lmyszka pisze:Kurcze to mój ledwo co rok skończył, a robi dokładnie jak Wasze dzieciaki. Albo kompletnie mnie ignoruje, albo patrzy w oczy i wkłada palce do kontaktu lub urywa tapetę
Kurczak pisze:lmyszka pisze:Kurcze to mój ledwo co rok skończył, a robi dokładnie jak Wasze dzieciaki. Albo kompletnie mnie ignoruje, albo patrzy w oczy i wkłada palce do kontaktu lub urywa tapetę
skąd ja to znam...
zbroziu pisze:Najgorsze jest u nas to, że ja się produkuje że nie wolno, a Wojtek z takim bananem na ustach patrzy na mnie i ja wybucham śmiehem i jak tu zbudować sobie autorytet ?
U nas to samo! Jeszcze ma wtedy taki zawadiacki błysk w okuzbroziu pisze:Najgorsze jest u nas to, że ja się produkuje że nie wolno, a Wojtek z takim bananem na ustach
Mój wie co to znaczy, ale nie zawsze ma ochotę tego przestrzegać. Np. w tym tygodniu przez 2 dni miał fazę na ciągnięcie firanek i urywanie ich z żabek. Myślałam, że wyjdę z siebie, ile razy można poprawiać/wieszać firanki W końcu wieczorem, kiedy szykowałam mu kolację, a on po raz 10-ty zerwał firankę, wsadziłam go do łóżeczka. Wyszlam do kuchni, wracam i patrzę, a tu co? Jakimś cudem sięgnął rączką do drugiego okna i zerwał drugą firankę Najpierw zaczęłam się śmiać, a po chwili normalnie poryczałam się z nerwów Przez głupią firankęFuente pisze:zaczęła reagować na "nie wolno"
ava pisze:Najgorsze jest u nas to, że ja się produkuje że nie wolno, a Wojtek z takim bananem na ustach
U nas to samo! Jeszcze ma wtedy taki zawadiacki błysk w oku
ava pisze: w tym tygodniu przez 2 dni miał fazę na ciągnięcie firanek i urywanie ich z żabek.
U nas mówienie działa... na sekundę. Kuba jest nawet zdolny do tego, że to on odwraca naszą uwagę zajmuje się czymś innym, a po chwili gdy my już nie jesteśmy tak czujni, wraca do zakazanej czynnościFuente pisze:Moje reakcje nic nie dają, mam wrażenie ze im bardziej reaguje tym bardziej ja to bawi. Zakazy, odwracanie jej uwagi, spokojne mówienie do niej, a nawet krzyk kompletnie nic nie dają...
malulu pisze:Fuente, niestety mam to samo, do tego otwieranie szafek, szuflad i wszystkiego co się da. Mam nadzieję, że niedługo to przejdzie
U nas podobnie. Miesiąc temu młody spadając z krzesła przygryzł sobie wargę, całe usta były we krwi (nie zapomnę tego widoku, byłam przerażona, nie wiedziałam co dokładnie się stało), ale po 10 minutach wchodził znowuFuente pisze:Nawet jak spadła z kanapy to po chwili już na niej była z powrotem mimo że chwile wcześniej była mega histeria
tak konsekwencja i metoda zdartej płyty, wchodzi na stół sciągasz ją i mówisz ze nie wolno, i tak jakieś 500 razy. Niestety inaczej się nie da. Marysia miała manię wchodzenia na stół, też patrzyła nam się prosto w oczy i zadzierała nogę - podziałała jedynie konsekwencja.Fuente pisze:Macie jakiś pomysł jak reagować? Co powinnam zrobić? Miała któraś z Was ten problem?
Fuente pisze:Amelka wspina się na meble i niestety robi się to niebezpieczne bo zaczyna mi w domu uprawiać kaskaderkę
no u nas też tak jest. W dodatku jak pada ostrzeżenie, że będzie smutne krzesełko, natychmiast pada odpowiedź " Ty jak będzies tak mówiła, tes zalaz pójdzies na smutne ksesełko"caixa pisze:My jesteśmy na etapie mądrowania się. Wszystko jest inaczej niż powiemy, na pewno się nei znamy i moje dziecko "wie lepiej"
Patrycja11 pisze:no u nas też tak jest.caixa pisze:My jesteśmy na etapie mądrowania się. Wszystko jest inaczej niż powiemy, na pewno się nei znamy i moje dziecko "wie lepiej"
Moim zdaniem, przeczekanie to najlepsze, co możesz zrobić. Tym bardziej, że sama piszesz, że:MadMar pisze:czy taka reakcja z przeczekaniem to nie olewanie?
MadMar pisze:Dopiero jak jej minie ten pierwszy szal, dociera do niej co mowie i wtedy przystaje na moja propozycję pojscia do pokoju czy tez zabawy lejkiem.
Kasiu, w swojej karierze nauczycielskiej, jak najdłużej wytrzymały dzieci w ciągłym krzyku?kasieńka 85 pisze:Gdy z kolei zauważy, że jej krzyki nic nie dają powinna się uspokoić.
kasieńka 85 pisze: MadMar pisze:czy taka reakcja z przeczekaniem to nie olewanie?
Moim zdaniem, przeczekanie to najlepsze, co możesz zrobić. Tym bardziej, że sama piszesz, że:
dzieci z mojej kariery nauczycielskiej są trochę starsze i nie wpadają w takie histerie. Chociaż nie, miałam przypadek ale to inna historia.malulu pisze:Kasiu, w swojej karierze nauczycielskiej, jak najdłużej wytrzymały dzieci w ciągłym krzyku?kasieńka 85 pisze:Gdy z kolei zauważy, że jej krzyki nic nie dają powinna się uspokoić.
caixa pisze:MadMar, cierpliwości, cierpliwości, cierpliwości. W szale histerii nic nie zdziałasz. Musisz przeczekać a później wytłumaczyć tak jak to robisz. U nas ten proces przebiegał równie dynamicznie. Krzyki, płacze, rzucanie się na ziemię, walenie głową i sikanie pod siebie w złości. To naprawdę mija. Przynajmniej na jakiś czas .
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości