:30. Już od wejścia widzę, że obsuwa konkretna. Luz, przy mojej pediatrze i ilości jakie ona przyjmuje to raczej normalne, znaczy ja jestem przyzwyczajona. Przed nami 3 dzieci. Wlecze się to w nieskończoność. Słyszę na poczekalni jak pielęgniarka odbiera telefon i mówi: "Proszę nie płakać, zbić dziecku temperaturę i przyjechać." Jak przyszła nasza kolej wchodzenia, rodzice ci od tej gorączki przyjechali. Pielęgniarka mówi, wejdą Państwo (czyli my) a po nich wejdziecie wy. Dziecko na moje oko 8- 9 miesięcy. Mówię do nich wejdźcie sobie przed nami, macie dziecko z wysoką gorączką, my poczekamy... I poszła lawina całej reszty na poczekalni.. Teksty typu o boże ile my tu będziemy teraz czekać, na pewno do 20 stąd nie wyjdziemy, ile oni tam siedzą, jak to długo trwa i tak dalej. Dziecko w gabinecie drze się wniebogłosy. Wychodzi nasza pediatra przerażona i rzuca " dzwońcie po pogotowie" Dziecko na liczniku 42 stopnie, leki na zbicie na niego nie działały. Weszliśmy po jakiś nie wiem 30-40 minutach, kiedy tamci przenieśli się do zabiegowego. Pogotowie ofkors przyjechać nie chciało.
I tak się słuchajcie zastanawiam, moje dziecko z tych wszystkich co czekali było najmłodsze. Reszta w wieku szkolnym. Nie można być miłym i przepuścić takiego berbecia? To było maleństwo, rodzice zapłakani, przerażeni. Przecież to zwyczajny ludzki odruch. Co w tym złego? Że musieli czekać 30 minut dłużej? To takie straszne ? Tracę wiarę w to że są jeszcze bezinteresowni, życzliwi i dobrzy dla drugiego człowieka ludzie.
I żeby nie było że OT to ostatnio w H&M na Pasażu. Stoi kolejka spora. Przede mną troje ludzi, za mną kolejna trójka, na końcu babeczka w ciąży z jednym body. Wołam ją przed siebie i mówię "śmiało". A za mną babka wręcz oburzona rzuca do mnie, a mnie też pani przepuści? Więc mnie wkurzyła i mówię do niej: Ale pani na ciężarną nie wygląda, spokojnie da pani radę poczekać. Złapała rumień i się zamknęła. No ja pierdykam.