Audiolka pisze:Ja osobiście uważam, że kocham najbardziej na świecie mojego syna. Bardziej niż kogokolwiek innego.
To mamy problem, bo mąż nie dość, że musi dzielić me serce z dziećmi to jeszcze z moim rodzeństwem. Dziewczyny wysuwają się lekko na prowadzenie ale za wszystkimi skoczyłabym w ogień jak nic.Audiolka pisze:Kocha się bardziej partnera/ojca dziecka, czy dziecko? A może te dwie miłości są całkiem inne, w innych "kategoriach"?
agnieszka19 pisze:I dlatego właśnie myślę, że te miłości są zupełnie inne i nigdy w zasadzie nie zastanawiałam się nad tym w takich kategoriach...
Deco-Ania pisze:Dla mnie odpowiedź jest oczywista - nie ma tutaj wyjątku, u mnie zdecydowanie znak równości. Obie (miłość do męża i do dzieci) są różne (z założenia) - ale ich intensywność jest taka sama.
Nie umiałabym wybrać.
Deco-Ania pisze:Dla mnie odpowiedź jest oczywista - nie ma tutaj wyjątku, u mnie zdecydowanie znak równości. Obie (miłość do męża i do dzieci) są różne (z założenia) - ale ich intensywność jest taka sama.
Nie umiałabym wybrać.
Może dlatego, że wkurza mnie rzadziej niż jego ojciec A tak serio - miłość do dziecka jest czymś niesamowitym, zresztą co ja będę Wam tłumaczyć, same przecież wiecie jak to jestAudiolka pisze:kocham najbardziej na świecie mojego syna. Bardziej niż kogokolwiek innego
ava pisze: żona twierdziła, że wybrałaby męża, bo jego ma jednego, a dzieci mogą mieć więcej...
No wiesz, ale jeśli to jest ten jeden jedyny na całe życie, wyśniony, wymarzony, idealny...mietka pisze:to mężów można mieć na pęczki
Audiolka pisze:Wyczytałam kiedyś, że pewne małżeństwo ze sobą rozmawiało i ona zapytała się go, kogo by wybrał, gdyby musiał ratować. Ja czy dziecko. On odpowiedział że ją, bo może mu urodzić inne dziecko...
I tu jest chyba pies pogrzebany. Gdyby tak się stało, że rozstalibyśmy się z Mężem, czy np. On mnie rzucił to byłby to dla mnie dramat, ale myślę, że podniosłabym się i żyła dalej. Ale życie bez mojego dziecka? To już nie byłoby życie...Marcka pisze:nie wyobrażam sobie życia bez niej
oooo dokładnieava pisze:Męża kocham bardzo. Ale uczciwie muszę przyznać, żeMoże dlatego, że wkurza mnie rzadziej niż jego ojciecAudiolka pisze:kocham najbardziej na świecie mojego syna. Bardziej niż kogokolwiek innego
ava pisze:A tak serio
martula_87 pisze:Wiadomo miłość do dziecka jest jedyna niepowtarzalna i bezwarunkowa.
A miłość do męża to zupełnie inna miłość.
ava pisze: Gdyby tak się stało, że rozstalibyśmy się z Mężem, czy np. On mnie rzucił to byłby to dla mnie dramat, ale myślę, że podniosłabym się i żyła dalej.
malaJu pisze:Męża tez kocham, ale wiadomo, że to inna miłość. W ciągłym bieganiu za dnia brakuje nam czasu na romantyczne porywy serc. Ale to cudowny człowiek
Mnie niekoniecznie chodziło o taką fizyczną utratę dziecka, ale np. gdyby dziecko stwierdziło, że z jakiegoś powodu nie chce mnie znać i nie utrzymywałoby ze mną kontaktów (oczywiście mam na myśli dziecko dorosłe ). No nie wyobrażam sobie tego, życie byłoby wtedy takie, hmmm... niepełne, zawsze czegoś by w nim brakowało.Fuente pisze:Co innego kiedy ukochana osoba odchodzi, ale mam świadomość, że żyje, a co innego kiedy odchodzi, tracę ja bezpowrotnie i nigdy juz jej nie zobacze, nie utulę...
ava pisze:I tu jest chyba pies pogrzebany. Gdyby tak się stało, że rozstalibyśmy się z Mężem, czy np. On mnie rzucił to byłby to dla mnie dramat, ale myślę, że podniosłabym się i żyła dalej. Ale życie bez mojego dziecka? To już nie byłoby życie...Marcka pisze:nie wyobrażam sobie życia bez niej
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość