zbroziu pisze:szaraczarownica pisze:Blue pisze:panele winylowe
Nie polecam. Bardzo żałuję tego zakupu, a mamy w całym mieszkaniu.
A zdradzisz czemu?
W małych pokojach od strony północnej są ok. Ale salon jest od południa, na dodatek przez jego środek biegnie rura CO do kaloryfera. W miejscu gdzie pada słońce panele zachowują się jak zwykły plastik na słońcu - stają się plastyczne, na łączeniach się wybrzuszają, a w innych miejscach powstają szpary w łączeniach. Szpary powstają również tam, gdzie biegnie rura od CO.
Nasze panele mają fakturę i tam, gdzie mamy krzesła na kółkach ta struktura już zniknęła i jest gładka, wypolerowana powierzchnia. Na najtańszych panelach drewnianych nie stało się to tak szybko (ja używam swoje krzesło około pół roku i w tym czasie mam całkowicie rozjeżdżoną podłogę w tym miejscu).
Na spotkania rodzinne przesuwamy kanapę w miejsce stołu, a stół w miejsce kanapy i zawsze w miejscu nóżek są odgniecione dziurki.
Mój wujek zadbał, żeby podłoga była idealnie gładka, a i tak mamy chyba 3 miejsca, gdzie mikroskopijna drobinka zaplątała się pod panele i w tym miejscu jest po prostu wybrzuszenie wielkości monety, które pod światło rzuca się w oczy. Niby polecają winyle do położenia na starym podłożu, ale ja sobie tego nie wyobrażam, bo wiem, że po jakimś czasie będzie widać strukturę starej podłogi.
Z plusów: panele są tak miękkie, że dużo częściej talerze i szklanki przeżywają upadek, a z kolei panele dotąd nie ucierpiały, jak spadały nam ciężkie rzeczy, które w zwykłych panelach lub w płytkach zrobiłyby dziury.
Dodam też, że nie mamy paneli w łazience. Pomimo tego, że są polecane, to mój wujek odwiódł nas od tego pomysłu mówiąc, że same panele nie ucierpią, ale woda może podciec od spodu i wtedy będziemy mieli gnój pod panelami, o którym nie będziemy wiedzieć. Tak więc tam mamy płytki. W aneksie są panele.
Nasze panele były najtańsze z winylowych - kosztowały około 80 zł za m2. W tej cenie można kupić już niezłe panele drewniane.