dziewczyny ratujcie bo już nie wiem :/
Mikołaj za chwilę skończy 11 miesięcy. Do tej pory jadł ładnie. Jest bardzo chętny do próbowania nowych smaków i w zasadzie chyba próbował już niewielkie ilości wszystkiego co i my jemy, z wyjątkiem grzybów. Bardzo interesuje się tym co jemy my i najchętniej jadałby z naszych talerzy. I tu zaczynają się schody. Ostatnio je bardzo mało. Jadal zdecydowanie więcej jeszcze 2-3 miesiące temu. Zauważyłąm, że znudziły go papki, staram się więc dawać mu drobniutkie kawałeczki. Nawet zaczęłam już mu robić to co nam, tyle, że mniej przyprawione. Ale on i tak chce jeść z naszych talerzy a na jedzenie z jego talerzyka odwraca głowę. A wiem, że to jego jedzenie tez jest smaczne.
Jego żywienie wygląda tak:
okolo 3-4 w nocy butla, ok 200 ml.
O 7 pobudka i pociąga jeszcze odrobinę z cycka (daję mu póki coś leci), nie najada się tym, dlatego
potem koło 8 kaszka mleczno-ryżowa (niewielka porcja, około 150 ml wszystkiego)
potem po 3 godzinach okolo 11 drugie śniadanie (owoce, albo jogurt - ten potrafi zjeść calutki, ok 200g tak mu smakuje, albo kanapka, a raczej zjada 3/4 z połowy kromki chleba, z szynką, dżemem lub serkiem)
potem około 14 szykuję mu obiad, no ale kiepsko jada obiady. Czasem już mu na siłę daję choć trochę aby było coś ciepłego w brzuchu...
potem około 17 zjada owoce(jesli nie bylo rano), kisielek albo odorbinę tego co my jemy na obiad(od razu uprzedzę - wybieram kawałki jedzenia bez nadmiernych przypraw sosow itp.)
potem około 19-19.30 kaszka na noc, na 180 ml mleka modyfikowanego, to już kaszka glutenowa, np. owsiano-pszenna. Kolację zjada ze smakiem, az sam sie domaga zebym szybciej łyżką wachlowała. I kolacja trzyma go do tej 3-4 rano.
W dzień dostaje przegryzki, chrupki kukurydziane, owoce suszone, czasem kawałeczek czegoś co ja jem, np ciasta jakiegoś. Kaszka na noc jest bez cukru, obiad i owoce tez nie są dosładzane. Typowych słodyczy nie dostaje. Jogurt naturalny. Pije głównie wodę, około 100-200 ml dziennie jak ma fazę na picie.
Więc o co chodzi?? Co robię nie tak?? Jeśli dostaje za często jeść to mogę mu dawać wtedy gdy juz bedzie wolal mocno jesc, ale wtedy nie wyrobię się z 5 posilkami dziennie tak jak powinien jesc...A dziś np. nie chcial obiadu tylko spac. wiec juz nie jadl od 3,5 h.... Już sama nie wiem czy jestem przewrazliwiona, czy co? Może powinnam mu pozniej dawac obiad, a owoce dawac na drugie sniadanie lub dodawac do kaszki rano.
ehh nie wiem...czuje jakis chaos w jego zywieniu i nie wiem co robic
wydaje mi się, że je mało...
a juz teraz jest wagowo w 25 centylu. Zawsze byl szczuply, ale jadl normalnie.
Co robic? Co robię nie tak?