Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: szaraczarownica » 27 paź 2012, 21:23

Strona internetowa szpitala: http://usk4.umed.lodz.pl/index.html

Mieliście do czynienia z tym szpitalem? Leżeliście z dzieckiem na oddziale? Leczycie się w przychodni? Opisujcie swoje doświadczenia.


Ja zacznę. Niestety.
Mój synek w miniony wtorek zaczął wymiotować dziwną wydzieliną - mieszaniną mleka, śluzu i smarków. Była tego ogromna ilość i zatkała mu całą jamę ustną i nosową. Stoczyłam mniej więcej 15-minutową walkę o każdy jego oddech do przyjazdu pogotowia. Myślałam już, że go stracę. Pogotowie zabrało nas na Sporną, gdzie okazało się, że Staś ma śródmiąższowe zapalenie płuc. Zostaliśmy przyjęci na oddział VIII.
Pobyt na oddziale troszkę różni się od tego, który znałam z własnego doświadczenia szpitalnego. Obchód jest tylko pielęgniarski. Lekarze prowadzący wpadają indywidualnie do swoich pacjentów, czasami w obstawie studentów, w godzinach porannych. Dzięki takiemu rozwiązaniu już na obchodzie lekarskim można zadawać masę pytań i po prostu "truć du**" lekarzowi ;)
Na opiekę zarówno lekarską, jak i pielęgniarską absolutnie nie mogę narzekać. Sam oddział nie rozpieszcza luksusami, ale da się przeżyć. W salach są 2-3 łóżka dla dzieci, czasami jedna kozetka dla rodzica. Za pobyt mamy lub taty na krzesełku nie trzeba płacić, kozetka kosztuje 15 zł za dobę - pierwszeństwo mają matki karmiące piersią. Oczywiście można sobie rozłożyć własną karimatę, ale wtedy jest się zrywanym przed 6, żeby nie przeszkadzać we wszystkich czynnościach pielęgnacyjno-leczniczych. Chociaż trzeba przyznać, że na tym oddziale i tak spania to za bardzo nie ma. Duża ilość dzieci jest podłączana na noc do pulsoksymetrów, które na tych malutkich rączkach i nóżkach działają bardzo nieprecyzyjnie i często włącza się alarm, przy którym ciężko jest spać. Wystarczy, że Staś zacznie się przeciągać przez sen, a saturacja ponoć mu spada poniżej alarmowego poziomu 84. Ponoć, bo tak naprawdę raczej nie, tylko urządzenie ma przekłamany wynik.
Jedyne co, do czego mogę się przyczepić, to żywienie i odwiedziny. Małe dzieci, które są na mleku modyfikowanym lub preparatach mlekozastępczych nie mogą być żywione bez nadzoru. Butelkę z mlekiem przygotowują dietetyczki w godzinach swojej pracy, a później pielęgniarki. Karmienie jest co 3 godziny, co nie dla każdego dziecka, a w zasadzie rodzica, jest takie proste. Nasz synek je co 2-2,5 godziny. Na szczęście będąc stanowczym da się wyegzekwować godziny karmienia według widzimisię dziecka, a nie na rozkaz. Przy dłuższym pobycie cała ekipa już bez większych "ale" akceptuje częstsze karmienia. Oficjalnym powodem dawkowanie mleka jest brak odpowiedniego miejsca do przygotowywania posiłków. Nieoficjalnym, co wydedukowałyśmy z mamą towarzysza niedoli mojego dziecka, jest próba kontroli spożywanych pokarmów, a dokładniej czy jest to zgodne z normami producenta danego mleka. Na naszej sali leży trzecie dziecko, które mama karmi 7 miarkami mleka na 90 ml wody ;) Akurat jak ich przywieźli ze Stasiem nocował mój mąż i aż szczęka mu opadła jak to usłyszał. Pielęgniarce też ;) Za to nie ma problemów z żadnym mlekiem lub innym preparatem. Stanisław je Bebilon Pepti 1 z dodatkiem Nutritonu i dokładnie takie mleko dostaje. Nie ma również problemów z dodatkami. Witaminę D dostaje "oddziałową", ale ponieważ chcemy stosować BioGaię zamiast innych probiotyków, to podajemy ją samodzielnie i nikt nie zgłasza zastrzeżeń. Trzeba tylko o tym poinformować i musi się to znaleźć w karcie. Nieoficjalnie podajemy również niemiecki Sab Simplex, ale to uzgodniłam z jedną lekarką, w karcie nie ma żadnej wzmianki i dajemy na własną odpowiedzialność. Gdybyśmy chcieli podawać oficjalnie, to by dostał polski Bobotic z zapasów szpitalnych.
Drugim minusem są odwiedziny. U dziecka może przebywać tylko jedna osoba na sali. W przypadku Stasia, którego łóżeczko pali w dupkę jest to absolutnie niemożliwe. Dopóki nie przyjdzie ktoś, kto przejmie ode mnie dziecko, nie jestem w stanie przygotować się do wyjścia. Dopiero jak ktoś go ode mnie odbierze mogę nas spakować. Poza tym muszę zrelacjonować co się działo (jakie badania go czekają, czy była kupka, czy ulewał). W związku z tym toczymy nieustanne boje z niektórymi pielęgniarkami. Mieliśmy również starcie z panią ordynator (koszmarna baba :? ). Również ta niedogodność przy odrobinie "wyszczekania" jest do obejścia.
Na oddziale jest jedna ubikacja (koedukacyjna) i jeden prysznic. Do dyspozycji jest czajnik elektryczny, lodówka i glukoza do przepajania dzieci. Można używać własnych butelek do karmienia. W sali znajduje się przewijak i wanienka do kąpieli dziecka.
Pobytu jeszcze niestety nie zakończyliśmy, dzisiaj z synkiem nocuje mąż. Jeśli będę wiedziała coś nowego o oddziale, to dopiszę.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: AnnaMaria » 15 mar 2013, 14:24

My też zaliczyliśmy pobyt na Spornej niestety z naszym ZUM trafiliśmy na oddział onkologiczny (VII) bo na innych oddziałach panowało dużo chorób. Leżeliśmy w pokoju 4 osobowym tj 4 łóżeczka dla dzieci i 4 leżanki dla rodziców. I jestem mile zaskoczona pielęgniarki w większości miłe i uprzejme lekarze przychodzą indywidualnie do każdego pacjenta. Nikt nie stwarzał żadnych problemów itp. Za łóżko płaciłam symboliczne 2 zł za dobę.
Awatar użytkownika
AnnaMaria
SuperMama
 
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lis 2012, 10:11
Has thanked: 4 times
Been thanked: 36 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: klarysa » 15 mar 2013, 15:59

Moje dziecko leżało na okulistyce, czyli teraz na oddziale chirurgii nr X. W sali upchanych było 6 łóżek, tak że dla rodziców w zasadzie nie było miejsca (mąż spał jakoś wciśnięty pod łóżeczko). Na większych łóżkach można spać z dzieckiem, ale maluchy, z którymi akurat zostają rodzice, leżą na małych. Jak coś się zwolni, można zająć łóżko (płatne 15 zł). Na dole jest bufet, w którym są obiady.

Lekarze ok, choć bez szału, pielęgniarki różne (są miłe, neutralne i jeden potwór, który nie powinien tam pracować). Przetrzymują każdego na min 5 dni, przesuwają planowe zabiegi, czyli walka o kasę kosztem dzieci jak wszędzie. Ale najważniejsze, że dobrze leczą.
Awatar użytkownika
klarysa
SuperMama
 
Posty: 899
Rejestracja: 02 lis 2012, 16:35
Has thanked: 21 times
Been thanked: 16 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: klara76 » 16 mar 2013, 8:15

My też byłyśmy w szpitalu na Spornej - leżałyśmy na Oddziale Kariologii i Reumatologii; byłyśmy na sali 3 osobowej, spałam z Hanka na dużym łóżku; lekarze całkiem ok - nasza prowadząca była bardzo kontaktowa i przy tym miła w stosunku do dzieciaków; pielęgniarki - uważam, że miały pracę lżejszą od spania - na oddziale albo były dzieci z rodzicami, albo dzieciaki 12 - 14 latnie, które doskonale wiedziały co im jest i po co tam są; ich praca ograniczała się do porannego obchodu jak była zmiana pielęgniarek, przyniesienia leków i pobrania krwi; posiłki jak na warunki szpitalne smaczne, nie musiałam korzystać z bufetu bo Hanka nie zjadała wszystkiego; teoretycznie za pobyt nie musiałam płacić, ale jak czekałyśmy na wypis to siostra przełożona dała mi delikatnie do zrozumienia że miło by było gdybym wykypiła dobrowolnie cegiełkę na rzecz Oddziału; aha, jak wychodziłyśmy to dostałam antybiotyk, który Hanka przyjmowała w szpitalu i miała kontynuować po wypisie - ale chyba nie jest to normalne zachowanie, bo trochę tak "po cichu" przełożona mi je dawała" ;) ;
fajną sprawą jest ten park, ponieważ Hanka nie miała nic poważnego a pogoda była piękna więc każdą wolną chwilę spędzałyśmy na zewnątrz; dwa razy odbyły sie jakieś "imprezy" dla dzieciaków (a byłyśmy tam 7 dób) - jedna organizowana przez wolontariuszy z Krwinki a druga przez grupę młodzieży z jakiego stowarzyszenia;
generalnie na +
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
klara76
SuperMama
 
Posty: 4680
Rejestracja: 02 lis 2012, 8:28
Lokalizacja: łódź-bałuty
Has thanked: 104 times
Been thanked: 43 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Sybel » 02 kwie 2013, 8:55

Wit od wczoraj jest na oddziale VIII, troje dzieci w pokoju, dwie leżanki. Jest z nim moja teściowa, ja jestem chora, a ona po prostu mogła wziąć urlop, przy okazji spędzając czas z Młodym. Przyjęty był z pomocy doraźnej, co trwało w sumie jakieś 7h. Zobaczymy, jak będzie dalej.
Sybel
 

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Sybel » 02 kwie 2013, 21:07

Mąż wrócił od Młodego godzinę temu. Oficjalnie SANEPID podobno zabronił przyjmować nowe dzieci na oddział z powodu epidemii RSV I rotawirusa, ale i tak przyjmują. Co lepsze - kładą dzieciaki z różnymi wirusami w jednej sali, dziś do malucha z rota dokwaterowali dwumiesięczne maleństwo z zapaleniem płuc spowodowanym RSV. Panie podobno łap nie myją po przejściu z sali do sali, więc obawiam się, że kwestią czasu jest, aż moje dziecko załapie rota. Mąż przyszedł w szoku - maleńki pokoik, 3 łózka, 2 leżanki i krzesło, zakaz otwierania drzwi, a pielęgniarki za każdym razem się dziwią, że duszno, nie chcą pomóc w zdobyciu leżanki, choć jest ona przecież płatna, a rodzic i tak odwala wszystko wokół dziecka. Młodego karmimy własnym sumptem, mąż go kąpie, karmi, przewija. Pielęgniarki nie muszą się martwić o nic - a wspólpracy brak.
Sybel
 

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Blue » 02 kwie 2013, 21:26

Jak lezalam w szpitalu to tez karmienie,kapiel i przewijanie nalezalo do rodzicow/opiekunow.
w zadnym szpitalu nikt za nas ani za nikogo innego tego nie robil.

Tak jak Bieganski jest fanjny, tak Sporna to koszmar nad koszmarami.Ciasne sale,wspolne lazienki na korytarzu na wiekszosci oddzialow,warunki takie jakie sa,walka o lezanki,spanie na materacu/kocu na podlodze i bywa ze rota w pakiecie na odejscie.To nie sa moje opinie ale i innych mam jakie znam.

A w Bieganskim?sala 1 lub 2 osobowa,lozko dla matki i lozeczko dla malucha (chyba ze dziecko jest starsze),1 lazienka na 2 pokoje,czysto,schludnie mily personel.Jesli gdzies lezec tfu tfu to tylko w Bieganskim.
Blue
SuperMama
 
Posty: 18395
Rejestracja: 11 lis 2012, 9:59
Has thanked: 15 times
Been thanked: 206 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Malwina » 02 kwie 2013, 21:50

Sybel, ja tak miałam w ICZMP jak rodziłam, ale lekarz wtedy powiedział "Jeśli my nie przyjmiemy, to już żaden łódzki szpital nie przyjmie, bo są przepełnione. To co mamy powiedzieć kobiecie, która rodzi, albo zaraz zacznie?"
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Sybel » 03 kwie 2013, 6:45

Tylko problem w tym, ze kilkoro dzieci już częsciowo podleczonych z RSV złapało rota :| A Wit jest najstarszy na oddziale w tej chwili. Także ja nie rozumiem, jako można tak ryzykować życiem dzieci po prostu. Panie nie myją rąk między salami, chodzą w obsranych fartuchach, a rodziców opieprzają, że torba pod łózkiem roznosi zarazki.
Sybel
 

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: szaraczarownica » 03 kwie 2013, 10:09

Na Spornej to norma z tym mieszaniem :evil: Dzieciaki łapią co popadnie. Wystarczy jedno z rota na oddziale, żeby złapały wszystkie i na dokładkę rodzice.
Dlatego w ICZMP doznałam szoku jak czekaliśmy kilka godzin na łóżko, bo nie było wolnego miejsca u dziecka zdrowego i musiała się dopiero zwolnić sala. Tam nie ma mieszania, a dzieci zdrowe mają zakaz wychodzenia z pokoju.

Sybel pisze:Panie podobno łap nie myją po przejściu z sali do sali

To mnie trochę zdziwiło, bo w październiku myły :shock:
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: tulipan87 » 03 kwie 2013, 11:23

szaraczarownica pisze:Tam nie ma mieszania, a dzieci zdrowe mają zakaz wychodzenia z pokoju.

W Korczaku też nie mieszali. My mieliśmy dla siebie całą dużą salę, bo Mat był zdrowy i w dodatku najmłodszy na oddziale (miał 2 m-ce). Nie mogę powiedzieć, bo naprawdę tam na nas chuchali i dmuchali. A jak na kilka godzin przyjęli na naszą salę dziewczynkę z rota, w bardzo ciężkim stanie, to nas przenieśli do chłopca, który tego dnia był wypisywany.
Nie było problemu z leżanką, ja nawet normalne duże łóżko dostałam, bo akurat był wolne. I nic nie płaciłam. Mleko dla dziecka również mogłam dostawać od personelu, ale wygodniej mi było mieć swoje.
Dlatego Sybel, współczuję sytuacji. Niech Wituś szybko zdrowieje.
Sybel pisze:a rodzic i tak odwala wszystko wokół dziecka. Młodego karmimy własnym sumptem, mąż go kąpie, karmi, przewija. Pielęgniarki nie muszą się martwić o nic - a wspólpracy brak.

Niby racja, ale czy chciałabyś żeby to pielęgniarki opiekowały się Twoim dzieckiem? Bo ja wiem, że nawet gdyby była taka możliwość to bym z niej nie skorzystała. Kto lepiej zajmie się dzieckiem niż my, rodzice?
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
tulipan87
SuperMama
 
Posty: 2579
Rejestracja: 01 gru 2012, 22:35
Lokalizacja: okolice Łodzi
Has thanked: 12 times
Been thanked: 26 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: klarysa » 03 kwie 2013, 11:35

tulipan87, to nie jest możliwość, to jest ich obowiązek. Pielęgniarki powinny robić przy dziecku wszystko, kiedy jest ono w szpitalu. Nawet karmić i ubierać. Owszem, nie robią tego, bo przy dzieciach są rodzice. Znajoma kiedyś zrobiła awanturę na Spornej, bo skoro ona wykonuje pracę za pielęgniarki, to powinna mieć za to zapłacone, a nie jeszcze sama za łóżko płacić. Przełożona tego oddziału przyznała jej rację i nie wystawiła rachunku. A tam wtedy pielęgniarki kazały matkom nawet drobne zabiegi przy dzieciach wykonywać, typu odśluzowywaniu za pomocą jakiś urządzeń (nie pamiętam już szczegółów, ale coś takiego). I ciekawe, kto by odpowiadał w przypadku, jeśli taka mama coś by źle zrobiła.
Awatar użytkownika
klarysa
SuperMama
 
Posty: 899
Rejestracja: 02 lis 2012, 16:35
Has thanked: 21 times
Been thanked: 16 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Bian » 03 kwie 2013, 11:42

Dziewczyny a czy skierowanie do danego szpitala zależy tylko od rodzaju choroby? Czy np. jeśli są szpitale, w których pokrywają się oddziały, to rodzic może wybrać?
Bian
SuperMama
 
Posty: 7849
Rejestracja: 04 lis 2012, 20:05
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 9 times
Been thanked: 103 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: szaraczarownica » 03 kwie 2013, 12:18

Bian, z tego co wiem decyzja nalezy do Ciebie. Tylko wtedy na skierowaniu nie może być nazwy szpitala, tylko sama nazwa oddziału.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Sybel » 03 kwie 2013, 13:12

Klarysa, o to właśnie chodzi - płaci się za leżankę, przynosi własne jedzenie, robi wokół dziecka wszystkie drobne zabiegi, przwija, kąpie. Pielęgniarki tylko podłączają i odłaczają kroplówkę i odśluzowują. Wszystko inne robią rodzice. Jasne, ze to rola rodzica, ale dlaczego ma jeszcze płacić za ułatwianie pielęgniarkom życia? Nikt ich nie zmuszał do wybrania takiego zawodu, jak nie pasuje, mogą zmienić. Moja praca też nie jest jakaś super, ale cieszę się, że ją mam i robię, co mogę, żeby ją utrzymać, szanuję osoby, które korzystają z usług mojego zespołu. Tego samego wymagam od innych. Tym czasem w szpitalu lądujemy w roli upierdliwego petenta. Ciągle są komentarze, że jak w tej sali duszno (jak ma być, jak w klitce jest troje dzieci z rodzicami, a drzwi zamknięte?), że ciuszki się suszą na barierce, że torba na podłodze (no a gdzie ma być?). Po prostu chodzi o brak szacunku dla pacjentów i rodziców, o brak empatii, wyobraźni.
Sybel
 

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: tulipan87 » 03 kwie 2013, 15:06

klarysa pisze:tulipan87, to nie jest możliwość, to jest ich obowiązek. Pielęgniarki powinny robić przy dziecku wszystko, kiedy jest ono w szpitalu. Nawet karmić i ubierać.

O to nawet nie wiedziałam. Nie widziałam żeby pielęgniarki robiły cokolwiek ani przy takich maleńkich dzieciach ani przy kilkuletnich. I piszę z punktu widzenia zarówno rodzica jak i dziecka, które sporo leżało w szpitalach. Pamiętam nawet, że jako 7 latka musiałam sama ścielić łóżko, a potem stwierdzono, że i tak nie jest dobrze pościelone :evil:
Nie zmienia to faktu, że ja bym nie pozwoliła, żeby pielęgniarki przebierały czy karmiły moje dziecko. Przede wszystkim dlatego, żeby nie przysparzać Mu dodatkowego stresu jakim i tak jest sam pobyt w szpitalu. Jednocześnie nie podjęłabym się wykonywania żadnych nawet drobnych zabiegów - nie znam się na tym, więc niech to robią osoby kompetentne( przynajmniej w teorii).
Sybel pisze:że torba na podłodze (no a gdzie ma być?).

O to moje ulubione stwierdzenie :evil:
Albo pytanie "czy pani naprawdę potrzebuje aż tylu rzeczy?"( w czasie pobytu z 2 m-cznym dzieckiem). Nie, tak tylko na wycieczkę je zabrałam :roll:
Ale się OT zrobił :oops:
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
tulipan87
SuperMama
 
Posty: 2579
Rejestracja: 01 gru 2012, 22:35
Lokalizacja: okolice Łodzi
Has thanked: 12 times
Been thanked: 26 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: brahma » 05 kwie 2013, 12:02

A macie jakieś doświadczenia z przychodnia alergologiczna na Spornej? Wybieramy się tam z młodym za tydzień.
Obrazek Obrazek
brahma
 
Posty: 17
Rejestracja: 05 gru 2012, 22:58
Has thanked: 2 times
Been thanked: 0 time

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: baila » 07 kwie 2013, 12:14

Czy któraś z Was słyszała coś o oddziale Gastroenterologii lub sama ma jakieś doświadczenia związane z tym oddziałem w tym szpitalu? Będę wdzięczna za odpowiedzi.
Awatar użytkownika
baila
 
Posty: 128
Rejestracja: 17 gru 2012, 21:42
Has thanked: 11 times
Been thanked: 0 time

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Sybel » 07 kwie 2013, 13:29

Baila, to jest oddział VIII, na którym obecnie leżą dzieciaki z RSV i rota. W tej chwili nie przyjmują, powoli wprowadzają kwarantannę, bo się dzieciaki wzajemnie zakażają. Jak jest w normalnych sytuacjach, nie wiem.
Sybel
 

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: szaraczarownica » 07 kwie 2013, 15:17

baila, tak jak pisze Sybel, to VIII. My tam leżeliśmy jak kwarantanny nie było. Tyle, że z zapaleniem płuc. Co byś chciała wiedzieć?
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: baila » 07 kwie 2013, 19:08

Chodzi mi dokładnie o to jak wygląda opieka w przypadkach brzuszkowych czy lekarze i pielęgniarki są wyrozumiali dla rodziców czyli czy odpowiadają na pytania podczas obchodów czy olewają a pielęgniarki czy są pomocne czy raczej opryskliwe i dowiedzieć się czegokolwiek graniczy z cudem. Czy rodzic jest obecny przy badaniach i np zakładaniu wenflonu?Czy uznają badania robione w innych placówkach np Lux Med czy wszystko robią od początku u siebie? Czy łóżeczka mają ochraniacze,czy brać własny kocyk? Jak wygląda w kwestiach organizacyjnych taki pobyt co trzeba ze sobą zabrać oprócz pieluch i ubranek czy podkłady do przewijania, kosmetyki do kąpieli, butelki do karmienia?Co ze sterylizacją butelek i podgrzewaniem? Wiem, że sporo pytań i może niektóre są głupie,ale ja naprawdę nie mam zielonego pojęcia jak to wygląda. Pytam bo w razie czego zastanawiam się czy lepszy nie byłby szpital ICZMP zwłaszcza jak Sybel pisze o tych praktykach mieszania pobytów dzieci z różnymi dolegliwościami:/
Awatar użytkownika
baila
 
Posty: 128
Rejestracja: 17 gru 2012, 21:42
Has thanked: 11 times
Been thanked: 0 time

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Sybel » 07 kwie 2013, 21:14

Z tego, co wiem, wenflon jest zakładany bez rodzica - Młodemu pokłuli najpierw obie dłonie, udało się dopiero w drugim zgięciu łokcia, potem miał na stopach, a teraz między kciukiem, a palcem wskazującym. Lekarze zalatani, pielęgniarki niby pomocne, ale potrafią być bezmyśne w komenatarzach, a bywają problemy z leżanką - zresztą akurat w kwestii opieki pisałam wyżej o tym oddziale.
Być moze Młody jutro wyjdzie - na razie jest z nim non stop teściowa.
Sybel
 

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: szaraczarownica » 07 kwie 2013, 21:45

baila, ja mam trochę inne wspomnienia niż Sybel, ale byliśmy w spokojniejszym okresie. Chociaż na "ósemce" ciężko mówić o spokoju, bo na IP usłyszałam komentarz "tam dziecka nie chcą? Zadzwoń na VIII oni biorą wszystkich, których gdzie indziej nie chcą".
Pielęgniarki były naprawdę miłe (większość), lekarka, która nam się trafiła bardzo fajna. Nie miałam żadnego problemu z wydobyciem z kogokolwiek z personelu informacji na temat stanu zdrowia Stasia. Ja akurat przy pierwszym zakładaniu wenflonu byłam, do drugiego mnie nie dopuścili, bo przy pierwszym ja się bardziej popłakałam niż Staś. Przy odsysaniu nie byłam. Myślę, że to zależy od zmiany pielęgniarek, na jaką trafisz. My akurat żadnych badań nie mieliśmy oprócz ich własnych z IP tydzień wcześniej, więc z badaniami z innych placówek nie odpowiem.

Łóżeczka nie mają ochraniaczy, dają jakąś szpitalną kołderkę i poduszkę (dla małego dziecka!!), ale ja miałam wszystko swoje, poduszką osłoniłam Stasia przed przeciągiem od okna (nasze łóżeczko ma zabudowane szczyty, a szpitalne ma pręty), a kołdrę pozłożyłam na płasko i na to taki duży plażowy ręcznik, który wzięłam z domu + pieluszka flanelowa. Mleko dostajesz z oddziału z butelkach, którymi możesz karmić, ale mają tak fikuśne smoczki, że Staś nie chciał z nich ciągnąć, więc mieliśmy własne butelki i przelewaliśmy mleko. Sterylizacja we własnym zakresie, mleko dostajesz często nawet za gorące - podgrzewają je we własnym zakresie. Cała reszta - w Waszym zakresie - kosmetyki, ubranka, pieluchy, wszystko. Standardowe leki podają samemu, ale specjalistyczne może się zdarzyć, że trzeba samemu.

Co jeszcze można powiedzieć o tym oddziale? To oddział, który nigdy nie śpi. Spędziliśmy tam 6 dób i nie było nocy, w której by kogoś nie przyjęli na oddział. W ICZMP na 3 pełne doby nocne przyjęcie było raz - cichutko, prawie nikt nie zauważył. A leżałam na oddziale, który jako pierwszy przyjmował (akurat szalejące) infekcje dolnych dróg oddechowych. Na Spornej przyjęcie stawiało na nogi cały oddział. Godziny odwiedzin na Spornej? Brak. Rodzic może wpaść tylko pomiędzy 2, a 5 w nocy? Nie ma sprawy. Rodzice zmieniają się o 4:30 w nocy? Również nie ma problemu. W ICZMP nie wyobrażam sobie, żeby ktoś wszedł w nocy na oddział. No tylko ja leżałam na innym oddziale w ICZMP. Ale i tak tam było dużo spokojniej i przespanie choćby kawałka nocy nie stanowiło większego problemu. Na "moim" oddziale do każdego łóżka dla dziecka przypisana była leżanka dla rodzica, więc nie było problemu z przenocowaniem - na Spornej leżanki możesz nie dostać.

I bardzo ważne: mieszanie dzieci zdrowych i dzieci chorych - ICZMP po prostu niedopuszczalne; na Spornej - a co to za problem?

Pomimo wszystkich przebojów z ICZMP, które mieliśmy, gdybyśmy znowu mieli jechać do szpitala (tfu tfu, oby nie), to gdyby nie to, że do ICZMP mam do przejechania dokładnie calusieńką Łódź, a na Sporną mam dużo bliżej i dojazd bardzo dobry, to nawet bym się nie zastanawiała i wybrała ICZMP. A tak to niestety będę rozważała czy tu, czy tam. Ale mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiała.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Sybel » 08 kwie 2013, 6:19

Tak dla jasności - ja NIE byłam na oddziale, przekazuję to, co dostałam od męża i teściowej. Nie da się ukryć, że gdyby nie rota, Wit prawdopodobnie wyszedł by wcześniej, bo leczenie szło bardzo dobrze. No ale było ryzyko, ze załapał rota - obie towarzyszki niedoli miały - i musiał odsiedzieć swoje. Pojawiła się jedna podejrzana kupa 2 dni po wejściu wirusa do pokoju (w formie widocznej w postaci choroby dziewczynek), ale pielęgniarki odmówiły jej zbadania, bo wolały poczekać. Tak więc tam się nikomu nie spieszy. No i jedno, co mnie zirytowało, ale to pewnie wina NFZ, to odmowa zerknięcia kontrolnie na ucho, w którym miał zapalenie przy poprzedniej wizycie. Poprosiłam o badanie słuchu, sprawdzenie błony bębenkowej, skoro i tak już leży - nie, bo lezy na zapalenie płuc i koniec. Szkoda, ale rozumiem, z czego to wynika.
Sybel
 

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: baila » 08 kwie 2013, 8:21

Dzięki dziewczyny, pytałam bo wisi nad nami wizja pobytu w szpitalu,ale to jeszcze zależy od powtórzonych badań. Gastroenterolog, która nas prowadzi z tego co wiem pracuje na Spornej,ale czytając Wasze opinie to chyba nie ma sensu narażać dziecko na dodatkowe choroby, zwłaszcza, że do ICZMP mam o wiele bliżej. Zresztą jeszcze jedno pytanie czy zauważyłyście jakieś inne traktowanie dzieci, których lekarz prowadzący pracował w szpitalu?
Awatar użytkownika
baila
 
Posty: 128
Rejestracja: 17 gru 2012, 21:42
Has thanked: 11 times
Been thanked: 0 time

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: szaraczarownica » 09 kwie 2013, 18:39

baila pisze:Zresztą jeszcze jedno pytanie czy zauważyłyście jakieś inne traktowanie dzieci, których lekarz prowadzący pracował w szpitalu?

Nie wiem, nie miałam z takim przypadkiem do czynienia. Ani w jednym szpitalu, ani w drugim.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Szpital im. Marii Konopnickiej, czyli "na Spornej"

Postautor: Blue » 09 kwie 2013, 20:14

hmm niezle pytanie...
nie sadze.wg mnie duzo zalezy od ordynatora oddzialu a nie od lekarza prowadzacego,moze Cie co najwyzej usmiechem pozdrowic;)W sumie nie wiem co masz na mysli-polozenie na lepszej sali,szybciej wykonane badania,"troskliwsza" opieke,posylanie usmiechow na obchodzie?
Wiesz,ja np chodze do dr Przewratila ale do niego chodzi tez 10000 innych pacjentow wiec nie sadze ze mialabym sie spodziewac lepszego traktowania gdy trafimy na jego oddzial.
Jednym slowem nie sadze ze to dziala tak jak na porodowkach,gdzie jest sie pod opieka swojego lekarza ale moze sie myle.
Blue
SuperMama
 
Posty: 18395
Rejestracja: 11 lis 2012, 9:59
Has thanked: 15 times
Been thanked: 206 times


Wróć do Szpitale i kliniki

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość