agunia, jejku współczuję tego płaczu... Dziś też byłam świadkiem tego typu sceny w szatni, płacz i "mamo nie idź" itp., mnie było przykro, a co dopiero matce. Dobrze, że Wojtek był wtedy już w sali.
Rano mieliśmy problem ze wstaniem, młody nie jest przyzwyczajony do tego, że się go budzi. Do samego przedszkola poszedł chętnie, jeszcze musiałam mu przypomnieć, że trzeba zmienić buty, chciał wparować prosto do sali
Tym razem jak go odebrałam to się popłakał, na początku że niby jeszcze chce zostać, ale wyszło na to, że to raczej z tęsknoty za mną
Na szybko dowiedziałam się tylko, że nic nie zjadł (choć jak go zapytałam to twierdził, że jadł sok i rosół <a była kalafiorowa
>), ale też że dziś był grzeczny i słuchał się Pani. To mnie pozytywnie zaskoczyło, może nie będzie tak źle
Aaaa i jeszcze od siostrzenicy dowiedziałam się, że Wojtek wczoraj "
nie słuchał się pani i uciekał, nie zjadł pomidorowej, tylko mięso i nic nie mówił, jakby miał zawiązaną buzię"
Ona sama dziś cofnęła się z sali prawie płacząc "
bo nie ma Wojtka" (a był tylko go nie zauważyła)
Warte odnotowania, gdyż średnio za nim przepada
ale widocznie lepiej jej, gdy widzi znajomą twarz w grupie
Co do drzemek, to u nas nie są obowiązkowe, ale ja wolałabym, żeby w przedszkolu spał. Nie wiem tylko czy uda mu się tam zasnąć. Dziś i wczoraj odbierałam go po 12 (docelowo ma zostawać do ok. 15) tak padniętego jakby był na nogach całą dobę. W sumie nie dziwię się, też bym się tak czuła po 4 h w towarzystwie 25 dzieciaków
A chciałabym, żeby po powrocie z przedszkola
mikron123 pisze:można się z-nim pobawić, wyjść na zakupy,pogadać
Poza tym my też prawie codziennie powtarzamy ćwiczenia
Agata. pisze: logopedyczne
i jeśli będzie wracał z przedszkola w takim stanie jak obecnie to po prostu nie wyobrażam sobie ich robienia.