niesia2708 pisze:U Was też tak jest,że te kolejne dzieci jakoś tak łatwiej się "obsługuje" i szybciej ogarniają niektóre rzeczy?
zdecydowanie tak.
Choć pielucha na pupie nadal jest, smoczek (miłość wielka) też, to we wszystkim próbuje naśladować Gabrysia.
Nawet ostatnio z mężem rozmawialiśmy, że ona przy Gabrysiu to wręcz idzie jak burza ze wszystkim.
Zresztą uważam, że drugie dziecko wychowuje człowiek jakoś inaczej. Ja co prawda panikara jestem nadal z różnych względów czujnie obserwuje, chucham i dmucham na Jagodzie, ale też trochę rozłożyłam swój nadopiekuńczy charakter na dwoje dzieci, stąd też Gabryś np. dostaje ode mnie więcej wolności i luzu. Pozwalam mu (czasami
) na rzeczy, na które kiedyś absolutnie bym nie pozwoliła.
Nie wiem czy to wynika z dojrzałości, z tego, że się zestarzałam, on dorósł, a ja swoją psychozę podzieliłam na dwoje, czy wynika to z tego, że mam już duże dziecko, w pełnie samodzielne, za które życia nie przeżyje...
Ale faktycznie Jagoda ma ten plus, że ma starszego brata. Dzięki niemu umie kopać piłkę tak, że mąż się śmieje, że nie jeden w Gabrysia wieku nie potrafi prowadzić tak piłki
Od wieeeeelu miesięcy trzyma w łapce długopis/kredkę/ołówek tak jak Gabryś nauczył się w przedszkolu. Sama je, sama pije ze szklany nie zalewając przy tym całego pokoju, umie się ubrać, założy sama buty, mogłabym wymieniać i wymieniać.
Choć różnica wieku jest duża to aktualnie uważam, że na plus, nie widzę żadnych tego minusów.