Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Nasze doświadczenia, czyli subiektywnie o naszych ciążach i porodach.

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: lmyszka » 07 sie 2013, 13:07

agnieszka19, a jak jest na Izbie przyjęć? Sprawnie i miło czy wręcz odwrotnie? :p
<3 Wiktor <3 14.06.2009
<3 Kacper <3 14.08.2013
Awatar użytkownika
lmyszka
Moderator
 
Posty: 11302
Rejestracja: 27 paź 2012, 20:02
Has thanked: 77 times
Been thanked: 104 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: agnieszka19 » 07 sie 2013, 13:11

Sprawnie- raczej nie. Chyba, że ja tak trafiłam... Czekałam od 8:00 do 14:00 prawie... Miejsc nie było... Ale jeśli chodzi o położne to miłe są :)
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: lmyszka » 07 sie 2013, 13:14

Ile?? A jak jest juz akcja porodowa? rodzi sie na ławce ;)
<3 Wiktor <3 14.06.2009
<3 Kacper <3 14.08.2013
Awatar użytkownika
lmyszka
Moderator
 
Posty: 11302
Rejestracja: 27 paź 2012, 20:02
Has thanked: 77 times
Been thanked: 104 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: agnieszka19 » 07 sie 2013, 13:18

Tego to nie wiem :P
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: taja » 07 sie 2013, 14:21

lmyszka, IP w Madurowiczu ?? dla mnie masakra. wylądowałam tak 3 razy. w dzień przyjęcia czekałam 4h. babeczki tam siedzące, oprócz jednej... okropnie niemiłe
"...a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."

Obrazek
Obrazek
taja
 
Posty: 272
Rejestracja: 28 sty 2013, 14:25
Has thanked: 2 times
Been thanked: 1 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: juta79 » 07 sie 2013, 15:15

Ja byłam w Madurowiczu 2 lata temu i trafiłam tam w niedziele około 18.00 z odchodzącymi wodami więc nie czekałam w ogóle a jak mnie wieźli na porodówkę to mówili że nie wiedzą gdzie mnie położą bo taki tłum a okazało się ze leżałam sama na sali >D I wszyscy byli mili a położna bardzo pomocna ale może od tego czasu kadra się wymieniła :roll:
ObrazekObrazek


Obrazek
Awatar użytkownika
juta79
SuperMama
 
Posty: 883
Rejestracja: 01 lis 2012, 21:33
Has thanked: 19 times
Been thanked: 5 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Deco-Ania » 07 sie 2013, 15:28

agnieszka19 pisze:Sprawnie- raczej nie. Chyba, że ja tak trafiłam... Czekałam od 8:00 do 14:00 prawie

taja pisze:w dzień przyjęcia czekałam 4h
Ale to chyba nie tylko w tym szpitalu.
Co prawda, IP w MP zaliczyłam dość sprawnie - ale co z tego jak swoje i tak musiałam odczekać później już na oddziale (bo nie było miejsca, a jak się okazało, dziewczyna po której "przejmowałam" łóżko w ogóle nie wiedziała, ze tego dnia wychodzi).
Według mnie to nie wina szpitala czy samej IP, ale organizacji - nie rozumiem na przykład dlaczego planowane przyjęcia nie mogą mieć miejsca np. po południu, kiedy już wszyscy wychodzący dostaną swoje wypisy i zwolnią miejsce? Przecież przy takiej organizacji i tak w dniu przyjęcia nie wykonują już żadnych badań.
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: taja » 07 sie 2013, 15:53

juta79 pisze:mówili że nie wiedzą gdzie mnie położą bo taki tłum a okazało się ze leżałam sama na sali
no ja miałam taką samą sytuację, czekałam na IP razem z 4 innymi po terminie. wszystkie trafiłyśmy na jedna salę. może przenosili na puste łózka dziewczyny z innych sal.. tylko po co każą tam si,ę stawiać świtkiem rankiem to już nie wiem. i te awantury kobiet nie w ciąży... po prostu z jakimoś problemami np, na zabieg... "one jeszcze nie rodzą, wchodzą wcześniej, ja już 7h czekam... " jakby człowiekowi w tym dniu mało stresu było
"...a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."

Obrazek
Obrazek
taja
 
Posty: 272
Rejestracja: 28 sty 2013, 14:25
Has thanked: 2 times
Been thanked: 1 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: lmyszka » 16 sie 2013, 17:50

Już po więc i ja wyrażę swoją opinię.
Na wstępie wystawię ocenę dla którym nie chce się czytać wywodów :p W sakli 6 stopniowej 6 z minusem.

Na Izbie przyjęć byłam jakoś około 11. Były przed mną 3 panie, położna zebrała skierowania i po kolej zapraszała nas na badanie.
Sprawie szybko i miło. Nie odczułam zniechęcenia czy jakiś złych emocji. Dostałam mała burę, że za długo czekałam z przyjazdem >D

Po zakwalifikowaniu trafiłam na porodówkę, gdzie tez super "obsługa" Zdziwiłam się tylko, że położna zajmująca się mna robiła to od A do Z. Od welflona ( jak to się pisze :p ) przez lewatywe po poród :) Lekarz też fajny i z jajem ( nazwisk nie znam :( )

Położna bardzo pomocna przy samym porodzie, a i ja starałam się jej uwaznie słuchać.
jednyne wkurzył mnie jeden lekarz ( wnioskując po jego sposobie bycia ordynator ) stwierdził, że ja to na pewno jeszcze nie rodze ( się zdziwił :p )

Odział poporodowy tez super. Nie trafiłam na nikogo nie miłego. Panie przynajmniej w pierwszej dobie same przychodziły i pytały czy pomóc. Zawsze (nawet w nocy ) można było liczyć na radę czy pomoc w przystawieniu dziecka do piersi czy przewinięciu.

Minus za łózka :lol: No jakie niewygodne, oarz catering. Nie zjadliwe było jedzenie. Nie dało się nawet mimo głodu.

Jak ktos ma pytania niech pisze dopóki jestem na świeżo :)
<3 Wiktor <3 14.06.2009
<3 Kacper <3 14.08.2013
Awatar użytkownika
lmyszka
Moderator
 
Posty: 11302
Rejestracja: 27 paź 2012, 20:02
Has thanked: 77 times
Been thanked: 104 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: zbroziu » 21 sie 2013, 21:11

lmyszka pisze:Odział poporodowy tez super. Nie trafiłam na nikogo nie miłego. Panie przynajmniej w pierwszej dobie same przychodziły i pytały czy pomóc. Zawsze (nawet w nocy ) można było liczyć na radę czy pomoc w przystawieniu dziecka do piersi czy przewinięciu.


i ja właśnie z tego oddziału byłam najbardziej zadowolona. Rzeczywiście położne były na każde zawołanie i pomagały kobietom z uśmiechem na buzi nawet jak ktoś zadzwonił późnym wieczorem.

Ja po porodzie nie miałam siły utrzymać mojego dziecka na rękach i wtedy same zaproponowały, że zaopiekują się małym a ja mam się przespać by troszkę się zregenerować.

lmyszka pisze:Minus za łózka No jakie niewygodne


dla mnie problemem było po prostu wstanie z nich :)
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
zbroziu
SuperMama
 
Posty: 3365
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:05
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 27 times
Been thanked: 37 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: agnieszka19 » 21 sie 2013, 21:40

zbroziu pisze:Ja po porodzie nie miałam siły utrzymać mojego dziecka na rękach i wtedy same zaproponowały, że zaopiekują się małym a ja mam się przespać by troszkę się zregenerować.


To dziwne... Jak ja po 3 nieprzespanych nocach o to poprosiłam to położne poinformowały mnie, że czegoś takiego się nie praktykuje...
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: misia-misia » 21 sie 2013, 22:12

agnieszka19 pisze:To dziwne... Jak ja po 3 nieprzespanych nocach o to poprosiłam to położne poinformowały mnie, że czegoś takiego się nie praktykuje...


to chyba ja miałam te same położne...
Po cesarce mąż poszedł poprosić o pomoc, bo żona jest słaba, to od jednej usłyszał, że tu wszystkie są po cesarkach i są słabe.
Dopiero jak byłam po ciężkiej nocy bo całą noc nosiłam Majkę na rękach, aż nad ranem o mało nie upadłyśmy razem - dopiero wtedy tez zmieniła się zmiana. Jedna położna kazała mi wręcz na siłę iść spać a oni zabierają Majkę na przegląd. Chciałam iść pod prysznic, to mnie w drzwiach zawróciła >D nie pozwoliła.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
misia-misia
SuperMama
 
Posty: 1755
Rejestracja: 28 paź 2012, 13:32
Has thanked: 1 time
Been thanked: 24 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: MadMar » 22 sie 2013, 12:14

agnieszka19 pisze:
zbroziu pisze:Ja po porodzie nie miałam siły utrzymać mojego dziecka na rękach i wtedy same zaproponowały, że zaopiekują się małym a ja mam się przespać by troszkę się zregenerować.


To dziwne... Jak ja po 3 nieprzespanych nocach o to poprosiłam to położne poinformowały mnie, że czegoś takiego się nie praktykuje...

ja też nie zaznałam pomocy :(
najlepsze było to, że przez łyżeczkowanie i duży krwotok nie pozwoliły mi wstać z łóżka- kazały dzwonić, a dzwonek był zablokowany pod łóżkiem. w pokoju byłam przez cały czas sama, Hania zaczęła płakać a ja ani wstać (bo w głowie kołowrotek), ani zadzwonić:(
jak chciałam iść do toalety zawiozłam im Małą, usłyszałam, że mam ją zostawiać w pokoju (samą) i zostawiać otwarte drzwi.
Innym razem jak płakała zadzwoniłam (bo odblokowałam już dzwonek przesuwając łózko) przyszła położna i zapytała czy coś pilnego, bo nie ma czasu... i poszła

Bardzo źle wspominam pobyt tam :(
do tego jak przyjechaliśmy na oddział po porodzie, ok 7 rano wyprosiły mojego męża, nawet jak poprosiłam żeby chwilę został i pomógł mi wyjąć pewne rzeczy z torby (choćby sztućce, chusteczki)
Obrazek
Zapraszam na bloga: http://przeszyjto.blogspot.com
Awatar użytkownika
MadMar
 
Posty: 384
Rejestracja: 24 maja 2013, 13:11
Lokalizacja: konstantynów
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: malaJu » 22 sie 2013, 13:01

MadMar, ja miałam podobną akcję z dzwonkiem w Salve. Jak mi dyżurująca w nocy położna powiedziała, że skoro nie działa, to mam wołać, to ręce mi opadły. Nic to że byłam po CC i ledwo się ruszałam, bo to była pierwsza doba po operacji. Następnego dnia przekazałam sprawę do przełożonej położnych i się zaczęło. Przepraszanie przez wszystkich po kolei, przenoszenie do innego pokoju, a tamta "pomysłowa" położna omal pracy nie straciła. Jak czytam Twoją relację, to widzę, że jednak dopiero za prywatne pieniądze można liczyć w 100% na normalne traktowanie.
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: PositiveAga » 22 sie 2013, 13:14

dziewczyny tak czytam o tym co piszecie o tych położnych i się zastanawiam czemu nie opiep...cie taką kobietę? przecież ona tam pracuje, ma swoje obowiązki a jednym z nich jest pomoc i opieka po porodzie.
Nie wiem, może ja mam inne podejście do takich spraw bo ja bardziej z tych nerwowych jestem ale na pewno bym walczyła o swoje prawa.
Taka kobieta tam pracuje i jeśli nie chce stracic tej pracy to powinna bardziej się przykładać, ja za takie traktowanie / obojętnośc złożyłabym skargę do jej przełożonej czy nawet ordynatora. Zaraz zapewne padnie odpowiedz że po porodzie kobieta jest zmęczona, i jedyne o czym marzy to o odpoczynku a nie słownych przepychankach z położną... ale nie reagując pozwalacie jej na takie traktowanie :evil:
Rafałek 09.04.2014 | 3200g | 55cm |
Obrazek
Awatar użytkownika
PositiveAga
 
Posty: 312
Rejestracja: 07 sie 2013, 12:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: caixa » 22 sie 2013, 13:21

PositiveAga, to nie takie proste. To nie jest walka z jedną położną tylko z całym systemem niestety a na to na pewno nie będziesz mieć siły po porodzie. Nic ci nie da, że nakrzyczysz na jedną. Druga przyjdzie i "tak" cię załatwi, że nawet nie będziesz wiedziała, że jesteś załatwiona. ;)
Awatar użytkownika
caixa
SuperMama
 
Posty: 10674
Rejestracja: 16 lis 2012, 20:33
Has thanked: 40 times
Been thanked: 222 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: malaJu » 22 sie 2013, 13:27

PositiveAga, dokładnie - myślę, że sporo tu lęku o zemstę położnych. Po porodzie mimo wszystko kobieta jest zdana na łaskę i niełaskę opiekującego się nią personelu. To, że czasami owy personel naużywa sytuacji... Powiedziałabym, że położnica jest nieco niepełnosprawna przez swoją słabość fizyczną i psychiczną. Typ idealnej ofiary...
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: lmyszka » 22 sie 2013, 13:31

Kurde to ja chyba miała dużo szczęścia, nie ma jednej osoby o której mogła bym złe słowo powiedzieć.
<3 Wiktor <3 14.06.2009
<3 Kacper <3 14.08.2013
Awatar użytkownika
lmyszka
Moderator
 
Posty: 11302
Rejestracja: 27 paź 2012, 20:02
Has thanked: 77 times
Been thanked: 104 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: MadMar » 22 sie 2013, 13:33

Zgadzam sie z caixa, czlowiek jest tam sam. W mniejszosci. Do tego slaby i z hustawka nastrojow
przynajmniej ja sie tak czulam. Do tego samotnosc mnie dobijala i bezradnosc. I to ze Hania ciagle plakala bo nie mogla zrobic kupki;( dopiero po calych dwoch dniach i nocy dostala jakies kropelki i czopek od pani dr
Obrazek
Zapraszam na bloga: http://przeszyjto.blogspot.com
Awatar użytkownika
MadMar
 
Posty: 384
Rejestracja: 24 maja 2013, 13:11
Lokalizacja: konstantynów
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: malaJu » 22 sie 2013, 13:34

lmyszka, bo to naprawdę nie jest tak, że wszyscy się pastwią. Wystarczy jedna, dwie zołzy plus kilka obojętnych, zmęczonych życiem i już opinia leci. Ja w Madurowiczu miała właśnie obojętność plus kilka życzliwych. Nikt osobiście mi na odcisk nie nadepnął. Ale też i nikt za bardzo nie miał czasu/serca pomóc. Za to kilka pokoi dalej było już dużo gorzej, bo słyszałam. Jak zauważyłaś - kwestia farta.
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: MadMar » 22 sie 2013, 13:38

lmyszka, ja nie moge zlego slowa powiedziec na opieke na 4 pietrze i bloku porodowym.
Kiedy lezalam tam dwa tyg w kwietniu bylam pod ogromnym wrazeniem empatii i opieki pravujacych tam osob
Obrazek
Zapraszam na bloga: http://przeszyjto.blogspot.com
Awatar użytkownika
MadMar
 
Posty: 384
Rejestracja: 24 maja 2013, 13:11
Lokalizacja: konstantynów
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: PositiveAga » 22 sie 2013, 13:41

czyli to nie jest problem jednej położnej tylko całej zmiany :roll: to co opisujecie to aż w głowie mi się nie mieści jak człowiek potrafi być bezduszny i mieć swoje obowiązki gdzieś.
ja jestem bardziej z tych walczących o swoje prawa ale zobaczymy za kilka miesięcy jak to odbije się w praktyce
Rafałek 09.04.2014 | 3200g | 55cm |
Obrazek
Awatar użytkownika
PositiveAga
 
Posty: 312
Rejestracja: 07 sie 2013, 12:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: szaraczarownica » 22 sie 2013, 13:50

Dodatkowa kwestia jest taka, że przecież zabierają dzieci do kąpieli, zważenia, na szczepienie. Ja to ja, niech mnie zdeptają z g...., ale przecież mogą się złośliwie wyżyć na bezbronnym dziecku i ja nic o tym nie będę wiedziała.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Malwina » 22 sie 2013, 15:15

PositiveAga, ja też z tych walczących, ale w tej sytuacji moim zdaniem warto odpuścić z tego powodu, co piszą dziewczyny :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Patrycja11 » 22 sie 2013, 17:04

PositiveAga pisze:ja jestem bardziej z tych walczących o swoje prawa
ja również, choć naprawdę w Madurowiczu nie musiałam z nikim walczyć.

Znaczy na porodówce ( dopóki nie przejęłam mnie moja położna) była wstrętna baba, która nie dość, że badała taaaaaak, że włosy stawały dęba, to jeszcze wiedźma jedna pykała w pasjansa całą długą noc... Co tylko przełaziłam obok ich pokoiku, to miała nogi na krzesełku i ładowała w pasjansa. A jak poszłam powiedzieć,wręcz błagać o znieczulenie to powiedziała podnosząc oczywiście wzrok z nad wspominanego pasjansa ( i widzę tutaj, że to chyba stały tekst Madurowicza, bo już nie jedna z was pisała) że jeszcze nie rodzę i żebym poszła sobie połazić po korytarzu to od razu zrobi mi się lepiej. :evil:


Jak już urodziłam ( doprawdy do dziś nie wiem jak mi się to udało :p ) to już na dole nie mogłam powiedzieć na nikogo złego słowa.
W większości młode i bardzo przyjaźnie nastawione do kobiet. Nawet jak poszłam po czopka przeciwbólowego, to nikt na mnie nie warczał, tylko spokojnie mi go dano.

Ale ja od nikogo nie potrzebowałam pomocy, nie prosiłam, nie dzwoniłam, także pewnie dlatego też nie spotkałam się z nikim nieżyczliwym i wrogo nastawionym.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Patrycja11
Moderator
 
Posty: 9186
Rejestracja: 30 paź 2012, 13:47
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 198 times
Been thanked: 117 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: zbroziu » 22 sie 2013, 21:08

MadMar pisze:lmyszka, ja nie moge zlego slowa powiedziec na opieke na bloku porodowym.


a ja właśnie mam i to duże zastrzeżenia...

więc rzeczywiście to chyba zależy od zmiany jaka akurat wypada.
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
zbroziu
SuperMama
 
Posty: 3365
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:05
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 27 times
Been thanked: 37 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: caixa » 23 sie 2013, 22:55

Dużo zależy też od naszego nastawienia. Umówmy się dziewczyny, każda z nas ma inny próg bólu ale i każda z nas inaczej odporna była na huśtawki nastrojów zaraz po porodzie (PositiveAga, poczekaj na to. Zobaczysz co to znaczy wyolbrzymić kwestię płaczu dziecka do rangi problemu globalnego ;) ). Jedna tonem swojej wypowiedzi potrafiła sprowokować położną do konkretnych zachowań, inna w wewnętrznym cierpieniu poddała się temu. A jeszcze inna była na tyle samowystarczalna, że każda położna mogła się nie pokazywać przez cały pobyt w szpitalu. I to jest przewaga kobiet, które rodziły po raz kolejny. Im jest zdecydowanie łatwiej bo wiedzą już "czym to się je". A położne? Marzą o takich pacjentkach. ;)
Awatar użytkownika
caixa
SuperMama
 
Posty: 10674
Rejestracja: 16 lis 2012, 20:33
Has thanked: 40 times
Been thanked: 222 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: misia-misia » 24 sie 2013, 5:19

Podpisuję się pod tym co napisała caixa. Tyle że ja bym jeszcze dodała jedno...
Że tutaj nałożyły się dwa czynniki. To co powiedziała caixa czyli, że każdy inaczej podchodzi do sytuacji po porodzie ale i dochodzi tu czynnik ludzki w postaci samych położnych.
Dlaczego na pooperacyjnej (na której dzięki Bogu leżałam o dzień dłużej) wszyscy byli do rany przyłóż, co 15 min ktoś wchodził i pytał czy coś mi nie potrzeba?
Dlaczego na normalnym już oddziale niektóre położne POTRAFIŁY przyjść z pomocą? Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby, które były naprawdę pomocne. Jedna położna zabrała Majkę do siebie, dwie w tej feralnej nocy próbowały coś zdziałać, ale to bardziej na miejscu na sali, gdzie ja stałam obok. Reszta... była bo była...
Czyli jednak były osoby pomocne. A że ich naprawdę mało to inna sprawa.
I powiem jedno, gdybym miała ponownie rodzić w Madurowiczu (a pewnie tak będzie), była bym o 100% mądrzejsza i uzbrojona w odpowiednie reakcje na takie zachowania. Bo wiem już co z czym się je i jak to wszystko wygląda.
A wtedy byłam jak dziecko we mgle. Bo wtedy była to dla mnie totalna nowość, przy czym dochodzi też stan pooperacyjny plus huśtawka nastrojów.
Teraz już dokładnie wiem co i jak wygląda i wiem też, że na pewne rzeczy bym nie pozwoliła. I ślepo nie ufała położnym zdając się na ich łaskę lub niełaskę.
I nadal uważam, że Madurowicz to dobry szpital i po raz drugi czy trzeci też bym go wybrała. Mimo tych niedociągnięć.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
misia-misia
SuperMama
 
Posty: 1755
Rejestracja: 28 paź 2012, 13:32
Has thanked: 1 time
Been thanked: 24 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: 89Katia » 26 sie 2013, 15:55

Zamierzam rodzić w Madurowiczu. Chodziłyście tam może do szkoły rodzenia? ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
89Katia
 
Posty: 23
Rejestracja: 25 sie 2013, 14:55
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 0 time
Been thanked: 1 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: andzka84 » 04 wrz 2013, 19:37

Pod
89Katia pisze:Zamierzam rodzić w Madurowiczu. Chodziłyście tam może do szkoły rodzenia? ;)


Też tam będę rodzić i też chętnie zapiszę się do tamtejszej szkoły, zatem podpinam się do pytania ::)
andzka84
 
Posty: 2
Rejestracja: 04 wrz 2013, 19:29
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: 89Katia » 05 wrz 2013, 11:21

andzka84 a na kiedy masz termin? Ja jestem lutówką 2014 ;;) Chyba na dniach będę dzwonić do szpitala i zapytam kiedy mam się zapisać na zajęcia.
Obrazek
Awatar użytkownika
89Katia
 
Posty: 23
Rejestracja: 25 sie 2013, 14:55
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 0 time
Been thanked: 1 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: andzka84 » 06 wrz 2013, 18:57

Ja mam termin na ok 20 listopada 2013 :) Więc już najwyższa pora pomyśleć o jakieś szkole ;/
andzka84
 
Posty: 2
Rejestracja: 04 wrz 2013, 19:29
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: 89Katia » 10 wrz 2013, 12:01

Próbowałam dziś dodzwonić się do szkoły rodzenia, ale to chyba graniczy z cudem :o Dzwoniłam też do sekretariatu i przychodni, ale i tak odsyłano mnie pod nr szkoły rodzenia. Błędne koło. Nikt ni umiał mi odpowiedzieć od którego tygodnia są przyjmowane zapisy. Jedyne czego się dowiedziałam to to, aby dzwonić rano ok 10, wtedy powinna być "koleżanka". Chyba, że "koleżanka" jest na urlopie :))

andzka84 a Ty czegoś się dowiedziałaś?
Obrazek
Awatar użytkownika
89Katia
 
Posty: 23
Rejestracja: 25 sie 2013, 14:55
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 0 time
Been thanked: 1 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: lolalulu » 10 wrz 2013, 14:33

Witajcie:)
czytałam sobie Wasze opinie na temat Madurowicza i chciałam zabrać głos w dwóch sprawach. Zacznę od szkoły rodzenia bo widzę ,że są osoby zainteresowane a ja jestem na bieżąco, ponieważ ostatnio w niej byłam. Faktycznie kontakt tragiczny, ja byłam 3 razy, dzwoniłam kilkadziesiąt w przeciągu 2,5 miesiąca. Otóż pani Krysie vel Czesia - jedyna położna, która się szkoła zajmuje jest na urlopie do końca września. zapisywać się można od 26 tygodnia ciąży i tylko telefonicznie ( ja była osobiście ale "nie!!!" i tu cytat: " telefonicznie, nie rozumie?!, a w ogóle to nie widzi ,że podłoga mokra" :))))) Także myślę, że się domyślacie same jaki to klimacik...PRL, Alternatywy 4 itd. Warunki lokalowo, sprzętowe marne i to co najbardziej mnie zniechęciło to okropny smród papierosów w salce (ponieważ pani Krysia z salową jakieś "mocna" sobie paliły). Ja wolałam wybrać inną szkołę ale Wy zdecydujcie same, w razie czego telefon do tej szkoły to 42 684 47 68 i tak jak pisałam wcześniej zajmuje się nią tylko jedna pani, która jest teraz na urlopie. aha , jak poczekacie dłużej to automatyczna sekretarka ( "sympatyczny głos pani Krysi") przedyktuje w jakich dniach i godzinach trzeba dzwonić i faktycznie tylko wtedy ona podnosi słuchawkę.
Ocena samego szpitala...dopiero czekam na poród:) ale leżałam w nim przez 2 tygodnie w lipcu 2013 na I piętrze oddziale ciąży powikłanej (tam też czasami lądują dziewczyny w oczekiwaniu na cc albo bo terminie, kiedy na "górze" nie ma miejsca. No, powiem tak, nie spodziewałam się niczego wielkiego od państwowej służby zdrowia więc i nie rozczarowałam się bardzo. Oddział nadaje się do generalnego remontu, są tylko dwie toalety i dwa prysznice na cały oddział więc stwarza to ogromne kłopoty logistyczne:))) nie jest najczyściej, a łóżka są zarwane tak ,że jak położy się ciężarna i przykryje kołdrą to wygląda jakby było puste:))))))) Ważne jest, że piętra III i IV czyli porodówka i neonatologia są po remoncie więc tam już sprawa wygląda lepiej (oprócz łóżek:))_. Jedzenie wszędzie to samo i moim zdaniem wstrętne, taki "breje i paćki" - bez własnego prowiantu ani rusz. Personel był pełen zrozumienia i empatii, może ze dwie panie były nie komunikatywne:) ale generalnie byłam miło zaskoczona. Studenci byli obecni na badaniach i obchodach ale wierzcie mi tylko pierwszy raz robi to wrażenie:)
No, nic będę kończyć bo rozpisałam się strasznie. Reasumując pomogli mi w tym szpitalu i to najważniejsze! a gdyby było mnie stać finansowo to chętnie leczyłabym się w jakimś prywatnym szpitalu jak Salve albo Medeor ze względu na warunki.
Jakbyście miały pytania zapraszam...i pozdrawiam
lolalulu
 
Posty: 2
Rejestracja: 10 wrz 2013, 12:48
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: kasia_m85 » 10 wrz 2013, 14:51

lolalulu pisze:neonatologia

Neonatologia jest na parterze.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
kasia_m85
SuperMama
 
Posty: 778
Rejestracja: 03 gru 2012, 21:20
Has thanked: 12 times
Been thanked: 21 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: szaraczarownica » 10 wrz 2013, 15:21

kasia_m85 pisze:
lolalulu pisze:neonatologia

Neonatologia jest na parterze.

No to chyba jest TEŻ na parterze, bo Staś wg. wypisu leżał na neonatologii, a był ze mną na 3 piętrze.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: lolalulu » 10 wrz 2013, 15:37

:) może odział nazywa się inaczej...chodziło mi o III i IV piętro czyli o porodówkę i odział po porodzie. kiedy ja byłam w szpitalu to parter był w remoncie, czynna była IP i hol, wejście, natomiast reszta była remontowana i zamknięta.
lolalulu
 
Posty: 2
Rejestracja: 10 wrz 2013, 12:48
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: agaciskolodzblog » 10 wrz 2013, 15:38

hejka:)

ja dzwoniłam i za drugim razem było połączenie, powiedziano mi ze zapisy sa od października i wtedy dzwonić, muszę podać nazwisko lekarz prowadzącego + zastanowić się czy będę sama czy z partnerem (zajęcia w tygodniu).
agaciskolodzblog
 
Posty: 92
Rejestracja: 21 lip 2013, 19:08
Lokalizacja: Łódź - Dąbrowa
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: 19anioleczek92 » 11 wrz 2013, 8:31

Ja rodziłam w Madurowiczu i przyjęcie za dwoma razy było dość szybko,oczywiście za drugim razem to już poród bo odeszły mi w domu wody,Pan doktor po przyjęciu już na oddział powiedział że nie odeszły mi wody tylko zrobiłam siusiu:P:P śmieszne to było.Wiem że to był mój pierwszy poród ale chyba każdy potrafi to rozróżnić:p Ale po badaniach tych głębszych >D powiedział że faktycznie.Na porodówce nie było źle nawet byłam zadowolona,trochę gorzej na po porodowej już no ale jakoś daliśmy radę.Dzięki bogu że Igorek był cudownym dzieciaczkiem i cały czas spał nawet na jedzenie musiałam go wybudzać.Jedyne zastrzeżenia to jedna Pani pielęgniarka taka starsza bardzo nie miła no i że odwiedziny są dopiero od godz 13;/
Awatar użytkownika
19anioleczek92
SuperMama
 
Posty: 4962
Rejestracja: 22 kwie 2013, 8:57
Has thanked: 22 times
Been thanked: 49 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: zbroziu » 11 wrz 2013, 9:51

19anioleczek92 pisze:że odwiedziny są dopiero od godz 13;/


ma to swoje plusy. Od samego rana przeważnie są różne badania i obchody i nie wyobrażam sobie w tym czasie odwiedzin bliskich.
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
zbroziu
SuperMama
 
Posty: 3365
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:05
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 27 times
Been thanked: 37 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: agnieszka19 » 11 wrz 2013, 10:24

zbroziu pisze:
19anioleczek92 pisze:że odwiedziny są dopiero od godz 13;/


ma to swoje plusy. Od samego rana przeważnie są różne badania i obchody i nie wyobrażam sobie w tym czasie odwiedzin bliskich.


Ja nie widziałabym w tym problemu... Bliskich na obchód można wyprosić na zewnątrz...
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: zbroziu » 11 wrz 2013, 10:31

agnieszka19 pisze:wyprosić na zewnątrz...


niby tak... ale i tak dla mnie to kilka godzin porannych tzw. prywatności szczególnie zaraz po porodzie kiedy wietrzyłam krocze a rana mocno krwawiła była dla mnie ważna.
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
zbroziu
SuperMama
 
Posty: 3365
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:05
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 27 times
Been thanked: 37 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: agnieszka19 » 11 wrz 2013, 10:32

zbroziu pisze:
agnieszka19 pisze:wyprosić na zewnątrz...


niby tak... ale i tak dla mnie to kilka godzin porannych tzw. prywatności szczególnie zaraz po porodzie kiedy wietrzyłam krocze a rana mocno krwawiła była dla mnie ważna.


To zależy od osoby... Ja np. bardziej potrzebowałam wsparcia drugiej osoby niż prywatności...
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: zbroziu » 11 wrz 2013, 10:36

agnieszka19 pisze:To zależy od osoby...


a to też prawda
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
zbroziu
SuperMama
 
Posty: 3365
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:05
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 27 times
Been thanked: 37 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: 19anioleczek92 » 11 wrz 2013, 11:09

Ja również tak jak agnieszka19 wolałam mieć cały czas kogoś przy sobie:):) w sensie najbliższych a nie znajomych którzy wpadali
Awatar użytkownika
19anioleczek92
SuperMama
 
Posty: 4962
Rejestracja: 22 kwie 2013, 8:57
Has thanked: 22 times
Been thanked: 49 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Malwina » 11 wrz 2013, 11:10

To ja z tych co zbroziu.
Po porodzie chciałam odpocząć i nadmiar osób mi w tym przeszkadzał.
Z kolei po drugim porodzie potrzebowałam wsparcia męża, bo psychicznie wysiadłam i po prostu leżałam i wyłam...
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: szaraczarownica » 11 wrz 2013, 11:28

Ja też się cieszyłam, że odwiedziny są dopiero po 13. Rano mogłam się spokojnie ogarnąć i nie miałam na głowie ani własnych odwiedzających, ani odwiedzających mojej towarzyszki na sali. Tak jak moi wpadali przelotem, tak u niej siedział ktoś od początku do końca odwiedzin. Czasami kilka osób i wiem, że może niby tylko jedna, ale ja nie chciałam się stawiać, bo dziewczyna mi mocno pomagała, a pielęgniarki wpadały i nic nie mówiły.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: 89Katia » 11 wrz 2013, 12:47

A mam takie pytanie odnośnie lekarza.
Mój lekarz pracuje w Madurowiczu, ale chodzę do niego prywatnie do jego gabinetu. Myślicie, że nie będzie problemu w szpitalu i szkole rodzenia? W sensie - czy nie będą na to krzywo patrzeć?
Obrazek
Awatar użytkownika
89Katia
 
Posty: 23
Rejestracja: 25 sie 2013, 14:55
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 0 time
Been thanked: 1 time

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: Malwina » 11 wrz 2013, 13:01

89Katia, nie będą :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Szpital Madurowicza <teraz im. Pirogowa>

Postautor: szaraczarownica » 11 wrz 2013, 14:16

89Katia, raczej wręcz odwrotnie ;)
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

PoprzedniaNastępna

Wróć do Szpitale, lekarze i położne

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości