My jesteśmy po okropnych przejściach z Wojtkiem. Jakiś czas temu na kontroli okazało się, że ma kilka ubytków. I tak jak na kontrolach czy nawet przy wyrywaniu upartych mleczaków Wojtek był dzielny, tak jak przyszło do borowania okazało się, że przeraźliwie się boi. Jednego pilnego zęba musieliśmy niestety zrobić na siłę, tzn. ja go trzymałam a dentystki robiły i przez szarpanie się doszło do poranienia dziąseł. No masakra! Powiedzieli, że nadaje się do narkozy, bo normalnie się nie da.
Zaczęłam szukać innych rozwiązań i szczęśliwie trafiłam na gaz rozweselający. Byliśmy w gabinecie Frodent na Rojnej i to był strzał w dziesiątkę! Przemiły lekarz namówił Wojtka do włożenie maski z gazem i potem już poszło gladziutko
a, nie przesadzając, Wojtek po wejściu do gabinetu dosłownie trząsł się że strachu
Ten lęk odziedziczył po mnie, miałam to samo w jego wieku. Szkoda, że wtedy nie było takich rozwiązań
Także jeśli dziecko panikuje, to bardzo polecam gaz rozweselający.