Mam dwa ulubione dowcipy.
Oba niecenzuralne ale jakoś ominę hehe.
Kobieta miała problem- jej mąż ciągle chodził z kumplami do barów po robocie. Dzień w dzień wracał wieczorem pijany, żonie już ręce opadały. Pożaliła się przyjaciółce, a ona jej na to:
"Słuchaj, jak dziś wróci narąbany, walnie się spać, weź prezerwatywę, odpakuj i wsadź mu w tyłek."
I tak też zrobiła, gdy mąż po raz kolejny wrócił w stanie wskazującym.
Następnego dnia mąż wraca trzeźwiutki prosto po pracy do domu. Sytuacja powtarza się codziennie. Któregoś dnia żona zagaduje męża:
"A Ty co, nie wychodzisz się spotkać do baru z kolegami?"
Na co mąż:
"Ja już nie mam kolegów..."
Siedzi dwóch kolesi w kinie a przed nimi taki wielki, łysy drechol, grube karczycho, złoty kajdan na szyi. Siedzi z dziewczyną.
Jeden z tych kolesi do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glacę.
-No dobra, w sumie, co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace. Łysy sie odwraca, a koleś:
- Zbyszek, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy: - Żaden Zbyszek, dotknij jeszcze raz to Ci gruchnę! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, super to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, ze go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie, co mi szkodzi - mysli sobie ten drugi i znów łysego w glace.
Lysy wkurzony odwraca się, a koleś: - Zbyszek, no kurna, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, Zbyszek no nie pamietasz mnie
Lysy: - Nie bylem w zadnej podstawówce, zaraz ci tak przy****e, że się nie pozbierasz!
Zaczyna się podnosić, żeby przyłożyć kolesiowi, ale jego dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty bedziesz jakiegoś cieniasa bil, chodz do pierwszego rzedu i oglądajmy...
Lysy niezadowolony idzie z dziewczyna do pierwszego rzędu i siadaja.
Pierwszy koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawde jestem pod wrazeniem, niezle to wymyśliłeś, ale ide o 1000, ze go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie, co mi szkodzi - mysli ten drugi.
Ida do drugiego rzedu, siadaja za lysym i koleś wali łysego w glace.
Łysy się odwraca wkurzony na maxa a koles do niego:
- Zbyniu, to ja tam jakiegos lysego na górze w glace napierd***m, a Ty tu w pierwszym rzedzie siedzisz!