No właśnie: czy pijecie, ile (mniej więcej) i jakiej wody.
Ja piję dużo. Głównie czystą wodę, herbatę pijam głównie w celu rozgrzania (się lub żołądka jak coś się dzieje). Kawa to mój grzeszek
Pod koniec ciąży obalałam 6 l samej czystej wody. Przed ciążą spokojnie piłam 3l, teraz trochę mniej, ale na pewno codziennie wychodzi 1,5-2 l czystej wody.
Z samą wodą jest już problem. Zostałam wychowana na wodzie butelkowanej i odrzuca mnie od innych źródeł. Ale ponieważ większe zakupy robimy nie częściej, niż raz na tydzień, to zapas wody mieliśmy zawsze spory. Poza tym miło by było trochę oszczędzić, bo kasy na to szło dużo. A tak najbardziej, to chodziło o plecy męża, który to musiał targać na 3 piętro. Zaczęłam więc szukać alternatywnych źródeł wody. Przez tydzień, za każdym razem z obrzydzeniem, próbowałam przekonać się do zwykłej kranówki. Nie dałam rady. Głównie przez blokadę psychiczną. Zrobiłam więc rekonesans i zaczęłam oglądać filtry do wody. Zupełnie przez przypadek wpadł mi w ręce dzbanek Dafi, więc skoro się tak dzielnie pchał, to go wzięłam
Mamy taki najprostszy i o niewielkiej pojemności.
Na razie jest ok. Woda, dla mnie, ma trochę inny smak, niż butelkowana, ale też i inny, niż kranówka. Zaczęłam też wlewać tę wodę do czajnika, zobaczymy o ile zmniejszy się częstotliwość odkamieniania.
Pierwszy szok przeżyłam już na samym początku, bo byłam święcie przekonana, że na przefiltrowaną wodę to się czeka i czeka i czeka
A jak u Was to wygląda?