Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Nasze doświadczenia, czyli subiektywnie o naszych ciążach i porodach.

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: 89Katia » 11 wrz 2013, 15:53

Dzięki Dziewczyny ;;)
Obrazek
Awatar użytkownika
89Katia
 
Posty: 23
Rejestracja: 25 sie 2013, 14:55
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 0 time
Been thanked: 1 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: poison_moon » 25 wrz 2013, 12:57

Nastraszyłyście mnie okrutnie, a okazało się, że nie taki Madurowicz straszny jak go malują ;;)

Najpierw leżałam tydzień na OCePie i oprócz dwóch położnych, które były po prostu obojętne, cała pozostała ekipa bardzo sympatyczna i miła. Na porodówce też trafiłam na fajnych ludzi (niestety nazwisk nie znam) - dzięki świetnej położnej mój poród znacząco przyspieszył i nie trwał 24 h, a tak się zapowiadało ;;)
No i oddział poporodowy na trzecim piętrze, którego bałam się najbardziej. Trafiłam chyba na wszystkie zmiany sympatycznych położnych. Jedna była bardzo nieprzyjemna, ale ponieważ wszystkie inne były do rany przyłóż, to tę jedną traktuję jako wyjątek potwierdzający regułę ;;) Bardzo pomocne, jeśli ktoś potrzebował pomocy w przystawianiu do piersi to cierpliwie tłumaczyły, pokazywały, odpowiadały na miliony pytań i cierpliwie znosiły fanaberie niektórych pacjentek. I tak sobie myślę, że gdyby w Koperniku, po urodzeniu Baśki, ktoś mi tak pomógł w początkach karmienia piersią, to nie miałabym takiej traumy i może moje początki macierzyństwa wspominałabym troszkę inaczej.

Moim zdaniem to super, że od razu trzeba się zajmować własnym dzieckiem, bo jest to taki czas trochę na naukę, trochę na przekonanie się z czym sobie radzę, w czym potrzebuję jeszcze pomocy położnych. Myślę, że mniej rzeczy może zaskoczyć później, jak już jesteśmy zdane tylko na siebie.
Na mojej sali była dziewczyna po CC, zgłosiła, że nie da rady wstać w nocy do dziecka i nie było problemu, dziecko przywieźli jej rano.

Jedyne co mnie wkurzało to obchody. Raz były o 10:00 raz o 12:00 (na OCP zawsze między 9:00 a 09:30) i strasznie denerwowało mnie takie czekanie jak na zbawienie ;;)

Ogólnie wrażenia pozytywne, szkoda, że musiałam tam spędzić tyle czasu, ale tym bardziej cieszę się, że warunki były znośne (oprócz fatalnych toalet i obrzydliwego jedzenia >D )
poison_moon
SuperMama
 
Posty: 836
Rejestracja: 31 paź 2012, 7:47
Has thanked: 10 times
Been thanked: 13 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: 89Katia » 04 mar 2014, 9:27

Czas na mnie >D

Dziś mój Malutki skończył miesiąc. Dziękuję Bogu i lekarzom, że trafiłam do tego szpitala i na ten zespół lekarzy i położnych.
Od 34tc wiedzieliśmy, że Mały był dwa razy owinięty pępowiną. Wiadomo - nie za fajna sytuacja no i dodatkowy stres. Prowadziła mnie dr Kowalczyk-Amico (cudowna kobieta!!), która pracuje w Madurowiczu (na innym oddziale, ale za każdym razem jak miała dyżur, to przychodziła do mnie, oglądała wyniki badań i rozmawiała z kolegami).
Od 34 tygodnia chodziłam na ktg w związku z tą pępowiną. W 36tc zapis ktg nie wyszedł najlepiej, bo tętno Małego zaczęło spadać. Od razu dostałam skierowanie do szpitala. Tam przeleżałam tydzień na ocepie na obserwacji. Spotkałam cudownych lekarzy!! Nie czułam się ignorowana. Wręcz przeciwnie - czułam się bezpiecznie. Wypuszczono mnie do domu. Po tygodniu znowu wróciłam do szpitala, bo cały dzień nie czułam ruchów małego. I zostałam tam już do rozwiązania.
Leżałam najpierw na ocepie, a później na 4 piętrze. Pracują tam naprawdę świetni specjaliści. Szczerze rozmawiałam z profesorem Kalinką, że boję się porodu sn wiedząc o tej pępowinie. On mnie uspokajał, mówił, że w razie złego zapisu ktg podczas porodu od razu przewiozą mnie an salę operacyjną i zrobią cc. Nie będą ryzykować życiem dziecka i moim. I leżąc na 4 piętrze widziałam wiele nagłych cesarek, gdzie dziewczyny rodziły sn, a jeśli tylko coś zaczynało wzbudzać niepokój lekarzy to nikt nie zwlekał i od razu roniono cc.
Z nami było tak, że rano po obchodzie miałam robione standardowe badanie ktg. Akurat miałam skurcz i tętno Małego drastycznie spadło do 50-60-70. Zawołałam lekarza. Za chwilę przyszedł inny. Potem jeszcze jeden. I błyskawiczna decyzja - szykujemy do cięcia. Była godzina 8.45. W sali nagle zrobiło się tłoczno. Położne na moim łóżku założyły mi cewnik, wbiły wenflon, dały kroplówki, lekarz czytał zgodę na cc, inny coś tam tłumaczył. Szybko przewieziono mnie na salę operacyjną. O 9.10 urodziłam zdrowego, silnego Chłopca. Okazało się, że był 3 razy owinięty pępowiną (2 wokół szyi i raz wokół nogi) i miał ułożenie potylicowe tylne. Praktycznie nie miałam szans na poród sn.
Opieka na 4 piętrze była świetna. Gorzej już na noworodkach. Tam przepłakałam cały pobyt. Złożyło się na to kilka czynników - bół rany po cc, zmęczenie (tam dostaje się dziecko po cc następnego dnia i zostaje się z nim już 24h a dobę), problemy z karmieniem. Na szczęście wyszliśmy w 4 dobie.

Reasumując- jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona z przebiegu mojego porodu i opieki na 4 piętrze. Najważniejsze, że Malutki urodził się cały i zdrowy.
Obrazek
Awatar użytkownika
89Katia
 
Posty: 23
Rejestracja: 25 sie 2013, 14:55
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 0 time
Been thanked: 1 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: caixa » 07 mar 2014, 18:58

89Katia pisze:Najważniejsze, że Malutki urodził się cały i zdrowy.

Oj to prawda. Oby więcej takich lekarzy. ;;))
Awatar użytkownika
caixa
SuperMama
 
Posty: 10674
Rejestracja: 16 lis 2012, 20:33
Has thanked: 40 times
Been thanked: 222 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: agajagavika » 04 kwie 2014, 16:31

Mam pytanie, czy w szpitalu Madurowicza na porodówce są łazienki, czy tylko na korytarzu? Rodzę za 5 tygodni i tak się zastanawiam. :?:
agajagavika
 
Posty: 11
Rejestracja: 24 mar 2014, 9:30
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: malaJu » 04 kwie 2014, 16:40

agajagavika, ja nie widziałam. Za moich czasów była jedna łazienka na oddział. Co do samego bloku porodowego, to też jedna łazienka na wszystkie.
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: lmyszka » 04 kwie 2014, 18:47

malaJu pisze:agajagavika, ja nie widziałam. Za moich czasów była jedna łazienka na oddział. Co do samego bloku porodowego, to też jedna łazienka na wszystkie.


Hehe miałam to samo :) Jest jedna :)
<3 Wiktor <3 14.06.2009
<3 Kacper <3 14.08.2013
Awatar użytkownika
lmyszka
Moderator
 
Posty: 11302
Rejestracja: 27 paź 2012, 20:02
Has thanked: 77 times
Been thanked: 104 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Patrycja11 » 04 kwie 2014, 20:14

Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Patrycja11
Moderator
 
Posty: 9186
Rejestracja: 30 paź 2012, 13:47
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 198 times
Been thanked: 117 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Malwina » 04 kwie 2014, 21:12

Patrycja11, no leżę ze śmiechu po Twoim opisie :P
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: ava » 04 kwie 2014, 21:35

Awatar użytkownika
ava
SuperMama
 
Posty: 8872
Rejestracja: 13 lis 2012, 20:32
Has thanked: 37 times
Been thanked: 109 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Malwina » 04 kwie 2014, 21:40

ava, ja tak miałam w ICZMP :)
Z tym, że ja nie miałam jeszcze akcji porodowej.
Ale wtedy mocno spinasz pośladki i krzyczysz, że dłużej nie wytrzymasz... :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: zbroziu » 04 kwie 2014, 21:44

Malwina pisze:spinasz pośladki i krzyczysz, że dłużej nie wytrzymasz...


jak dobrze, że rodziłam późnym wieczorem i miałam łazienkę tylko dla siebie :D
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
zbroziu
SuperMama
 
Posty: 3365
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:05
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 27 times
Been thanked: 37 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: kari » 04 kwie 2014, 21:47

zbroziu pisze:jak dobrze, że rodziłam późnym wieczorem i miałam łazienkę tylko dla siebie :D


o to, to miałam to samo napisać
Awatar użytkownika
kari
SuperMama
 
Posty: 10254
Rejestracja: 28 paź 2012, 12:26
Has thanked: 64 times
Been thanked: 146 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Misiak » 04 kwie 2014, 21:49

U nas w Zgierzu też robią lewartywę w łazience, pojedynczo kazdej dziewczynie, zeby nie bylo kolejek do wc (sa 2 ubikacje, albo trzy, nie panietam heh). Kobitka wolala nas po kolei i kazdej kazala zabrac ksiazke na posiadowke. >D
5.12.2012 Polunia <3
7.07.2023 Rodzina <3
Awatar użytkownika
Misiak
SuperMama
 
Posty: 4008
Rejestracja: 19 lis 2012, 10:33
Has thanked: 39 times
Been thanked: 67 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: ava » 04 kwie 2014, 21:51

Malwina, dobrze wiedzieć, może następnym razem ta wiedza się przyda :lol: Choć mam nadzieję, że nie będzie to potrzebne 8-)
Awatar użytkownika
ava
SuperMama
 
Posty: 8872
Rejestracja: 13 lis 2012, 20:32
Has thanked: 37 times
Been thanked: 109 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Patrycja11 » 05 kwie 2014, 7:44

Malwina pisze:no leżę ze śmiechu po Twoim opisie
:mrgreen:

W Madurowiczu też są dwie, więc spoko. Ja miałam to szczęście jak dziewczyny, że
zbroziu pisze:jak dobrze, że rodziłam późnym wieczorem i miałam łazienkę tylko dla siebie
tyle, że ja od 24 w nocy :D
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Patrycja11
Moderator
 
Posty: 9186
Rejestracja: 30 paź 2012, 13:47
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 198 times
Been thanked: 117 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: 19anioleczek92 » 05 kwie 2014, 8:48

Ja w Madurowiczu lewatywę miałam robioną w łazience/wc i od razu po, kazali mi tam zostać i siedziałam do póki się nie skończyło oczyszczanie :p i jeszcze mówili że to bezpieczniejsze tam po siedzieć bo gdyby zaczął się poród to lepiej rodzić do kibelka niż na podłogę,a przy mnie właśnie dziewczyna rodziła na kibelku ;/ i powiem Wam że fajnie to to nie wyglądało...
Awatar użytkownika
19anioleczek92
SuperMama
 
Posty: 4962
Rejestracja: 22 kwie 2013, 8:57
Has thanked: 22 times
Been thanked: 49 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: caixa » 06 kwie 2014, 17:43

Padłam :lol: :lol:
W MP też robią lewatywę w łazience, później zostawiają samą.
Misiak pisze:i kazdej kazala zabrac ksiazke na posiadowke

U mnie to była kwestia 1 minuty i po sprawie.
Awatar użytkownika
caixa
SuperMama
 
Posty: 10674
Rejestracja: 16 lis 2012, 20:33
Has thanked: 40 times
Been thanked: 222 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: ppola » 06 kwie 2014, 17:53

19anioleczek92 pisze: przy mnie właśnie dziewczyna rodziła na kibelku ;/
mi się oczywiście zachciało do toalety jak parte były tuz tuż, położna pozwoliła mi iść i tylko wołała za mną - jak będzie Pani rodzić to proszę wracać :)) ale usiadłam na tronie i było mi tak wygodnie, że mówię ni hu hu nie wracam =)))) maz mnie zmusił żebym jednak rodziła w bardziej cywilizowanych warunkach :D
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
ppola
SuperMama
 
Posty: 4831
Rejestracja: 01 lis 2012, 9:30
Has thanked: 13 times
Been thanked: 125 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: sardynka » 06 kwie 2014, 18:55

Haha ja w czmp miałam lewatywę w łazience, z kibelkiem do własnej dyspozycji, ale po wlewie stwierdziłam, że luzik i zdążę jeszcze pójść na porodówkę po telefon, żeby zadzwonić do męża, że rodzę no i oczywiście wracałam biegiem ze spiętymi pośladami :p
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
sardynka
SuperMama
 
Posty: 3678
Rejestracja: 23 gru 2012, 11:49
Has thanked: 56 times
Been thanked: 34 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: agajagavika » 08 kwie 2014, 12:05

no to pięknie :lol: , trudno jak zajdzie konieczność to będę twarda i dam radę donieść. chyba ha ha ha
agajagavika
 
Posty: 11
Rejestracja: 24 mar 2014, 9:30
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: ewelak » 08 kwie 2014, 13:45

A mi nie zdążyli zrobić lewatywy :lol: Do szpitala trafiłam o 16 i jeszcze zjadłam Mcchickena z frytkami, bo taaaaaaką miałam ochotę :lol: O 18 wzięli mnie na porodówkę i zaczęło się uzupełnianie tych rożnych papierów. Pytam lekarza kiedy będzie lewatywa, bo nie dawno jadłam... A od do mnie "Przed panią jest jeszcze 6 pań. Do rana mamy jeszcze czas". Myślę, sobie "ok. Facet jest lekarzem, to chyba wie co gada". Po ktg, mąż poszedł na korytarz dzwonić do rodziny, że pewnie się pomęczę do rana. Przychodzi, a ja mówię "gdzie Ty łazisz???!!! Mam 10 cm rozwarcia i rodze!!!!" Jaki był wystarszony :lol: No i zamiast rano, Zocha urodziła sie o 20.48. Więc u mnie wszystko odbyło się bez znieczulenia( nie było na to czasu >D ) i lewatywy ;)
Aaaaaa... Poród jak poród... Dla mnie najgorsze było szycie po nacięciu. Jezu jak ja się darłam :-s
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
ewelak
 
Posty: 416
Rejestracja: 05 kwie 2014, 11:36
Has thanked: 1 time
Been thanked: 11 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: ppola » 08 kwie 2014, 13:49

ewelak pisze:Dla mnie najgorsze było szycie po nacięciu. Jezu jak ja się darłam
serio? ja nic nie czułam a też rodziłam bez znieczulenia :) Jeszcze Pani Doktor mówiłam żeby nie zszywała mnie tak dokładnie bo dziewicę ze mnie zrobi =))))
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
ppola
SuperMama
 
Posty: 4831
Rejestracja: 01 lis 2012, 9:30
Has thanked: 13 times
Been thanked: 125 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: ewelak » 08 kwie 2014, 14:01

ppola, problem polega na tym, że zostałam baaardzo źle zaszyta :( Po porodzie przez bardzo długi czas odczuwałam ogromny dyskomfort, czułam że coś jest nie tak. Dopiero rok temu trafiłam do znajomego ginekologa, który mnie zbadał i powiedział, że mam ogromną bliznę na szyjce(która jak się okazało podczas porodu musiała popękać- o czym nikt mnie nie poinformował) i została ona praktycznie zszyta z mięśniem, co absolutnie jest niedopuszczalne :( Znajomy powiedział, żeby na razie nic z tym nie robić, bo przy kolejnej ciąży też mogę popękać. Ale później będzie potrzebna- dla mojego komfortu- rekonstrukcja szyjki :(
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
ewelak
 
Posty: 416
Rejestracja: 05 kwie 2014, 11:36
Has thanked: 1 time
Been thanked: 11 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Deco-Ania » 14 kwie 2014, 13:08

A ja właśnie przed chwilą dowiedziałam się, że u znajomej w Madurowiczu nie chcieli zrobić cc, mimo, że miała dokumenty ze wskazaniem do cesarki od lekarza prowadzącego, kardiologa i chirurga naczyniowego.
Lekarz prowadzący ciążę kazał jej natychmiast zmienić szpital więc wypisała się na własne żądanie i pojechała do Rydygiera. I słusznie, bo 30 minut od przyjazdu do Rydygiera okazało się, że obie były zagrożone: malutkiej przepływy już ustawały, znajomej zatrucie weszło i zakrzepica zaczęła się rozkręcać.
Na całe szczęście wszystko skończyło się dobrze, a Zocha jest cudna!
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: risonia » 14 kwie 2014, 13:58

Dla mnie jest to nie pojęte , XXI wiek , są wskazania , a lekarz jak totalny tępak przystaje przy swoim. Tyle jest wypadków , tyle dzieciaczków umiera , przez ich głupi upór , przez rutynę i brak empatii, a może wręcz lenistwo . Dobrze , że z córeczką koleżanki wszystko ok , niech rośnie zdrowo :)
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
risonia
SuperMama
 
Posty: 1939
Rejestracja: 29 paź 2012, 13:58
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Has thanked: 1 time
Been thanked: 27 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Paulina S. » 09 lip 2014, 18:10

Czy w Madurowiczu możliwy jest poród w wodzie? Według informacji na stronie internetowej - tak, ale w innym wątku na Forum przeczytałam, że podobno zrezygnowano z tej możliwości? Ktoś ma aktualne informacje? :)
Awatar użytkownika
Paulina S.
SuperMama
 
Posty: 2740
Rejestracja: 04 lis 2013, 21:30
Has thanked: 80 times
Been thanked: 57 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: sardynka » 10 lip 2014, 5:20

W Łodzi w żadnym szpitalu nie ma takiej możliwości
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
sardynka
SuperMama
 
Posty: 3678
Rejestracja: 23 gru 2012, 11:49
Has thanked: 56 times
Been thanked: 34 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: maskotka » 27 lip 2014, 19:53

Dziewczyny a jak to teraz jest na noworodkowym w Madurowiczu? Bo właśnie jestem na etapie pakowania torby do szpitala i pamiętam, że jak rodziłam Szymona to dawali na oddziale pampersy, podkłady (i te w majty i te na łóżko), a na korytarzu stało mleko modyfikowane w jednorazowych butlach i obok smoczki. Czy to nadal tak funkcjonuje? Bo nie wiem czy pakować pieluchy i podkłady.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
maskotka
SuperMama
 
Posty: 514
Rejestracja: 06 sty 2013, 8:58
Has thanked: 4 times
Been thanked: 34 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: agnieszka19 » 27 lip 2014, 20:16

Pieluchy dają dla dziecka-firmy happy, podkłady i wkładki też dają.
O mleko dla dziecka trzeba poprosić i trzeba mieć swoj krem do pupy i mokre chusteczki. :)
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: lmyszka » 28 lip 2014, 6:34

maskotka, oj u nas z tymi pieluchami to było tak, że na początku dali kilka pieluch do kuwetki dziecka a jak się skończyły trzeba było mieć swoje.
<3 Wiktor <3 14.06.2009
<3 Kacper <3 14.08.2013
Awatar użytkownika
lmyszka
Moderator
 
Posty: 11302
Rejestracja: 27 paź 2012, 20:02
Has thanked: 77 times
Been thanked: 104 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: maskotka » 28 lip 2014, 10:22

Dzięki za informację :) Posprawdzam to sobie jeszcze osobiście, bo jak się dzisiaj na wizycie okazało jutro muszę iść tam do szpitala na wycięcie torbieli która mi się zrobiła w bliźnie po nacięciu po poprzednim porodzie. I jeśli jej teraz nie wytnę to nie będę mogła rodzić naturalnie. Więc jako, że i tak będę tam leżeć 4 dni to się po prostu przejdę na 3 piętro i podpytam położnych ;;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
maskotka
SuperMama
 
Posty: 514
Rejestracja: 06 sty 2013, 8:58
Has thanked: 4 times
Been thanked: 34 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: PositiveAga » 28 lip 2014, 19:25

agnieszka19 pisze:Pieluchy dają dla dziecka-firmy happy, podkłady i wkładki też dają.

potwierdzam....
z pieluchami nie ma najmniejszego problemu, wystarczy poprosić to położne dają na oko ok.4-5szt, jak się skończą to prosisz o kolejne...
podkłady i wkładki - do woli, bierzesz ile potrzebujesz
po mleko zgłaszasz się do położnych, dają w takich małych jednorazowych buteleczkach
Rafałek 09.04.2014 | 3200g | 55cm |
Obrazek
Awatar użytkownika
PositiveAga
 
Posty: 312
Rejestracja: 07 sie 2013, 12:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: 19anioleczek92 » 29 lip 2014, 9:11

PositiveAga pisze:
agnieszka19 pisze:Pieluchy dają dla dziecka-firmy happy, podkłady i wkładki też dają.

potwierdzam....
z pieluchami nie ma najmniejszego problemu, wystarczy poprosić to położne dają na oko ok.4-5szt, jak się skończą to prosisz o kolejne...
podkłady i wkładki - do woli, bierzesz ile potrzebujesz
po mleko zgłaszasz się do położnych, dają w takich małych jednorazowych buteleczkach

Dokładnie tak j/w :) my niestety nie mogliśmy używać happy szpitalnych bo od założenia pierwszej pieluchy była wysypka więc byliśmy na dadach ale naprawdę nie narzekałam na warunki :)
Awatar użytkownika
19anioleczek92
SuperMama
 
Posty: 4962
Rejestracja: 22 kwie 2013, 8:57
Has thanked: 22 times
Been thanked: 49 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: risonia » 20 paź 2014, 17:37

Po dzisiejszej wizycie w Medeorze zaczynam jednak myśleć :( Chyba jednak zdecyduje się na Madurowicza , tylko napiszcie mi czy przed porodem trzeba tam się jakość zgłosić , czy któraś z dziewczyn rodziła tam sn po cc . Czy wystarczy przyjechać z akcją porodową , a co jeśli poród do terminu nie rozpocznie się ?? czy muszę od terminu porodu leżeć w szpitalu . Bo nie ukrywam , że mam mętlik w głowie .
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
risonia
SuperMama
 
Posty: 1939
Rejestracja: 29 paź 2012, 13:58
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Has thanked: 1 time
Been thanked: 27 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: kangurek » 24 paź 2014, 10:27

risonia pisze:Chyba jednak zdecyduje się na Madurowicza , tylko napiszcie mi czy przed porodem trzeba tam się jakość zgłosić , Czy wystarczy przyjechać z akcją porodową , a co jeśli poród do terminu nie rozpocznie się ??


Jeśli nie masz wskazań albo nie zajdzie jedna z 3 sytuacji (1.nie czujesz ruchów dziecka, 2. masz plamienie/krwawienie 3.występują skurcze regularne) to jedziesz do IP najpóźniej w terminie porodu. W żadnej z tych 3 sytuacji nie musisz mieć skierowania.

czy muszę od terminu porodu leżeć w szpitalu .

Teraz długo po terminie nie czekają. Jak leżałam na porodówce to 3 dziewczyny z mojego pokoju, które były po czasie miały poród wywoływany.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kangurek
SuperMama
 
Posty: 839
Rejestracja: 06 mar 2014, 12:23
Has thanked: 5 times
Been thanked: 21 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: AgaGrusiecka » 15 lis 2014, 21:55

Jak byłam teraz na perinatologii obok bloku porodowego, to spotkałam lekarza, który był przy porodzie Łukasza :) Wróciły wspomnienia. Jeśli chodzi o poród, to mam jak najlepsze, bo miałam naprawdę fachową opiekę. Gorzej znosiłam pobyt na III piętrze. Część położnych była mało sympatyczna, a dodatkowo ja leżałam w ostatniej sali, po 2 dniach zostałam na niej sama, więc jak mocno nie poprosiłam, to nikt nie zaglądał. No i pediatrzy mnie wkurzyli na koniec.
A co do tego porodu, to już wiem, że będę znów rodzić w tym szpitalu. Po pierwsze na porodówce pracuje moja dr prowadząca. Poza tym ten szpital mam najbliżej. No i ja się najbardziej boję o dziecko, a Madurowicz podobnie jak MP ma dobry oddział dla wcześniaków. Rydygiera nie brałam pod uwagę w ogóle, bo lokalizacja jak dla nas jeszcze gorsza niż MP.
Obrazek
Obrazek
AgaGrusiecka
Ekspert
 
Posty: 3867
Rejestracja: 29 lip 2013, 12:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 176 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: sistermonn » 25 lis 2014, 7:12

AgaGrusiecka pisze: Madurowicz podobnie jak MP ma dobry oddział dla wcześniaków

Moja znajoma, której synek był na oddziale dla wcześniaków w Madurowiczu opowiadała, jak pewnego dnia przywieźli wcześniaka z MP, bo okazało się, że nie mieli odpowiedniego sprzętu. Sądzę więc, że Madurowicz dysponuje lepszym i nowszym sprzętem niż MP.
Obrazek
Awatar użytkownika
sistermonn
SuperMama
 
Posty: 978
Rejestracja: 06 sty 2014, 15:48
Has thanked: 9 times
Been thanked: 20 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: AgaGrusiecka » 25 lis 2014, 14:20

sistermonn, jeszcze kilka lat temu było odwrotnie, ale teraz też słyszałam, że Madurowicz jest lepiej wyposażony.
Obrazek
Obrazek
AgaGrusiecka
Ekspert
 
Posty: 3867
Rejestracja: 29 lip 2013, 12:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 176 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Paulina S. » 11 gru 2014, 16:41

kangurek pisze:Teraz długo po terminie nie czekają. Jak leżałam na porodówce to 3 dziewczyny z mojego pokoju, które były po czasie miały poród wywoływany.
A długo czekały na indukcję?
Awatar użytkownika
Paulina S.
SuperMama
 
Posty: 2740
Rejestracja: 04 lis 2013, 21:30
Has thanked: 80 times
Been thanked: 57 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: kangurek » 11 gru 2014, 18:27

Paulina S. pisze:A długo czekały na indukcję?
Te 3 z mojego pokoju były max 4 dni po terminie. Ogólnie z tego co słyszałam nie czekają dłużej niż tydzień.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kangurek
SuperMama
 
Posty: 839
Rejestracja: 06 mar 2014, 12:23
Has thanked: 5 times
Been thanked: 21 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: agnieszka19 » 11 gru 2014, 19:04

Przypominam tylko, że indukcja nie zawsze się powodzi... W dniu w którym ja ją miałam miały razerm ze mną 4 dziewczyny i tylko u dwóch zadziałało...
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: MadMar » 11 gru 2014, 21:53

agnieszka19 pisze:Przypominam tylko, że indukcja nie zawsze się powodzi... W dniu w którym ja ją miałam miały razerm ze mną 4 dziewczyny i tylko u dwóch zadziałało...

Otóż to, ja miałam we wtorek o 11, kilka dni po terminie. Teoretycznie nie zadziałało, odeslali mnie na oddział. Ale coś tam sie ciagle działo, o 22 wróciłam na potodowke, a o 3,26 urodziłam;)
Obrazek
Zapraszam na bloga: http://przeszyjto.blogspot.com
Awatar użytkownika
MadMar
 
Posty: 384
Rejestracja: 24 maja 2013, 13:11
Lokalizacja: konstantynów
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: malaJu » 07 mar 2015, 17:41

Chyba zmienię zdanie o tym szpitalu.
Moja lektorka poszła na IP, bo pól dnia ruchów nie czuła. Szczęśliwie przyjęli Ją na oddział i dzięki częstym badaniom szpitalnym wyłapano niebezpieczne spadki tętna, a ostatecznie nawet zanik wód u mojej lektorki. Na początku nic się nie działo - ot, raz lepiej, raz gorzej. Przez większość czasu patrzyli na Nią jak na świra i histeryczkę. W piątek chcieli Ją wypisać, ale pan dr dla pewności zrobił ostatnie badania i wyszło, jak kiepsko sytuacja wygląda po 24h od ostatniego badania. 34 tc. Szybkie cc i nie doszło do niedotlenienia. Nawet nie próbuję myśleć, co by było, gdyby na odchodne nie zrobione jej USG i KTG.
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: kasia_m85 » 07 mar 2015, 20:33

MalaJu ja sie tam nigdy nie spotkałam z tym,żeby na odchodne nie zrobili komuś usg i Ktg (nie było przy mnie żadnego wypisu np.dziewczyn z pokoju) bez tych badań.Zreszta u mnie było tak jak u Twojej lektorki,miałam wyjsć do domu ale jeszcze usg,Ktg,badanie i szybkie cc.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
kasia_m85
SuperMama
 
Posty: 778
Rejestracja: 03 gru 2012, 21:20
Has thanked: 12 times
Been thanked: 21 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: AgaGrusiecka » 07 mar 2015, 21:49

malaJu, ja miałam na sali kilka dziewczyn, które przyszły, bo nie czuły ruchów. Na izbie robili im KTG i czasem USG i mimo, że wychodziło prawidłowo, to przyjmowali je na obserwację na oddział. Dopiero jak po trzech dniach wszystko było OK, to wypuszczali. I powiem Ci, że nigdy nie patrzyli na te dziewczyny jak na histeryczki. Chociaż one czasem się tak czuły ;)
Obrazek
Obrazek
AgaGrusiecka
Ekspert
 
Posty: 3867
Rejestracja: 29 lip 2013, 12:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 176 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: MamaŻaby » 09 mar 2015, 20:47

fajnie, że taka opieka nad ciężarnymi w Madurowiczu. Teraz to nawet trochę żałuję, że tam nie pojechałam z Młodszą bo może nie byłoby tyle stresu co w MP. No i lekarz mnie bardzo namawiał. Ale ja miałam złe doświadczenia. W ciąży z Żabą pojechałam tam na IP w I trymestrze z plamieniami i lekarz stwierdził, że taka wczesna ciąża to żadna ciąża i żadne dziecko na razie i że 1 na 3 ciąże "lecą" więc nie mam się co przejmować bo jak nie to to będzie następne. Wyszłam stamtąd bardziej roztrzęsiona rozmową z lekarzem niż plamieniami. Najlepsze, że miałam z Madurowicza lekarza, do którego pojechałam na wizytę następnego dnia a ona mnie jeszcze ochrzaniła że mam zastrzeżenia co do tego pana doktora.
Natomiast siostra mojego K. tam rodziła i Pani doktor tak umiejętnie poprowadziła poród, że doszło do zaniku tętna dziecka i porodu kleszczowego. Siostra straciła przytomność a jak się dobudziła to mały był w inkubatorze. Musieli go przez rok rehabilitować. Na całe szczęście nie doszło do trwałych uszkodzeń mózgu.
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: AgaGrusiecka » 09 mar 2015, 21:15

MamaŻaby, w każdym szpitalu zdarzają się takie sytuacje. Ja się o porodach kleszczowych z Matki Polki dużo nasłuchałam. Nawet koleżanka miała taki poród i jej córka miała operację kilka dni po urodzeniu, a lekarz, który ją oglądał, powiedział, że wygląda jakby przeżyła wypadek samochodowy :shock: Drugiej znajomej syn po porodzie kleszczowym miał ślad na czole i nosie, takie wklęśnięcie (też rodzony w ICZMP).
Obrazek
Obrazek
AgaGrusiecka
Ekspert
 
Posty: 3867
Rejestracja: 29 lip 2013, 12:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 176 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: MamaŻaby » 09 mar 2015, 21:29

AgaGrusiecka, na pewno masz rację. Każdy szpital ma swoje "grzeszki".
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: ppola » 10 mar 2015, 12:25

No to teraz moja opinia :)
Przez 2,5 tygodnia a właściwie przez 4 tygodnie miałam okazję poznac kilka oddziałów: Oddział perinatologii na IV pietrze wraz z blokiem porodowym, Oddział perinatologii na III pietrze ( poporodowy) oraz Oddział Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka.

Zacznę od bloku porodowego bo tu spędziłam najmniej czasu, byłam tam dwukrotnie podczas tego pobytu, za pierwszym razem jak przyjęto mnie po odejściu wód, za drugim jak "coś" sie zaczęło dziać :) Za pierwszym razem z IP zabrał mnie na oddział dr. Sosnowski, jego spokój i opanowanie na prawdę mi bardzo pomogły, byłam spanikowana i płakałam jak szalona bałam się, że urodzę w 31t1d. Decyzje podjete przez niego w pierwszych godzinach po odejściu wód okazały się trafne. Na porodówce jeszcze była przy mnie dr. Sikora i jeszcze jedna ale nie pamiętam nazwiska. Opieka na medal, połozne wspaniałe, uspokoili mnie na tyle że jakoś przetrwałam jedną z najcięższych nocy swojego życia. Za drugim razem byłam kilka godzin po indukcji porodu, lekarze i połozne wiedziały że chcę urodzić naturalnie i dały mi szanse niemal do ostatniej minuty,
Oddział perinatologii na IV piętrze, tu chyba mogę się przyczepić jedynie do łóżek i sanitariatów :lol: Chociaz miałam salę 3 osobową czyli rarytas 8-) Natomiast nie znajduję słów uznania dla lekarzy, którzy pracują na tym oddziale. Dzięki nim wytrzymałam 2 tygodnie w dwupaku, wszystkie podjęte przez nich decyzje były trafne. Na oddziale miała robione mnóstwo badań: codziennie morfologia, co drugi dzień badanie ginekologiczne, kikakrotne USG, badanie bakteryjne wód, KTG 2 razy dziennie itd. Lekarze z oddziału konsultowali sie w mojej sprawie z innymi np. bakteriologiem czy ordynatorem neonatologii. Wszyscy lekarze wiedzieli z czym leżę i byli mocno zaangażowani w mój przypadek - od dr. Skoczylasa ( lekarz prowadzący) po ordynatora prof. Kalinkę, mogę jeszcze ze szczerym sumieniem wymienić zastępcę ordynatora dr. Kazimieraka, oraz dr. Serafina, dr. Bitnera i dr. Lisieckiego. Położne wspaniałe, na prawdę kobiety anioły z mega cierpliwością ( hitem była akcja jak jedna cięzarna z bólami, oparła się o umywalkę i ja urwała :D ) Także ten oddział mimo braków sprzętowych, ma tak fantastyczną kadrę że mogę polecić z zamkniętymi oczami. Tu na tym oddziale jest też sala operacyjna, na której byłam cięta - przygotowanie sali wraz z całą ekipą ( anestezjolog, instrumentariuszki, połozne i lekarz z wcześniaków) trwało niecałe 10 minut. Opieka po operacyjna z moimi ulubionymi położnymi więc też nie miałam co narzekać. Panie doktor, które mnie cięły zagladały do mnie kilkakrotnie zanim zeszły z dyżuru.
Oddział perinatologii na III piętrze, hmm tu mogę napisać, że miałam fajną salę. Sa dwie wyremontowane, a że dali mi izolatkę to miałam salę dwuosobową do własnego wykorzystania. Wygodne, nowe łóżko, sala odnowiona, na prawdę czułam się jak w prywatnym szpitalu :D Ale... tak niesympatycznych położnych i salowych to na prawdę ze świecą szukać. Oczywiście zdarzały się wyjatki jednak wrażenie ogólne zrobiły na mnie słabe. Salowa wpadająca 5:05 bez żadnego ani me anio be, bo MUSI kosz opróżnić, przy tym wali wszystkim żeby przypadniem nikt nie przespał jej obecności, ta sama salowa opieredzieliła mnie bo nie wiedziałam gdzie mogę wyparzyć butelki i śmiałam to zrobić w JEJ zlewie, zresztą na tym piętrze chyba wszystko ma napis TYLKO DLA PERSONELU. Mimo że starałam sie nie sprawiać kłopotów, nie prosiłam o pomoc to i tak dostałam opierdziel od położnej że... się nie załatwiłam, a ona mi przecież czopek kazała wziać. Ale tym razem nie byłam dłuzna, bo akurat tego dnia nie było wody w toalecie i powiedziałam tej sympatycznej Pani że oczywiście mogę na jej życzenie sie załatwić ale może to być uciążliwe równiez dla niej, bo ja mam salę daleko od toalety a dyżurka jest nieco bliżej :D Jednym słowem, wytrzymałam tam minimum, które musiałam być i wolałam dojeżdzac do dziecka niż spędzić tam chociaż minutę dłużej. :?
Oddział Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka - cóż moge napisać, dzięki temu oddziałowi, lekarzom i połoznym tam pracującym moje dziecko w szpitalu spędziło tylko 2 tygodnie :) Świetne wyposażony oddział, mnóstwo dobrego, nowego sprzętu, wykwalifikowani lekarze bardzo oddani dzieciom, połozne zależy od zmiany ale większość jednak bardzo przywiązana do dzieci :) Jesli ktoś ma wątpliwości gdzie rodzić to ten oddział powinien je rozwiać, absolutnie profesjonalny i to co tam widziałam, jak wyprowadzają na prostą mikroskopijne dzieci to jest to cos niesamowitego.
Reasumując, drugi raz tam rodziłam, porody i pobyty zupełnie różne ale jak najbardziej polecam! Profesjonalizm w każdym calu, fantastyczna opieka i chęć pomocy ( no może oprócz III piętra ;) )
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
ppola
SuperMama
 
Posty: 4831
Rejestracja: 01 lis 2012, 9:30
Has thanked: 13 times
Been thanked: 125 times

PoprzedniaNastępna

Wróć do Szpitale, lekarze i położne

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość