W szatni bez problemów rozebrał się i zmienił buty, ale jak przyszło do wejścia do sali tocaixa pisze: rano był dobry humor. Zapakował autka do plecaka
oraz oczywiście zaczął płakać. Przytuliłam go, zapewniłam, że przyjadę po obiedzie, dałam całusa i przekazałam go nauczycielce. Po czym cała we łzach poszłam do samochodu Na szczęście nikt mnie nie widział Ponoć trochę jeszcze popłakał, wyrywał się w stronę drzwi, ale potem już było bez łez. Kiedy przyjechałam po niego przybiegł i od razu się rozpłakał, ale chyba nie z tęsknoty, tylko dlatego, że nie wiedział gdzie jest jego ukochane autko Nauczycielka zaraz mu je podała i od razu się uspokoił. Ponoć nic nie jadł, był grzeczny, ale jeszcze widocznie zagubiony w tej nowej rzeczywistości. Ciągle trzymał się blisko Wojtka, nawet poszedł za nim do toalety Wojtek za to spisał się super, pomagał mu, pokazywał zabawki, przytulałcaixa pisze:Złapał mnie za nogę i nie chciał puścić.
To kolejny powódmalulu pisze:super wychowawczynie
ava pisze:póki co do Miśka nie przyczepiły się żadne przedszkolne wirusy
ava pisze:Kuba poszedł do żłobka?
Hehe, dobrezbroziu pisze:rozstawia dzieci i ciocię po kątach
Wow, jaki wynik I to w żłobkuzbroziu pisze:d września był tylko łącznie dwa tygodnie w domu z powodu choroby.
Wróć do Nauczyciel wychowania przedszkolnego
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości